W środę na Sportowej pojawił się Robert Kościecha. Pretendujący do jazdy w Polonii żużlowiec pojawił się w siedzibie klubu na kolejnych negocjacjach, które ostatecznie nie doprowadziły do przełomu.
- Nic jeszcze nie zostało przesądzone. Wiem, że kibice chcieliby jak najszybciej poznać skład, ale przy podpisywaniu umów nie możemy się spieszyć. Być może coś wyjaśni się w piątek – stwierdził Jerzy Kanclerz, dyrektor sportowy Polonii.
Brak zakończenia rozmów z żużlowcem spowodował, że zarząd klubu coraz poważniej bierze pod uwagę kandydaturę Roberta Miśkowiaka. Przemawia za tym kilka argumentów. Przede wszystkim jest od ?Kostka? tańszy (o ok. 200 tys. zł) oraz młodszy (o sześć lat).
Z kolei za Kościechą przemawia dobra znajomość bydgoskiego toru. Wychowanek Apatora Toruń startował w Polonii w dwóch ostatnich sezonach, w Bydgoszczy startował też wcześniej w 2006 roku. Dzięki temu ma grono swoich kibiców. Na jego niekorzyść, poza zaawansowanym już wiekiem, przemawiają także słabe wyniki, jakie notował w ekstralidze.
Władze Polonii nie chcą już czekać. W piątek ma być znany ostateczny skład zespołu. W Bydgoszczy zostają Emil Sajfutdinow i Tomasz Gapiński oraz juniorzy: Mikołaj Curyło i Szymon Woźniak. Dołączą Artiom Łaguta i Krzysztof Buczkowski, z którymi zarząd podpisał listy intencyjne oraz ktoś z dwójki Kościecha/Miśkowiak.