Zostaliśmy poproszeni o zainteresowanie się ścieżką rowerową, która powstaje  pod wiaduktem nad Grunwaldzką. Zdaniem naszego czytelnika, tak  samo jak w przypadku ślimacznicy pod Trasą Uniwersytecką, znowu będzie powód do kpin.

Budowa ścieżki rowerowej na odcinku od ulicy Kraszewskiego  do ronda Grunwaldzkiego zaczęła się w połowie czerwca i potrwa do końca roku, więc na efekt finalny przyjdzie nam kilka miesięcy poczekać. Jednak już na obecnym etapie wzbudziła niepokój bydgoszczanina, dla którego rower jest głównym źródłem lokomocji. - Zainteresujcie się tym, co się dzieje pod wiaduktem na Grunwaldzkiej. Znowu będzie beka, jak przy ślimacznicy -  zaalarmował naszą redakcję.

- Nie może być podobnej sytuacji do ścieżki pod Trasą Uniwersytecką, ponieważ tutaj nie ma żadnych pochyleń, a ścieżka na zachód będzie poprowadzona wzdłuż budowanej Grunwaldzkiej na Osową Górę w kierunku Sicienka oraz  w stronę Szubińskiej i centrum – uspokaja Krzysztof Kosiedowski, rzecznik bydgoskich drogowców.

Naszemu czytelnikowi nie chodziło jednak najprawdopodobniej o podobieństwo w ukształtowaniu terenu. Wskazuje on, że budowana ścieżka rowerowa na Okolu, w miejscu, w którym będzie przechodziła pod wiaduktem kolejowym zawęża drogę dla pieszych do niebezpiecznych rozmiarów, tworząc w tym miejscu niebezpieczny zakręt. "Pod wiaduktem jest olbrzymia przestrzeń, która umożliwia poprowadzenie drogi bez udziwnień i konfliktowania z pieszymi" - argumentuje Czytelnik. Drogi rowerowe wzdłuż Grunwaldzkiej powstaną po obu stronach ulicy. Będą one albo wydzielone, albo wkomponowane w istniejące jezdnie serwisowe.

Wykonawcą prac budowlanych jest firma Strabag. Obejmą one także infrastrukturę podziemną (okablowanie, dobudowa kanalizacji deszczowej).  ZDMiKP zgodził się zapłacić za wykonanie wszystkich prac (łącznie z wyprowadzeniem szlaków pieszych i rowerowych we wszystkich wlotach i wylotach ulic Grunwaldzkiej, Focha, Kruszwickiej oraz Nakielskiej) 10,8 mln zł, chociaż początkowo zamierzał przeznaczyć na tę inwestycję

niecałe 6,5 mln zł.