Jest to pogląd charakterystyczny dla większości polityków, nie tylko w Polsce. Trzeba wydawać, żeby wygrywać wybory. Celowość tych wydatków nie jest zbyt szczegółowo analizowana. Ważne, żeby “coś robić”. Cokolwiek. To się nie zmieni, dopóki nie zmienią się oczekiwania obywateli.

Komunikat amerykańskiej firmy Fitch Ratings oznacza tylko tyle, że Bydgoszcz ma zdolność kredytową. Nie oznacza natomiast, że pieniądze z budżetu są wydawane racjonalnie. Mówiąc obrazowo miasto nie żyje od pierwszego do pierwszego. Skarbnik skutecznie utrzymuje w budżecie oszczędności na poziomie jednej lub dwóch miesięcznych wypłat. Dzięki temu zadłużenie jest spłacane terminowo, a nadwyżka jest na tyle duża, że jeszcze kilka lat będziemy mogli dokupować sobie gadżety na kredyt. Co potem, to nie wiadomo. Rating nic na ten temat nie mówi. Czy tego najbardziej potrzebują mieszkańcy, o tym też się nie dyskutuje. Skoro można się zadłużać, to trzeba to robić.

W życiu bywa podobnie. Ludzie zarabiają i zaciągają kredyty. Mogą za nie rozbudować firmę albo podnieść swoje kwalifikacje. Dzięki temu zwiększają swoje dochody, a z wypracowanej nadwyżki spłacają kredyt. Po spłaceniu kredytu mogą wykorzystać większe dochody na konsumpcję lub kolejne inwestycje.

Model wydawania pieniędzy przez współczesne samorządy, nie tylko Bydgoszcz, bardziej przypomina jednak zakupoholika niż racjonalnego inwestora. Gminy wydają pieniądze na drogie zabawki i gadżety zawsze, kiedy mogą sobie na to pozwolić. Według wielu doniesień podobnie postępują Polacy, którzy coraz rzadziej mają jakieś oszczędności. Zatem nie tylko skarbnik miasta, ale także obywatele żyją martwiąc się nie o oszczędności, ale o nadwyżkę budżetową, która pozwoli im spłacać długi na bieżąco.

Skarbnik miasta powiedział, że kto chce ograniczyć kredyty, ten chce ograniczyć inwestycje. W krótkiej perspektywie czasu ma racje. Ale na szczęście nie wszyscy studiowali nowoczesną ekonomią, więc może ktoś jeszcze pamięta, że można na większe wydatki zaoszczędzić. Trzeba powstrzymać się od wydatków teraz, aby zwiększyć je w przyszłości. A jeśli już pożyczać, to tylko wtedy, kiedy inwestycja rzeczywiście po jakimś czasie zwróci się. Dzięki temu unikamy sytuacji, w której z naszej pensji utrzymujemy swoją rodzinę i… rodzinę bankiera. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że dług Bydgoszczy sięgnie za dwa lata miliarda i trzystu tysięcy złotych. Sporo bankierskich rodzin będziemy więc utrzymywać spłacając regularne odsetki od takiego długu. Ale mamy się nie martwić. Skoro można się zadłużać, to trzeba to robić. Właściwie to nie ma innego wyjścia.