Obywatele RP i inne organizacje opozycyjne zorganizowały protest wobec projektu ustawy o zmianie ustawy – „Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw". Zmiany proponowane przez posłów PiS uczestnicy uznali za niedopuszczalną ingerencją w niezależność sądów i niezawisłość sędziów, zagrażającą demokracji i członkostwu Polski w Unii Europejskiej.
Ponad tysiąc osób stawiło się na placu przed pomnikiem Kazimierza Wielkiego na wezwanie Obywateli RP i innych organizacji opozycyjnych, by zaprotestować przeciw wniesionemu do sejmu przez posłów Prawa i Sprawiedliwości projektowi Ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw. Krytycy projektu określają przygotowaną nowelizację jako "ustawę kagańcową". Zapisy aktu przewidują m.in. odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za "działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działania o charakterze politycznym".
Na wiecu najważniejsze przemówienia wygłosili przedstawiciele prokuratorów i sędziów. Wystąpienia zapowiadał mec. Michał Bukowiński. Prokurator bydgoskiej Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe Rafał Kurek, członek Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex super omnia” stwierdził, że "prokuratorzy będą przestrzegać przepisów Unii Europejskiej, przepisów konstytucji i orzeczeń Sądu Najwyższego". Poinformował, że stowarzyszenie liczy około 260 prokuratorów. - Nie jest to duża siła, która myślę, będzie potrafiła odbudować to, co nas teraz spotyka - zapowiedział bydgoski prokurator i dodał, że prokuratorzy muszą protestować, gdyż wniesiony przez posłów do sejmu projekt ustawy "niszczy podstawy demokratycznego państwa prawnego". Odczytując oświadczenie prezesa stowarzyszenia „Lex super omnia" Krzysztofa Parchimowicza powiedział, że "jesteśmy Europejczykami i zasługujemy na europejskie standardy wymiaru sprawiedliwości". - Domagamy się prokuratury w pełni niezależnej, wolnej od polityków i polityki - odczytywał oświadczenie Kurek.
Sędzia Sądu Okręgowego w Bydgoszczy Adam Sygit powiedział, że sędziowie nie dadzą się zastraszyć, co nie oznacza, że się nie obawiają, ale lęk wywołuje u nich sposób, w jaki zawłaszczane są sądy i wymiar sprawiedliwości. - To jest powód naszego lęku - oświadczył Sygit i dodał, że sędziowie są publicznie szykanowani i lżeni. - Teraz, kiedy stanowiska państwowe, publiczne, związane z intratnymi zarobkami, zajmują osoby niegodne, aby tego rodzaju funkcje sprawować - wskazał na czas represjonowania sędziów. Obecne czasy określił jako czasy "zamachu na wolne sądu i wolnych obywateli".
Z kolei sędzia Jakub Kościerzyński stwierdził, że ustawodawca przygotowuje przepisy, których celem jest zakneblowanie ust sędziom. - Sędzia ma obowiązek publicznie i odważnie krytykować te zmiany, które godzą w praworządność, niezależność sądów, niezawisłość sędziów i niezależność prokuratury - powiedział sędzia Kościerzyński i dodał, że teraz planuje się za krytykę karać sędziów dyscyplinarnie. - Chce się zamknąć sędziom usta, ale to się nie uda - oświadczył Kościerzyński i przygotowywane przepisy określił jako barbarzyńskie. Wskazał też, że sędziowie mają m.in. obowiązek badania statusu osób, które zostały powołane przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa i dodał, że po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie można mieć wątpliwości, że nowa KRS nie jest organem niezależnym od władzy ustawodawczej i wykonawczej, a izba dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego. Sędzia Kościerzyński stwierdził też, że prawo Unii Europejskiej, dopóki będziemy członkiem Unii Europejskiej, ma zagwarantowane pierwszeństwo przed prawem krajowym, a także że to będzie prosta droga do Polexitu, jeśli sędziom będą stawiane zarzuty karne, gdy będą stosowali się do prawa Unii Europejskiej.
Józef Herold, były redaktor Gazety Wyborczej w Bydgoszczy stwierdził, że "zła zmiana testuje nas, sprawdza jaka jest granica społecznego przyzwolenia na łamanie praworządności".
- Wybory prezydenckie zaczynają się właściwie już teraz - powiedział Herold i dodał: - W kwietniu będziemy obchodzić rocznicę lokacji Bydgoszczy, której dokonał tutaj król Kazimierz Wielki. Krótko potem w maju okaże się, czy tak jak Kazimierz jesteśmy narodem wielkim.
Bydgoski adwokat Michał Bukowiński stwierdził, że wszystkie piękne prawa i wolności zapisane w konstytucji i konwencjach europejskich pozostaną tylko deklaracjami, zapisanymi na kartkach papieru, jeżeli nie będą istniały sądy, do których możemy się odwołać, kiedy te prawa i wolności są naruszane. Chodzi jednak o sądy niezależne z niezawisłymi sędziami. Bukowiński przestrzegał, że żyjemy w czasach bezprzykładnej ekspansji władzy wykonawczej, której centrum znajduje się poza konstytucyjnymi organami państwa. - Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że rodzi się system autorytarny - przestrzegał Bukowiński i dodał, że system autorytarny ma już w Polsce akt urodzenia, którym jest druk sejmowy nr 69, czyli projekt ustawy o dyscyplinowaniu sędziów, której przewodnią myślą jest to, by sędziowie nie wykonali orzeczenia TSUE z 19 listopada br., tzn. nie sprawdzali sędziów powołanych przez neo-KRS. - To już nie jest groźba Polexitu. To jest pełzający Polexit - ocenił Bukowiński. Bydgoski adwokat zakończył przemówienie słowami: - Chodzi o nasze prawa, nasze wolności i nasze sądy. I trawestując klasyka powiem: Ręce precz od naszych praw, naszych wolności, naszych sądów!
Przemówienia bydgoskich prawników wielokrotnie przerywane były skandowaniem: "Konstytucja!", "Wolne sądy" i odtwarzaniem kultowych piosenek z czasów walki o wolność. Na końcu zabrzmiała piosenka "Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie".