Wojciech Nadratowski, ur. 1957 w Wąbrzeźnie. Malarz i rysownik, zajmuje się także grafiką wydawniczą, ma na swoim koncie pokaźną liczbę opracowań graficznych przygotowanych do literatury pięknej i poezji (Wydawnictwa Pomorze). W latach 80. XX w. współpracował z Ilustrowanym Kurierem Polskim. Od 1979 r. związany jest z Galerią Autorską w Bydgoszczy. W latach 1980-1984 zajmował się działaniami konceptualnymi pod auspicjami (założonego przez siebie) Biura Strat Bezpowrotnych. Jest autorem kilkunastu indywidualnych wystaw malarstwa. Uprawia głównie pejzaż oscylujący między poetyckim realizmem, abstrakcją a surrealizmem. O swojej twórczości mówi: ?Jest to próba subiektywnej rekonstrukcji i przemiany zewnętrznych wartości w kompozycję ułożoną według własnej logiki i wrażliwości?.

* * *

Podobny rybom i ptakom

Podejmując próbę skonfrontowania twórczego dorobku Wojciecha Nadratowskiego z przemianami w sztuce ostatnich kilku dekad, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że tym, co stanowi jedną z najistotniejszych wartości jego pracy, jest wielorako rozumiana niezależność. Obojętność wobec mód, jakie zawładnęły sztuką drugiej połowy XX wieku pozwoliła mu ocalić to, co szczególnie cenne ? odrębność. Nadratowski nie zabiega o medialny rozgłos ani swoją pozycję. Pozostaje twórcą osobnym, ograniczając się tylko do regularnej prezentacji swoich prac w skromnych murach Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego.

Dystans wobec tak zwanego rynku sztuki pozwala bydgoskiemu malarzowi być artystą autentycznym, skupionym w sobie i cieszącym się wolnością. Nadratowski uprawia, bez poczucia kompleksu, tradycyjne malarstwo sztalugowe, które wielu uznało już za artystycznie wyeksploatowane i pozbawione racji bytu. Świadomy wielkiej tradycji oraz dokonań wybitnych poprzedników, artysta traktuje malarstwo jako obszar osobistej refleksji, by w konsekwencji przemówić własnym językiem. Z dużą swobodą korzystając z różnych konwencji i stylistyk, prezentuje wizję tajemniczego świata, w którym ?uwolnieni od grawitacji? możemy, jak proponuje artysta, poruszać się ?w sposób podobny rybom czy ptakom?.

Pozornie znajomy nam pejzaż na płótnach Wojciecha Nadratowskiego zamienia się w nieco baśniową i fantasmagoryczną przestrzeń, w której racjonalna logika przestaje być wiodącą formą dyskursu. Artysta, wykorzystując bogactwo form świata przyrody czy też fragmenty miejskiej architektury, oferuje nam podróż, podczas której o charakterze napotkanych widoków decydują nasze dalece subiektywne odczucia. Nadratowski uwalnia wyobraźnię od łatwych skojarzeń i zachęca do twórczej samodzielności.

Obraz może oczarowywać iluzyjnością, jeżeli powstał w oparciu o dobry warsztat. Tak więc, dzieło malarza zaczyna żyć dzięki rzemieślniczej biegłości jego twórcy. Niewątpliwie w kategoriach mistrzostwa możemy oceniać umiejętność Nadratowskiego w tworzeniu delikatnych przejść tonalnych, które odnajdziemy w tych pracach. Wysmakowana kolorystyka każdego obrazu kreuje atmosferę poetyckiej wizji.

Nadratowski potwierdza, jak bogatym medium może być tradycyjne malarstwo sztalugowe. Dwuwymiarowy, nieruchomy obraz, pomimo konkurencji ze strony nowoczesnych technik audiowizualnych, nie przestaje frapować i fascynować w swojej prostocie. Płaska, pokryta kolorowymi plamami powierzchnia, nie narzucając się obserwatorowi, subtelnie zachęca do zmiany dotychczasowej optyki widzenia. W twórczości Wojciecha Nadratowskiego obraz odzyskuje siłę oddziaływania, utraconą w minionej dobie dominacji sztuki konceptualnej. Wolne od nachalnej dosłowności, malarskie przedstawienia inspirują widza do odnalezienia stanu dystansu wobec zgiełku zewnętrznego świata.

Mateusz Soliński