Zawisza coraz pewniej czuje się w ekstraklasie i dzisiaj zdobył cenny punkt. Faworytem spotkania była Lechia, ale ekstraklasowe drużyny już wiedzą, że w meczach z Zawiszą o punkty nie jest łatwo. Tak było w Gdańsku. Podoba nam się, że Zawisza gra otwartą piłkę i nie rygluje bramki z wyżej notowanymi drużynami.

Pierwsza rozpoczęła się ostrożnie z obu stron. Po kwadransie zarysowała się lekka przewaga Lechii. Gdańszczanie najpierw próbowali sforsować obronę Zawiszy szybkim atakiem prawą stroną boiska, a gdy bydgoszczanie szczęśliwie wybili piłkę, powtórzyli atak. Deleu uciekł Ziajce, zagrał wzdłuż bramki, a spóźnieni bydgoscy obrońcy nie wybili piłki. Tę z lewej strony bramki dopadł Grzelczak, który mocnym strzałem zaskoczył Kaczmarka.

Bydgoszczan stracona bramka skłoniła do jeszcze bardziej śmiałej gry, co przyniosło powodzenie. Zawisza, jak Lechia, zdobył bramkę po błędzie obrony. Obrońca Lechii chciał wybić piłkę przed polem karnym, ale ta odbiła się od Masłowskiego i spadła pod nogi Luisa Carlosa. Brazylijczyk pokazał, że potrafi zapanować nad piłką i po slalomowym rajdzie minął Małkowskiego i strzałem do pustej bramki doprowadził do wyrównania.

Po takiej pierwszej połowie wszyscy spodziewali się, że w drugiej odsłonie mecz pokaże, że grają te lepsze jedenastki polskiej ekstraklasy. Klasę jako pierwszy pokazał niezawodny Wojciech Kaczmarek, który w 56 min. kapitalnie sparował strzał Buzały, któremu na drodze stanął właśnie bramkarz gości.

Ostatnie pół godziny rozczarowały. Zawodnikom obu drużyn wyraźnie brakowało sił. Tym należy tłumaczyć, że Hérolda Goulona zmienił Sebastian Dudek, a Luisa Carlosa Wahan Geworgian. Gra się zaostrzyła, a sędzia często musiał używać gwizdka. W 65 min. Pazio ostro sfaulował Hermesa, za co otrzymał żółtą kartkę. Gdy kilka minut później nakładką wyeliminował na chwilę z gry Goulona wydawało się, że dla niego mecz powinien się już skończyć – sędzia jednak uznał, że gospodarze dalej grać będą w komplecie.

W 82 min. Jakub Wójcicki mógł przechylić szalę meczu na stronę gości, ale strzał z woleja tuż przed bramką Lechii kompletnie mu nie wyszedł. W rezultacie mecz zakończył się remisem, co uznać należy za dobry prognostyk. Jeden punkt w Gdańsku z Lechią jest dla beniaminka z Bydgoszczy dużym osiągnięciem.

Natomiast kibice Zawiszy fanów z Gdańska zostawili daleko w tyle. Widzowie będą pamiętać ich wspaniałą oprawę i las flag w barwach Zawiszy na jednym sektorze pięknej gdańskiej Areny.

Lechia – Zawisza 1:1 (1:1)
1:0 – Piotr Grzelczak 24’
1:1 – Luis Carlos 34’

Lechia: Sebastian Małkowski – Luis Santos Deleu, Jarosław Bieniuk, Sebastian Madera, Adam Pazio, Maciej Kostrzewa, Marcin Pietrowski (68’ Wojciech Zyska), Daisuke Matsui (53’ Piotr Wiśniewski), Przemysław Frankowski, Piotr Grzelczak, Paweł Buzała (85’ Christopher Oualembo)

Zawisza: Wojciech Kaczmarek – Igor Lewczuk (50’ Hermes), Andre Micael, Łukasz Skrzyński, Sebastian Ziajka, Herold Goulon (84’ Sebastian Dudek), Kamil Drygas, Michał Masłowski, Jakub Wójcicki, Luis Carlos (80’ Wahan Geworgian), Bernardo Vasconcelos

Żółta kartka: Pazio (Lechia).