Ryszard Częstochowski swoje literackie spotkanie z publicznością poświecił promocji książki ?Pamięć?, o której już w bydgoszczy24 pisaliśmy.
Poeta mówił o tym, że książka ta powstała w związku z 30-leciem jego pracy twórczej i miała dać wyobrażenie jak ważne miejsce zajmuje on, Ryszard Częstochowski, na polskiej i bydgoskiej mapie literackiej i jakie są jego dokonania. I zrazu Częstochowski opowiadał, że jego debiut sprzed trzydziestu laty został przyjęty w Polsce entuzjastycznie. I mimo siermiężnej, jak przyznawał autor, formuły wydawniczej recenzje z poetyckiego debiutu znalazły się w takich pismach jak ?Tygodnik Powszechny?, ?Więź? czy ?Res Publika?. – Chciałem przypomnieć, bo nie wszyscy w Bydgoszczy o tym pamiętają, jaką miałem pozycję. To było moje pięć minut ? mówił Częstochowski.

W książce ?Pamięć? poeta pomieścił kopie listów do siebie od znanych luminarzy życia literackiego: Czesława Miłosza, Andrzeja Stasiuka, Adriany Szymańskiej, Tadeusza Konwickiego, Zygmunta Kałużyńskiego. Tę decyzję autorską i edytorską tłumaczył tym, że chciał bydgoskiej publiczności uświadomić, jak ważne i ważkie miał relacje ze znanymi pisarzami. – Jeśli sam o siebie nie zadbasz, nikt o ciebie nie zadba ? mówił o motywacji zamieszczania listów znanych pisarzy w swojej książce ?Pamięć?.

Częstochowski sporo też opowiadał o swoich inspiracjach poetyckich. Ważni dla niego byli poeci amerykańscy: Lawrence Ferlinghetti, Gregory Corso, Edward Estlin Cummings, no i przede wszystkim Allen Ginsberg. I dlatego, wyjaśniał poeta, jego pisanie to – ni to poezja, ni to proza.

W tym momencie dywagacji Częstochowskiego do narracji bohatera spotkania włączył się Adam Ćwikliński, który zacytował fragment recenzji Roberta Mielhorskiego, który twórczość Częstochowskiego wiąże z dokonaniami literackimi Tadeusza Różewicza. – Różewicz jest niedoceniony ? stwierdził Częstochowski. – Nigdy nie był uwikłany w politykę.
W tym miejscu nie sposób nie wtrącić uwagi zaprzeczającej takiej opowieści Częstochowskiego o Różewiczu. Ależ Różewicz jest autorem kilku wierszy socrealistycznych, więc w politykę, wbrew temu co twierdzi Częstochowski, był uwikłany.
Ćwikliński zapytał poetę, czy bliższa jest mu tożsamość narodowa, czy uniwersalna i ogólnoludzka. Częstochowski na to odrzekł, że był w młodości związany z ruchem hippisowskim i bliskie mu były wówczas hasła tego ruchu: wolność, miłość, pokój. Dziś czuje się rozczarowany życiem społecznym, politycznym i stanem wartości. Nie ma wolności, bo jak powiada Częstochowski: – Jesteśmy zdominowani przez Niemców. I panuje dominacja kilku państw w Europie.

Następną część wieczoru autor poświecił wraz z prowadzącym spotkanie Ćwiklińskim czytaniu wierszy. Obaj przeczytali między innymi takie wiersze jak: ?Aura?, ?Koloryt?, ?Dreszcze?.
Potem Częstochowski dość emocjonalnie wyjaśniał: – Piszę, idąc… Piszę, jak żyję…

Poproszony przez Dariusza Tomasza Lebiodę, żeby opowiedział o swoich relacjach z ?Kwartalnikiem Artystycznym?, którego był niegdyś redaktorem, Częstochowski wyraźnie podekscytowany mówił o tym, że to on stworzył kwartalnik ze Starczak?Kozłowską. Potem dołączył do redakcji Grzegorz Musiał i Krzysztof Myszkowski, którzy zmarginalizowali rolę bohatera spotkania w “Kwartalniku Artystycznym”.