Ustawa o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych dość precyzyjnie określa, kogo i na jakich zasadach uznaje się z osobę represjonowaną oraz precyzuje zasady przyznawania świadczeń pieniężnych i pomocy finansowej. O przyznanie statusu działacza opozycji i osoby represjonowanej zainteresowani będą mogli wnioskować do szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Następnie szef UdSKiOR, po konsultacjach z prezesem IPN i wojewódzką radą konsultacyjną do spraw działaczy opozycji i osób represjonowanych, w drodze decyzji uzna lub nie uzna danej osoby za represjonowaną czy należącą do opozycji antykomunistycznej.

Najwięcej kontrowersji budzą, jak to zwykle przy tego typu ustawach, sprawy finansowe. Otóż świadczenie pieniężne w wysokości 400 zł będzie przyznawane osobom: samotnym, kiedy ich dochód nie przekracza 120% najniższej emerytury, osobom żyjącym w rodzinie jeśli dochód na osobę nie przekracza 100% najniższej emerytury. Jeśli represjonowany lub członek opozycji antykomunistycznej ukończył 67. rok życia, to może otrzymać świadczenie na okres 60 miesięcy, a w szczególnie uzasadnionych przypadkach, może być to świadczenie bezterminowe.

Ustawa przewiduje również uruchamianie jednorazowej (raz w roku) pomocy finansowej w wysokości 300% najniższej emerytury. Pomoc ta jest przeznaczona dla osób znajdujących się w szczególnie trudnych warunkach oraz takich, które padły ofiara zdarzeń losowych. Pomoc ta będzie mogła być przyznawana na zakup sprzętu rehabilitacyjnego, wózków inwalidzkich itd.
Ustawa ma wejść w życie 31 sierpnia 2015 roku.

Zapytaliśmy senatora Jana Rulewskiego, który z bydgoskich parlamentarzystów chyba najaktywniej zabiegał o uchwalenie ustawy, czy jest zadowolony z ustawy, a szczególnie z niskich progów dochodowych uprawniających do świadczeń? – Nikt nie jest z tej ustawy zadowolony ? odparł Jan Rulewski. – Ministerstwo Finansów szacuje, że tych osób represjonowanych będzie około 200 tys. Ja uważam, że znacznie mniej. Po pół roku, będziemy wiedzieli, ilu ich faktycznie jest i wtedy trzeba będzie wrócić do ustawy i na przykład zwiększyć wielkość świadczenia.

Jan Rulewski nie pozostawia suchej nitki na posłach SLD, którzy głosowali przeciwko ustawie, pisze do nich w liście zatytułowanym ?Karlenie SLD?:
“Z ust posła Elsnera, występującego w imieniu SLD a potwierdzonego głosowaniem, padły zarzuty prokuratorskie wobec działaczy i osób represjonowanych w PRL, ale i Balcerowicza. Słowem niewolę komunistyczną porównywano z dyskryminacją czasów obecnych. Bezrobotni z PGR to takie same ofiary wymagające rekompensat jak jeńcy z obozów internowania, wypędzani z kraju, relegowani studenci i profesorowie z uczelni pisarze i dziennikarze w niewoli intelektualnej cenzury. W zamian za to wyciągają ręce po legitymacje i pieniądze, bluźnił poseł wobec ludzi, którzy wolności polityczne, społeczne, religijne przedkładali nad ciepełko płynące z nadania PZPR. W porywie patriotyzmu rezygnowali z ‘premii stabilizacyjnej Gomułki, Gierka, Jaruzelskiego’, tak od 1956 roku, by dziś odczuwać skutki lub brak zmniejszonej emerytury, niewydanych książek, tajnych zapisów u partyjnych sekretarzy i SB (…) Dziś wolna, i jak mówią, dostatnia ojczyzna wreszcie poczuwa się do obowiązku, by im te krzywdy wyrównać. Warunkowo, inaczej niż utrwalaczom władzy, tylko wtedy, jeśli cierpią na niezawiniony niedostatek, ubytek zdrowia, złamane kariery.?

Zdecydowanie krytykuje SLD też popularny działacz podziemnej “Solidarności” Andrzej Rozpłochowski ze Śląska, w przesłanym bydgoszczy24 oświadczeniu pisze: “(…) szczerze dziękuję tym senatorom i posłom, którzy walczyli nawet o tak żałosną ustawę. Walczyli, bo niczego nie chcieli przyjąć nie tylko SLD-owscy pogrobowcy komunistycznej PZPR. Choć minęło wiele lat, choć odmłodzili się i na co dzień nadają dzisiaj na różnych falach, ale uderz w stół, a nożyce się odezwą. Pewnie myślą sobie – nie po to w komunie ten antysocjalistyczny element był gnębiony, aby teraz go nagradzać. Ważne jest, aby tylko nasi mieli zapewnione wygodne życie. Mimo, że PRL już nie ma i że byliśmy oprawcami, III RP wszystkim naszym zapewnia dobre utrzymanie, a jałmużna jest dla nielicznych spośród tych, którzy byli tak głupi, aby z nami walczyć.”

Poseł Anna Bańkowska z SLD wbrew stanowisku klubu SLD wstrzymała się od głosu. Poprosiliśmy panią poseł o skomentowanie swojego głosowania i gremialnego głosowania przeciwko ustawie jej partyjnych koleżanek i kolegów. – Ja już na klubie SLD zapowiedziałam, że wstrzymam się od głosu – powiedziała Anna Bańkowska. – Uważam, że od początku to nie była dobra ustawa. Ustawa intencyjna, bez kryteriów. Ale jednocześnie uważam, że trzeba oddać szacunek i pamięć tym, którym się to należy. My w SLD myślimy jednak, że powinniśmy się w sejmie zająć poważnie biedą, a nie tylko tymi, którzy są kombatantami. Rekompensaty należą się ofiarom przemian w Polsce. Ofiarom Balcerowicza. I SLD przygotowało już taką ustawę.