Robert Mielhorski jest autorem sześciu tomików poezji. Pisze wiersze zwracające uwagę czytelników od wielu lat. To wiersze o znacznym ładunku egzystencjalnym i noszące ślady wysokiej kultury autora. Tak je słusznie anonsował licznym gościom Galerii Autorskiej Jacek Soliński. Potem wybrzmiały same wiersze czytane przez Mieczysława Franaszka.
To wiersze, eseje poetyckie, o dużym ładunku emocjonalnym. Wiersze znamionujące znakomite panowanie nad formą wypowiedzi poetyckiej.
Między prezentowanym przez Franaszka wierszami wypowiadali się o poezji Mielhorskiego: Wojciech Banach, Jarosław Jakubowski, Grzegorz Grzmot?Bilski, Marek Kazimierz Siwiec i niżej podpisany.
Wojciech Banach docenił wieloletni wysiłek poety. Uznał twórcę za ważną postać życia literackiego w naszym mieście.
Ja opowiadałem o meandrach poetyki Mielhorskiego. Określiłem ją jako jednorodny i spójny projekt poetycki.
Marek Siwiec mówił o poezji Mielhorskiego tak: Czytałem wiersze Roberta od samych początków w drugiej połowie lat 80. Tytuł tej pierwszej książki: ?tylko powietrze?. W mojej pamięci przetrwał klimat powietrza, światła, kontemplacji. Pamiętam go z tamtych czasów jako młodego studenta bardzo zaangażowanego w sprawy poezji i literatury, gotowego do dyskusji, niosącego w sobie duże skupienie i ciężar osobności (?) Chciałbym ci życzyć Robercie w tym dniu jubileuszu, aby twoja znakomita twórczość powracała do ciebie jako nośny, pojemny, intensywny dar. Dar doświadczenia, otwarcia na świat, precyzji słowa i formy, a nade wszystko porozumienia z ludźmi.
Jarosław Jakubowski zaskoczył chyba gości Galerii Autorskiej, bowiem odczytał wiersz zainspirowany twórczością Mielhorskiego. Wiersz z poruszającą pointą:
Płynąłem oddychając miarowo, ciesząc się, że to jeszcze nie
teraz, że będę mógł wrócić na tamten brzeg, gdzie w słońcu
czekały na mnie przemieszane głosy, ciała,
śmierć i cała reszta.
(?Nad jeziorem?)
Wieczór poetycki w Galerii Autorskiej uznać chyba wypada za udany. Poezja Mielhorskiego jest przejmująca, solidnie osadzona w tradycji literackiej. Miłośnicy poezji nie powinni o tym poecie zapominać. Jest ważną postacią w życiu literackim naszego miasta.
Gorzej, znacznie gorzej, na tle ważkich wierszy Mielhorskiego wypadła wystawa prac Włodzimierza Bykowskiego. Obrazy były chimeryczne. To w zasadzie chybione żarty z kanonów sztuki współczesnej. Czy żartom i poczuciu twórczego wyczerpania warto poświęcać ściany Galerii Autorskiej?