Podczas krótkiej konferencji prasowej Roman Jasiakiewicz przeczytał ?oświadczenie?, w którym stwierdził między innymi: ?Ze zdumieniem i rozczarowaniem przyjąłem proces kształtowania list Zjednoczonej Lewicy w Bydgoszczy ? okręg 4. Nie często się zdarza, że kandydat dwukrotnie zostaje usunięty z propozycji do listy. Najpierw pominięto moje nazwisko ze składu 8 kandydatów zaproponowanych przez Pana Przewodniczącego Jana Szopińskiego, a następnie wyeliminowano mnie z propozycji wynikającej z Porozumienia Twojego Ruchu z Władzami Wojewódzkimi OPZZ w Bydgoszczy.?
Nieukrywający swego poirytowania Jasiakiewicz czytał dalej ?Oświadczenie?: ?Z dniem 16 września 2015 roku sprawować będę mandat radnego województwa kujawsko-pomorskiego jako radny niezależny. Zrozumiałe, że jest to konsekwencją działania SLD wobec mojej osoby.?
I dalej ?oświadczenie? przybrało formułę zarzutów i pretensji, ale także pochwał wobec działaczy SLD, którzy radnego Jasiakiewicza nie zawiedli: ?Obce są mi maniery kandydata z Wołomina, tzw. warszawki oraz części działaczy z Bydgoszczy i województwa. Dla niektórych najważniejsze były i są partyjniactwo i partykularny interes (?) Wyrazy szacunku i podziękowania za odwagę i determinację kieruję do Pana Przewodniczącego Jana Szopińskiego, Przewodniczących kół ? Bogumiły Muller i Beaty Kowalczyk, koleżanek i kolegów członków SLD. Podziękowania składam także Władzom Wojewódzkim OPZZ w Bydgoszczy, Panom Haraldowi Matuszewskiemu i Zdzisławowi Tylickiemu. Dziękuję również bydgoskim działaczom Twojego Ruchu.?
Radny Jasiakiewicz zakończył swoje ?oświadczenie? stwierdzeniem: ?Nie kieruje słów szacunku do Pana Posła Janusza Zemke, Pani Poseł Anny Bańkowskiej, Pana Sekretarza Krzysztofa Gawkowskiego, Pana Przewodniczącego Krystiana Łuczaka, Pana Sekretarza Ireneusza Nitkiewicza, Pani Przewodniczącej Anny Mackiewicz.?
Następnie radny podzielił się z dziennikarzami uwagami na temat zaistniałej sytuacji. Przypomniał, że był prezydentem Bydgoszczy z nadania SLD i że w ostatnich wyborach do sejmiku osiągnął dobry wynik wyborczy. Nieumieszczenie go na liście SLD, jest zdaniem Jasiakiewicza, wyrazem lekceważenia bydgoszczan.
Roman Jasiakiewicz czuje się, jak zapewniał, człowiekiem lewicy wywodzącym się od takich polityków i działaczy socjalistycznych jak Józef Lipski czy Jan Józef Szczepański.
Zapytany, czy inne partie składały mu ofertę startowania w wyborach z ich list, odparł, że takich propozycji nie było. I także sam Jasiakiewicz o miejsce na innych listach nie zabiegał.