Przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości przypomniał, że sprawa ZIT rozgrzała emocje w zeszłym roku. – Uważamy za porażkę brak ZIT dla Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego – oświadczył Marek Gralik, a winą za ten stan rzecz obarczył rząd oraz prezydenta Bydgoszczy, który skapitulował wobec nacisków minister Elżbiety Bieńkowskiej. – To był czas za pięć dwunasta, teraz na dwa ZIT-y już nie ma szans – powiedział szef klubu opozycyjnego bydgoskiej Rady Miasta, informując, że radni PiS nie będą głosować przeciw, gdyż nie ma obecnie alternatywnego rozwiązania. – Albo to, albo nic – opisał sytuację Marek Gralik.
Stanowisko swojego klubu radnych w sposób bardziej malowniczy niż przedmówca przedstawił wiceprzewodniczący Rady Miasta Jan Szopiński. – Kierownictwo Platformy zachowało się jak na polowaniu na Dzikim Zachodzie. Jedna osoba musiała opuścić ten urząd – przypomniał radny SLD, mając na myśli siebie. W zeszłym roku został on zdymisjonowany z funkcji wiceprezydenta Bydgoszczy, gdyż wskutek głosowania w sprawie ZIT, zerwana została rządząca miastem koalicja PO-SLD. Radni Sojuszu byli zdania, że powinny powstać osobne ZIT-y dla Bydgoskiego i Toruńskiego Obszaru Funkcjonalnego.
Jan Szopiński zarzucił kierownictwu PO wprowadzenie opinii publicznej w błąd, co do stanowiska Komisji Europejskiej w sprawie ZIT-ów. KE nie zamierzała żadnych rozwiązań Polsce narzucać, co zostało dobitnie stwierdzone w odpowiedzi na zapytanie eurodeputowanego Tadeusza Zwiefki, która jednak została utajniona. – Na przyszłość wszystkie dokumenty na stół! – zaapelował do koalicjantów radny Szopiński.
- Być może zostaliśmy oszukani – nie wykluczył przewodniczący Rady Miasta Zbigniew Sobociński (PO).
Wiceprezydent Łukasz Niedźwiecki przedstawił w samych superlatywach zawarte z Toruniem porozumienie. – Gdyby powstały dwa ZIT-y, Bydgoszcz dostałaby mniej pieniędzy – oświadczył zastępca prezydenta. Odniósł się też do odpowiedzi, jaką otrzymał od Komisji Europejskiej eurodeputowany Tadeusz Zwiefka. Przyznał, że faktycznie zawierała ona informację, iż decyzje co do kształtu ZIT-ów rząd mógł podejmować samodzielnie, ale nie można wykluczać reperkusji finansowych, gdyby przyjęte rozwiązania się KE nie spodobały.
Na to stwierdzenie żywiołowo zareagował radny Jan Szopiński: – Błagam! Niech pan nie idzie tą drogą! Niech pan nie będzie rzecznikiem PO w Bydgoszczy!
Również Marek Gralik odniósł się do wypowiedzi Łukasza Niedźwieckiego. Wykpił stwierdzenie wiceprezydenta, że Bydgoszcz by straciła, gdyby powstały dwa ZIT-y w naszym regionie. W województwie lubuskim powstały osobne ZIT-y dla Gorzowa i Zielonej Góry. – Nikt tam nie płacze, że stracił – referował radny PiS, co według niego oznacza, iż osobne ZIT-y wcale nie wiążą się z pozyskaniem mniejszych środków unijnych.
- Porozumienie nie wygląda źle na papierze – ocenił radny Łukasz Schreiber (PiS), zastrzegając, że mimo to wstrzyma się od głosu na znak dezaprobaty wobec niektórych poczynań marszałka województwa.
Uchwała została przyjęta przy czterech głosach wstrzymujących, 24 radnych głosowało ?za?.