W dniu 24.06.2021 o godz.17.00 w Bibliotece Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy  odbyła się II edycja wręczenia nagrody artystycznej Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego – „Galernik Sztuki”. Wydarzeniu towarzyszyło spotkanie poetyckie z ks. Janem Sochoniem oraz promocja jego nowych książek: „Modlitwa do ciszy”, „Krzew winny” i „Bezcielesny sens. Szkice z filozofii kultury”. Scenografią do tej uroczystości była wystawa obrazów Jana Kaji i Jacka Solińskiego zatytułowana „Aniołowie pośród ludzi”.

Wypada też dostrzec dobrego ducha tego wydarzenia, panią Barbarę Maklakiewicz, zastępcę dyrektora Biblioteki UKW. Z pewnością jej poświęcenie i zaangażowanie sprawiły, że uroczystość przebiegała w pięknej atmosferze.

W słowie wstępnym Jacek Soliński wyjaśnił ideę nagrody „Galernik Sztuki”. Powiedział, że to osoba: „która podejmuje nieustanny twórczy trud stawania się lepszym, zwyczajność czyni świętem, odkrywa w niej radość, nadzieję i ocalenie, wskazując inny wymiar rzeczywistości. Zatem, czy sztuka może uszlachetnić? To pytanie towarzyszy nam od czterdziestu dwóch lat prowadzenia Galerii Autorskiej. Przez cały ten czas nie mieliśmy wątpliwości, że odpowiedź brzmi – tak. Czymże byłoby szlachectwo bez tradycji wyrosłej z duchowej głębi dobra, prawdy i piękna? Jakiż miałyby sens te szczytne wartości bez odniesienia do transcendencji? Galernik Sztuki to robotnik Stwórcy, który posiadł dar łączenia tych fenomenów w służbie dla innych, to ten, kto bezinteresownie szlachectwo czyni powszechnym”. Jacek Soliński i Jan Kaja nadmienili również, że nagroda „Galernika Sztuki” przeznaczona jest dla twórców, którzy promują chrześcijańską wizję świata, ze szczególnym uwzględnieniem wartości teologalnych, takich jak: wiara, nadzieja i miłość.

 

Autorem laudacji był Jarosław Jakubowski, a odczytał ją Jan Kaja. Wyliczając zasługi księdza profesora zauważył m.in.: „Na mapie poezji polskiej twórczość Jana Sochonia jawi się jako byt wyrazisty i osobny. Cechą każdej dobrej poezji jest umiejętność kreacji świata, który wydaje się nam bliski, a jednocześnie jest oryginalny, niepowtarzalny, samoswój. Ksiądz Jan nie przestaje zadziwiać, jak sam to nazywa, poetycką zuchwałością, czego dowodem są kolejne tomy”.

Laureat nagrody „Galernik Sztuki” ks. Jan Sochoń czytając swoje nowe wiersze wypowiedział się również na temat środowiska twórców skupionych wokół bydgoskiej Galerii Autorskiej Jan Kaji i Jacka Solińskiego, które jest, jego zdaniem, razem z sopockim Toposem, fenomenem na skalę ogólnopolską.

Prezentacja poezji laureata, w interpretacji Romy Warmus, odbyła się w dwóch odsłonach. Warto podkreślić, że wyboru wierszy dokonała sama aktorka, rozkładając je, jakby na dwa różne skrzydła emocji. Odczytane utwory wybrzmiały niezwykle interesująco. Autor dopełnił jeszcze ten wybór wierszami najnowszymi.

Ks. Jan Sochoń jest kapłanem, poetą i filozofem obdarzonym wielką poetycką wyobraźnią. Ponadto ogromny intelektualny dorobek autora „Modlitwy do ciszy” przekłada się na niezliczone prace poświęcone poezji, filozofii i teologii, a tym samym budzi szacunek. Przybliżenie twórczości ks. Jana Sochonia wymaga oddzielnej rozprawy. Dlatego też, w tym miejscu zasygnalizuję zaledwie dwa ciekawe, moim zdaniem, wątki, jakie pojawiają się w obszernym dziele poety. Pierwszy z nich dotyczy biblijnego powrotu syna marnotrawnego do domu ojca.

Ostatni obraz Rembrandta zatytułowany „Powrót syna marnotrawnego” (lata 60. XVII wieku), namalowany niedługo przed jego śmiercią, jest syntezą całego twórczego dzieła tego wielkiego mistrza. Obraz ten maluje artysta będąc w głębokiej rozpaczy po śmierci żony oraz ukochanego syna Tytusa. Po raz ostatni wzbija się na wyżyny malarskiego kunsztu i po mistrzowsku, operując światłem oraz półcieniem, opisuje biblijną historię powrotu syna marnotrawnego. W obrazie tym Rembrandt zawarł całe swoje życie, od wyżyn popularności po dno rozpaczy, ubóstwa i niezapłaconych rachunków. Syn marnotrawny to alter ego Rembrandta i zarazem głównego bohatera z wiersza ks. Sochonia zatytułowanego „Sandały i pierścień”:

Mógłbyś mnie, Boże zniszczyć,
jak mieszkańców Sodomy i Gomory;
mógłbyś spalić za moje grzechy,
wypominać niewierność, zapatrzenie
w rozkosz; mógłbyś zesłać brak snu,
chorobę i drwiny; mógłbyś zapomnieć
o mnie, jak zapomina się o zadrapaniach
na skórze; mógłbyś mnie wyśmiać
na świątecznej zabawie.
 
Nie wiem, co zrobisz; nie wiem, czyś cierpliwy;
wiem, że niczym się nie zniechęcasz,
nie ironizujesz; patrzysz na mnie bez smutku,
po prostu czekasz, trzymając w dłoniach
sandały i pierścień.
styczeń 2014  

Kochający ojciec okazuje miłosierdzie i cieszy się z powrotu syna, który był umarły, a teraz zmartwychwstał. Z tej okazji każe on przygotować ucztę, z najlepszym jadłem i winem, na której obdarza swojego syna nowymi szatami, a także sandałami i pierścieniem. Te swoiste artefakty są jednocześnie symbolem odzyskanego życia i szlachectwa. Na taką mistyczną ucztę wydaje się oczekiwać również „człowiek wewnętrzny”, opisany przez ks. Sochonia we wspomnianym wierszu. Źródłem nadziei na mesjańską ucztę jest jednak dla poety przede wszystkim Jezus, którego często przyzywa słowami: „bądź z nami, byśmy nie umarli,/ bez rozgrzeszenia, bez nadziei” („Pieśń na Wielki Post”).

Drugi wątek warty podjęcia, z bogatego dorobku poety, dotyczy alegorii wina i związany jest z ostatnio napisaną książką poetycką, pt. „Krzew winny” (2020). Dzieło to przeniknięte jest pogodą ducha i zaprasza, pomimo licznych udręk, do wspólnego biesiadowania: „Usiądźmy, jeżeli to możliwe, do stołu. Świętujmy prawdę, że choć bóle każdego z nas bywają czasem nie do wytrzymania – gdy przeżywamy je w przyjaźni jako cząstkę połączonych udręk, stają się powodem uzdrowienia”. Wspomniana książka prawie w całości poświęcona jest symbolice wina. W poetyckiej wizji Jezus rozumiany jest jako winny krzew, zaś chrześcijanie są jego latoroślami. Zdaniem ks. Sochonia bez Niego nie możemy osiągnąć pełni istnienia, ponieważ jesteśmy duchowo wpisani w sam rdzeń Chrystusowego bycia, którym jest nieskończona miłość. Ta teandryczna (bosko-ludzka) miłość nikogo nie odtrąca, lecz każdego podnosi ku górze. Dlatego, jak zauważy poeta: „chcemy w niej oddychać, poznawać i myśleć”.

Na zakończenie chciałbym dodać, że „Krzew winny”, by tak rzec, sapiencjalny mini-traktat ks. Jana Sochonia, odsyła Czytelnika do treści nie tylko intelektualnych, ale także egzystencjalnych. Dlatego też można go rozumieć jako zachętę do pogodnego istnienia „tu i teraz”. Poeta z nutką humoru, o owocowych aromatach, zauważy: „A starości bez wina nie przetrwamy. Choćbyśmy wezwali na pomoc mnogie zastępy anielskich stworzeń. Doprawdy!”.

                                                           Grzegorz J. Grzmot-Bilski