Zawisza przez 4 minuty już był w ekstraklasie. Po strzelonej przez Petasza bramce w 85 min., zdobytej bezpośrednio z rzutu rożnego prowadził z Flotą 2:1, a Cracovia przygrywała 0:1 z Tychami. W 89 min. Aleksander pokonał Kaczmarka i mecz zakończył się remisem 2:2 i na odpowiedź, kto awansuje do ekstraklasy musimy poczekać do 8 czerwca.

Kto liczył na emocje w pierwszej połowie spotkania mógł czuć się zawiedziony. Wspaniale dopingujący swój zespół kibice Zawiszy mogli obserwować coraz bardziej płynne akcje gości. Flota pierwsza opanowała nerwy, grała swobodnie, gdy gospodarze mieli duże trudności w skonstruowaniu jakiejkolwiek groźnej, ofensywnej akcji. W 21 min. Geworgian przedarł się lewą stroną, ale dośrodkował do nikogo. 4 minuty później skopiował jego wyczyn Petasz z rzutu rożnego – boisko było za krótkie do mocno kopniętej piłki. Gdy gra zespołowa się nie układała Drygas spróbował strzału z 30 metrów i w 34 min. spotkania było to pierwsze poważne zagrożenie bramki Floty: piłka przeleciała tuż przy słupku.

W 37 minucie goście mogli objąć prowadzenie. Nwaogu wpakował głową piłkę do siatki. Całe szczęście, że wyrwał się za bardzo do przodu, a sędzia dostrzegł spalonego. Po tej akcji gra się zaostrzyła i sędzia dla uspokojenia nerwów zmuszony był pokazać po żółtym kartoniku zawodnikom obu drużyn.

Druga połowa zwiastowała na początku powtórkę pierwszej. Zawisza nastawił się na kontrę, a po akcji w 49 min. Geworgian nie nabrał sędziego na karnego i zobaczył żółtą kartkę.

Mecz odmienił gol strzelony przez Flotę. Po dośrodkowaniu w pole karne Zalepa wślizgiem wpakował piłkę do bramki Zawiszy. Geworgiana zmienił Mąka i gra przesunęła się pod bramkę gości. Jeśli kibice mogli narzekać na brak determinacji, woli walki, chęci zdominowania przeciwnika to ostatnie kilkanaście minut meczu wynagrodziło im to wielokrotnie. W 80 min. Mąka wpadł na pole karne, minął obrońcę i technicznym strzałem w długi róg doprowadzil do wyrównania. Od tego momentu zobaczyliśmy to, co w futbolu zachwyca najbardziej. Gracze obu drużyn wrzucili czwarty bieg. w 84 min. Petasz strzałem z rzutu rożnego wyprowadza Zawiszę na 2:1. Wtedy na boisku pojawił się w świnoujskim zespole Aleksander i odegrał on, niestety, tę samą rolę co Mąka w drużynie Zawiszy. W zamieszaniu w polu karnym przytomnie strzelił między Kaczmarkiem a obrońca Zawiszy i było 2:2. Dwie minuty później gości znów mogli wyjść na prowadzenie, ale Nwaogu po zagraniu Aleksandra nie trafił do bramki gospodarzy. W rewanżu ruszyła kontra Zawiszy, a Petasz ku rozpaczy kibiców trafił w słupek!

Tego przed przedostatnią ligową kolejką nikt się nie spodziewał. Kto w sobotę przed godz. 17 obstawiłby, że w Bydgoszczy padnie remis, w Niecieczy Termalica straci w doliczonym czasie gry bramkę z Olimpią Grudziądz i też zremisuje (1:1), a Cracovia przegra u siebie z Tychami 0:1? Przed ostatnią kolejką I ligi dalej awansować do ekstraklasy mogą 4 zespoły. Zawisza obronił pozycję lidera i niebiesko-czarnym do awansu wystarczy za tydzień remis w Bytomiu z Polonią.

Zawisza Bydgoszcz – Flota Świnoujście 2:2

0:1 – Sebastian Zalepa 59’
1:1 – Daniel Mąka 80’
2:1 – Piotr Petasz 85’
2:2 – Arkadiusz Aleksander 89’

Zawisza: Wojciech Kaczmarek – Damian Ciechanowski, Łukasz Skrzyński, Paweł Strąk, Piotr Petasz, Wahan Geworgian (67’ Daniel Mąka), Hermes, Kamil Drygas, Michał Masłowski, Jakub Wójcicki, Paweł Abbott (88’ Tomasz Ostalczyk).

Flota: Grzegorz Kasprzik – Patryk Fryc, Michał Stasiak, Sebastian Zalepa, Radosław Jasiński, Marek Niewiada, Krzysztof Bodziony, Christian Nnamani (67’ Bartłomiej Niedziela), Mateusz Szałek (87’ Arkadiusz Aleksander), Sebastian Olszar, Charles Nwaogu.

Żółte kartki: Piotr Petasz, Wahan Geworgian, Paweł Abbott (Zawisza) oraz Christian Nnamani (Flota).