Zawisza dobrze zaczął mecz. Bydgoszczanie częściej gościli pod bramką przeciwnika, lecz okazji do zdobycia bramki nie wypracowali. Po 20 minutach do głosu doszli gospodarze i to ich akcje były groźniejsze. W 22 min. aktywny Sokołowski dośrodkował w pole karne, ale Kołodziej nie wykorzystał dogodnej sytuacji. W 28 min. Wójcicki zażegnał niebezpieczeństwo. Po przebojowej akcji gospodarzy w pełnym biegu strzelał Sokołowski, ale Wójcicki był tam, gdzie trzeba i zablokował strzał do bramki.

Ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy należało do Zawiszy, choć okazje były obustronne. Najpierw po dośrodkowaniu Alvarinho Barisić strzelił głową, lecz piłka o ponad metr minęła dalszy słupek bramki Zajaca. W rewanżu Chmiel strzelił głową po dośrodkowaniu z środka pola karnego, ale Sandomierski był na posterunku.

W pierwszych minutach drugiej połowy gospodarze rzucili się do ataku, ale szybko przekonali się, że kontry Zawiszy są groźne. Pierwszy kontratak spowodował spore zamieszanie pod bramką Zajaca. Barisic przejął tuż przed bramką piłkę spod nóg Koniecznego, wycofał do Drygasa, ten strzelił, ale piłka po bloku pokulała się przed bramką, niestety szybszy od Pawłowskiego był Tomasik.

Minutę później bilardowo podawana piłka w polu karnym przez bydgoszczan na końcu znalazła drogę do bramki. W końcowej fazie podań Micael zagrał piłkę do Drygasa, ten z linii autowej przy bramce, wycofał ją do Majewskiego, a ten między obrońcami i bramkarzem znalazł lukę i wpakował piłkę płaskim strzałem do bramki.

Podbeskidzie rzuciło się do ataków, a Zawisza czyhał na kontry. Jednak przez 20 minut “gorących” sytuacji nie było. Ostatnie 15 minut wynagrodziło kibicom dość niemrawy dotąd mecz. Wyrównująca bramka padła też po zamieszaniu pod bramką. Demjanowi udało się z linii autowej obok bramki dograć do Śpiączki. Tym razem Wójcicki był o ułamek sekundy spóźniony, piłka dotarła do Chmiela, który uprzedził Smektałę i obok interweniującego Sandomierskiego wpakował piłkę do bramki.

Po wyrównaniu gospodarze rzucili się do kolejnych ataków. Na bramkę Sandomierskiego sunął atak za atakiem. w 85 min. Cisse mógł strzelić bramkę meczu. Po dośrodkowaniu po akrobatycznej przewrotce strzelił tuż przy słupku, ale tuż obok bramki. W 86. minucie Luka Marić wykopując piłkę, lekko trącił Chmiela, ten widowiskowo się przewrócił, a sędzia bez wahania odgwizdał karnego. Iwański pewnie pokonał z 11 metrów bramkarza Zawiszy.

To nie był koniec emocji. Minęła minuta i po ataku Zawiszy w polu karnym do piłki dopadł Barisić i mocnym strzałem doprowadził do remisu. W doliczonym czasie gry Zawiszę opuściło albo szczęście, albo nad techniką jeszcze musi dużo popracować Smektała. Otrzymał idealne podanie, wyszedł na pozycję sam na sam z Zajacem, ale jak to często zdarza się juniorom za mocno wysunął sobie piłkę przed siebie i bramkarz Podbeskidzia spokojnie mu ją zabrał. A z remisu żadna z drużyn nie była zadowolona.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zawisza Bydgoszcz 2:2 (0:0)
0:1 – Iwan Majewski 52’
1:1 – Damian Chmiel 76’
2:1 – Maciej Iwański (k.) 88’
2:2 – Josip Barisić 89’

Podbeskidzie: Richard Zajac – Piotr Tomasik (76’ Idrissa Cisse), Bartłomiej Konieczny, Kristian Kolcak, Tomasz Górkiewicz – Adam Deja – Damian Chmiel, Maciej Iwański, Dariusz Kołodziej (65’ Bartosz Śpiączka), Marek Sokołowski – Robert Demjan.

Zawisza: Grzegorz Sandomierski – Sebastian Ziajka, Luka Marić, Andre Micael, Jakub Wójcicki – Kamil Drygas (77’ Jakub Świerczok), Iwan Majewskij – Alvarinho (82’ Sebastian Kamiński), Mica, Bartłomiej Pawłowski (64’ Jakub Smektała) – Josip Barisić

Żółte kartki: Piotr Tomasik, Bartłomiej Konieczny, Kristian Kolcak, Tomasz Górkiewicz (Podbeskidzie) oraz Iwan Majewski (Zawisza)

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)