Marek Kazimierz Siwiec, ur. 1950 w Kętrzynie. Poeta, filozof, mieszka i pracuje w Bydgoszczy. Jest autorem książek poetyckich: Odwrócone lustro (1979), Twój świt ucieka nad ranem (1984), Kostka (1990), Żyłka (2010) Publikował m. in. w ?Poezji?, ?Nowym Wyrazie?, ?Kwartalniku Artystycznym?, ?Okolicy poetów ? Kwartalniku?, ?Frazie?. Jego wiersze ukazały się w antologiach literackich – Debiuty poetyckie 1979: antologia, 1980, Arka poezji (1998), Droga do Ashramu, Antologia poezji kontrkulturowej (1998), Rozkwita pamięć między wierszami (2000), a także prezentowane były w telewizji i w radiu. W 2005 ukazały się jego książki filozoficzne Od Platona do Beardsleya. Drogi estetycznej metakrytyki oraz Los, zło, tajemnica. Ku twórczym źródłom poezji Aleksandra Wata i Czesława Miłosza (2005).

  • * *

Jeśli ? jak przeczuwam ? pisanie wierszy nie obywa się bez obcowania z mocami, które mnie przewyższają, to tym bardziej winienem im się przeciwstawić. Tylko tak mogę zaświadczyć o ich wadze i własnej wolności.
Marek Kazimierz Siwiec, 1986

Cechą naszej egzystencji jest nieprzenikliwość; struktura świata, jego istota stanowi dla nas tajemnicę, której rozwikłanie przekracza możliwości racjonalnego poznania. (…) Jedno jest pewne: poezja nie stanowi dla młodego autora oazy wewnętrznego ładu i spokoju. Wręcz przeciwnie: jest czynnikiem wywołującym stan niepewności i niepokoju, tym samym zaś ? nieustannej potrzeby i gotowości weryfikowania prawd i znaczeń zdawałoby się oczywistych, niepodważalnych. Jeśli jest więc ta poezja ?przeprowadzką?, oznacza ona coraz bardziej konsekwentne opuszczanie rejonu niezachwianej ufności i wkroczenie na teren przypisanego postawie dojrzałej ? relatywizmu i poznawczego sceptycyzmu.
Edward Zyman

W poezji Marka Kazimierza Siwca nie ma namiętności, gorączki uczuć, ich gwałtownej erupcji. Jest ?szkiełko i oko?, chłód, który ma przewagę nad romantycznym szaleństwem. To rozum odczytuje sensy, a nie wyobraźnia. To poezja zimnej analizy uczuć.
Piotr Cielesz

Marek Siwiec pisze o sprawach fundamentalnych dla własnej egzystencji. To dobrze. Jeszcze lepiej, że problemy te roztrząsa, opisuje i definiuje bez zbędnego patosu, ale za to z osobistym emocjonalnym wyciszeniem. Im bardziej pisze o sobie samym, tym więcej mówi o nas wszystkich.
Janusz Drzewucki

Piosenka do brata-cienia

Kimkolwiek-ś jest
? twój brat-cień, stres.
Nie zabijaj brata swego.
Ucz się dźwigać bóle jego.

Gdzieś przepada?
W jakie kraje?
Wtem powraca z licem bladym.
Spójrz nań ? aż się serce kraje.

Niech opowie ci o sobie,
kiedy był już niemal w grobie.
Choć to cień bez wytchnienia,
szukaj kształtu dlań imienia.

15.02.2011

Świt

Nocą pisałem.
Nie udało mi się usłyszeć,
jak przez odgłosy miasta
bije we mnie cisza.

O świcie wyszedłem odetchnąć.
Z parkingu obok leciały
odpryski rozmowy i przekleństwa stróżów.
Na niebie kładły się
różowe i purpurowe wstęgi.

Stanąłem pod włoskim orzechem,
jedynym śladem dawnego domostwa,
i słuchałem diamentowego
tirli, tirhli, tirli, tirhli…

Do przypadku rozjaśniającego

Przypadku rozjaśniający
udręczeń i olśnień
sploty,

uchroń oczy
i los ?
od mroków ślepoty

31 sierpnia 1999

Cios

Na zabójcze wołanie nicości
odpowiedz
celnym ciosem ?
prosto w pustkę.

*Przestroga_
Szukając drogi do sedna istnienia
nie zapomnij pochylić się uważnie
nad zawiłym meandrem
własnego cienia.

Marek Kazimierz Siwiec