Informowaliśmy niedawno o ujawnionych przez ?Dziennik Gazeta Prawna? wynikach lustracji, jaką przeprowadził w podległych jednostkach prokurator okręgowy w Bydgoszczy. Stwierdzono fałszowanie statystyk. Prokuratury rejonowe chciały pokazać swoją rzekomo efektywność, dokonując nieprawidłowej rejestracji zgłoszeń o przestępstwie.
Naganny proceder polegał na niewpisywaniu spraw karnych do rejestru Ds. (dochodzeniowo-śledczego), lecz Ko (nazywanego w slangu prokuratorskim śmietnikiem), gdzie trafiają anonimy czy zawiadomienia o nieprawdopodobnych zdarzeniach typu atak kosmitów bądź sprawy, które powinny zostać przekazane do właściwości innej prokuratury. Ponad połowa zgłoszeń, które trafiły do tzw. śmietnika, nie powinna tam się znaleźć.
Ponieważ sprawa dotyczyła prokuratur rejonowych w obszarze właściwości Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, skierowaliśmy do niej prośbę o uszczegółowienie informacji przekazanych przez ?Dziennik Gazeta Prawna?. Chcieliśmy przede wszystkim dowiedzieć się, jak wypadły prokuratury rejonowe w Bydgoszczy. Ile spraw tam było wpisywanych do rejestru Ko zamiast Ds? Jacy prokuratorzy dostali upomnienia w związku z jej wynikami? Odpowiedź rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy całkowicie nas zaskoczyła.
?Przedmiot lustracji stanowiło zbadanie praktyki wstępnego wpisywania części zawiadomień do rejestru ?Ko? zamiast do rejestru ?Ds.? i skali tego zjawiska w sytuacjach, gdy przed wpisaniem do rejestru ?Ds.? zachodziła konieczność podjęcia czynności lub dokonania oceny związanych z właściwością miejscową zawiadomionej o przestępstwie prokuratury. Praktykę taką w części przypadków oceniono jako wadliwą, a problem ten dotyczył śladowo procentowej ilości wpisanych w taki sposób spraw, w stosunku do ogółu spraw zarejestrowanych w ?Ds.? (poniżej 0,1?). Nie udzielano upomnień wskazując na potrzebę wyeliminowania nieprawidłowości w tym zakresie? – poinformował prokurator Jan Bednarek.
Z jego odpowiedzi wynika, że ?Dziennik Gazeta Prawna? wprowadził w błąd czytelników, pisząc o skali tego procederu w prokuraturach okręgu bydgoskiego. Żeby ustalić stan faktyczny, zwróciliśmy się do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Jej rzecznik, prokurator Mariusz Marciniak przekazał nam skan pisma w tej sprawie, wyjaśniając: ?Przesyłam to w oryginale, chcąc wiernie przekazać treść?.
Szef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku poinformował prokuratorów okręgowych w Elblągu, Gdańsku, Słupsku, Toruniu i Włocławku o lustracji przeprowadzonej w okręgu bydgoskim, której celem było ustalenie, czy nie dochodzi do przypadków bezzasadnego rejestrowania w rejestrze Ko zawiadomień o przestępstwie. ?Łącznie zespół lustracyjny zakwestionował zasadność rejestracji w rejestrze Ko 50,5% zbadanych spraw? ? czytamy w piśmie podpisanym przez prokuratora apelacyjnego Ireneusza Tomaszewskiego.
Prokurator Mariusz Marciniak przekazał nam również dokument opisujący konsekwencje pokontrolne. ?Wobec dwóch prokuratorów zostały wyciągnięte konsekwencje. Wymierzono im kary porządkowe upomnienia. Niezależnie od postępowań służbowych, które zostały wdrożone w wyniku powyższej lustracji, ujawnione zostały okoliczności, które uzasadniły przeprowadzenie trzeciego postępowania służbowego dotyczącego nieprawidłowości w prowadzeniu spraw, które zakończono również wymierzeniem kary upomnienia? – czytamy w dokumencie z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku.
Wyniki lustracji prokuratur okręgu bydgoskiego były tak niepokojące, że prokuratur apelacyjny uznał za konieczne przypomnienie prokuratorom okręgowym ?o bezwzględnym zakazie rejestrowania w rejestrze Ko zawiadomień o przestępstwie? poza dokładnie opisanymi sytuacjami, np. koniecznością przekazania zgłoszenia innej jednostce organizacyjnej. Niedopuszczalną praktyką nazwał prokurator Tomaszewski niewykreślanie spraw z rejestru Ko po dekretacji do repetytorium Ds., którą ujawnił zespół lustracyjny.
?Przypominając o zasadach dekretacji zawiadomień o przestępstwie w rejestrze Ko, proszę o ich bezwzględne przestrzeganie” ? napisał prokurator apelacyjny po zapoznaniu się z wynikami lustracji w okręgu bydgoskim.