Po dobrej pierwszej połowie spotkania, po zdobyciu dwóch bramek kibice z nadzieją oczekiwali podreperowania przez bydgoszczan bilansu bramkowego stało się coś dziwnego. Drużyna mająca plan gry, straciła motywację, przebojowość i oddała boisko rywalom. Takie podejście się mści. I zemściło. Bramka na 2:1 padła po takim niemrawym okresie gry.
Wyrównanie autorstwa Wojciecha Okińczyca, napastnika Zawiszy z poprzedniego sezonu dopełniła czary goryczy.
Tego remisu nie można tłumaczyć też wyjątkowo niepewną postawą w bramce Bułgara, Pejkowa. Gdyby Zawisza kontynuował styl gry z pierwszej części meczu tego meczy by nie przegrał. 7 kwietnia mecz z Dolcanem. Ząbki pod Warszawą i gra z zespołem walczącym o utrzymanie w lidze musi być dla zawiszaków miejscem przełamania niedobrej passy po przerwie zimowej.
Zawisza Bydgoszcz – Flota Świnoujście 2:2 (2:0)
*1:0 – Wójcicki 10’
*2:0 – Masłowski 42’
*2:1 – Marchev 66’
*2:2 – Okińczyc 90 +3’
Widzów: 4000.