O dużym szczęściu może mówić kierowca fiata sieny i pasażer auta. W wyniku pełnej fantazji szarży na zakręcie, auto wyleciało z drogi, staranowało żywopłot, a potem po przekoziołkowaniu ogrodu, zatrzymało się na brzegu stawu.

W poniedziałek (10 grudnia) doszło w jednej ze wsi pod Grudziądzem do groźnego i szczęśliwego dla jego uczestników wypadku. Zbyt szybko jadący  fiat, na zakręcie drogi wpadł w poślizg i z impetem wypadł z drogi. Samochód staranował żywopłot jednej z posesji i koziołkując, zatrzymał się tuż przed brzegiem stawu.

Dwaj mężczyźni jadący samochodem nie odnieśli żadnych obrażeń ciała. Policjanci ocenili, że uczestnicy zdarzenia mieli dużo szczęścia, bo wyszli z opresji bez szwanku.

Samochodem kierował 31–letni mężczyzna, który nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdu. Był trzeźwy, jednak brak umiejętności prowadzenia auta, lekkomyślność i brawura doprowadziły do tego, że spowodował poważne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. - Mundurowi ukarali sprawcę wykroczeń 1000 zł grzywną w postępowaniu mandatowym i zatrzymali dowód rejestracyjny rozbitego auta - poinformował asp. szt. Jacek Jeleniewski, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Grudziądzu.

Fot. KWP w Bydgoszczy