Ponad 150 osób przyszło do Kujawsko-Pomorskiej Szkoły Wyższej na spotkanie z Rafałem Ziemkiewiczem. Podczas autorskiego wieczoru Ziemkiewicz promował swoja najnowszą książkę "Strollowana rewolucja".

Maciej Różycki, na otwarcie spotkania z Rafałem Ziemkiewiczem, przypomniał modną tezę, że Zachód wydawał się ostoją wolności, a kapitalizm jej gwarantem i że świat zmierzać będzie ku powszechnemu szczęściu.

Rafał Ziemkiewicz powiedział, że z rozbawieniem czytał w latach 90. minionego stulecia słynny esej Francisa Fukuyamy "Koniec historii?", w którym amerykański politolog postawił tezę, ze liberalna demokracja oraz rynkowy porządek gospodarczy mają być najdoskonalszym z możliwych do urzeczywistnienia systemów politycznych, który spełnił się i zatriumfował na całym świecie. - Instytucje zmieniają się - stwierdził Ziemkiewicz i wskazał, że giełda, czy kapitał akcyjny choć na początku pchnęły świat do przodu, to z czasem stały się swoim zaprzeczeniem. - Giełda wytworzyła korporacje, a wielkie korporacje z czasem wyrodziły się - stwierdził i dodał, że dotychczasowy model cywilizacyjny oparty na zaspokajaniu potrzeb zmienia się z kapitalizmu dostatku na kapitalizm reglamentacji. Korporacje stały się instytucjami globalnymi, niszczą w zarodku konkurencję, wyrwały się z kontroli prawa stanowionego przez państwa.

Ziemkiewicz wskazywał, że dobra koncentrowane są coraz bardziej w rękach nielicznych i dobra poddawane są coraz częściej reglamentacji. - Kończy się dobrobyt na świecie. Nie będzie latania samolotami, czy jeżdżenia samochodami, bo ślad węglowy, nie będzie jedzenia mięsa, zastąpią je gluty - powiedział.

- Jesteśmy świadkami końca świata. I nie ma się co przerażać. Końce świata zdarzają się co pokolenie. Warto zobaczyć, na czym ten koniec świata polega i jaki świat wyłania się zza zakrętu i jak się w tym nowym świecie zachować - powiedział autor "Strollowanej rewolucji". Wyjaśnił znaczenie słowa "strollowanie". Chodzi o podłączanie się do jakiegoś zjawiska, a potem ośmieszanie go. - Dawniej nazywało się to prowokacją - tłumaczył.

- Pan Olszański, który podaje się w internecie za Jabłonowskiego, który podłącza się pod narodowców i robi jakąś obrzydliwą hucpę po to, żeby Gazeta Wyborcza mogła napisać: "narodowcy zrobili coś tam, coś tam" - pokazał przykład trollowania i dodał, że strollowanie odnosi się do rewolucji, czy też pewnej próby przemiany społecznej podjętej kilkanaście lat temu.

Publicysta "Do Rzeczy" przypomniał, że świat korporacji miał przeciwnika w postaci ruchu antyglobalistycznego. Po latach, kiedy korporacje zaczęły ruch ten sponsorować, nikt już teraz nie mówi o żadnym okupowaniu Wall Street. Nie ma już tematów, które dla wielkich korporacji byłyby niewygodne.

- Hasło ochrony środowiska zostało sprowadzone do walki z dwutlenkiem węgla - pokazywał mechanizm tworzenia ogólnoświatowych kampanii, których celem wcale nie jest zwalczenie pojawiających się problemów. Dlatego nie stawia się na rozwój bezpiecznej energii jądrowej, ale na kosztowną promocję i tworzenie odnawialnych źródeł energii.

- Wszystko to jest oczywiście narzucane w drodze "buntu rewolucyjnego", który rozwala społeczeństwo, bo temu służy ideologia LGBT. To nie są żadne osoby, jak nam wmawiają. To nie jest żadna społeczność. Tak jak komunizm to nie byli robotnicy, tak LGBT to też nie są żadne osoby, tylko jest to ideologia, która prowadzi de facto do rozbicia wszystkich więzi społecznych, do rozbicia społeczeństw, które mogłyby stawić opór - mówił Ziemkiewicz i podkreśliłł, że koalicja biznesu na rzecz LGBT zarejestrowana przy amerykańskim Kongresie skupia ponad 400 największych korporacji i koncernów. - Te wszystkie giganty płacą pieniądze na promocje LGBT, na rzecz tej prześladowanej mniejszości - mówił Ziemkiewicz.

Ziemkiewicz podczas spotkania wielokrotnie podkreślał, że obecna rewolucja jest wyjątkowa, ponieważ „ci, przeciwko którym była skierowana, potrafili ją przejąć i skierować na tory dla siebie bezpieczne i pożyteczne”.