Sławomir Cenckiewicz podczas spotkania z czytelnikami promował swoją najnowszą książkę ?Lech Wałęsa. Człowiek z teczki?. Powiedział, że książka pomyślana została zrazu jako polemika z filmem Andrzeja Wajdy ?Wałęsa. Człowiek z nadziei?. Film Wajdy jednak okazał się, jak twierdził Cenckiewicz, dziełem tak bardzo chybionym, zarówno artystycznie jak i merytorycznie, że nie jest dziełem, z którym warto polemizować. – To jest film państwowy. To jest film partyjny ? mówił Cenckiewicz. Wypomniał również Wajdzie i twórcom filmu, że gromadzi on teraz na widowni przede wszystkim młodzież szkolną, prowadzoną do kin w ramach realizacji programów szkolnych. Ministerstwo Edukacji przygotowało również osiem pakietów lekcji o Wałęsie, których poziom merytoryczny i wychowawczy Cenckiewicz uznał za kompromitujący. – To przypomina kult jednostki z najgorszych czasów ? powiedział Cenckiewicz.
Następnie historyk odniósł się do poglądów ludzi, jak to określił, z środowisk patriotycznych, którzy głoszą pogląd dający się streścić mniej więcej tak: – Lech Wałęsa co prawda donosił w latach siedemdziesiątych jako Bolek, ale później wywikłał się z tej współpracy i dokonał wielu pożytecznych rzeczy.
Cenckiewicz radykalnie polemizuje z taką opinią. Uważa, że Lech Wałęsa zawsze był uwikłany w zależności od komunistycznego aparatu partyjnego oraz MSW PRL. ? On nigdy nie był suwerennym politykiem i człowiekiem ? oświadczył Cenckiewicz. Na potwierdzenie prawdziwości swego poglądu historyk przywoływał takie wydarzenia z biografii politycznej Wałęsy jak próba stworzenia na miejscu byłych baz wojskowych Armii Czerwonej spółek polsko – rosyjskich zapewne przy udziale rosyjskiej agentury, obecność wielu ludzi związanych z aparatem bezpieczeństwa PRL w kancelarii prezydenckiej Wałęsy, świadczenie w sądzie na rzecz Wojciecha Jaruzelskiego. – On zeznawał, że wydarzenia w Gdańsku, to była prowokacja, że ludzie rabowali sklepy. Zeznawał jakby się słyszało propagandę komunistyczną ? mówił Cenckiewicz.
Zdecydowanej krytyce poddał autor megalomanię Lecha Wałęsy. I przypomniał, że Wałęsa oznajmił rodzicom Jerzego Popiełuszki, że co prawda stracili syna, ale mają nowego, wspaniałego syna, czyli, jego, Lecha Wałęsę. Megalomanii byłego prezydenta towarzyszy, zdaniem Cenckiewicza, egoizm i brak odpowiedzialności za swoje czyny. Historyk zadedykował swoją książkę Grzesiowi Lewandowskiemu, nieślubnemu synowi Lecha Wałęsy. – Ten czteroletni chłopiec, który się utopił, nie ma nawet tabliczki ? mówił Cenckiewicz. – Będę walczył o choćby tę tabliczkę. Bierność Wałęsy w tej sprawie dowodzi, zdaniem historyka, małostkowości i braku odpowiedzialności za swoje życie. Zdaniem Cenckiewicza przeżycia Wałęsy związane z nieślubnym dzieckiem, porzuceniem matki tego dziecka ujawniają istotną właściwość charakteru i postępowania Wałęsy ? ucieczkę przed konsekwencjami własnych czynów.
Historyk szeroko także opowiadał o sprawie Tadeusza Szczepańskiego w kontekście właśnie egoizmu i megalomanii Lecha Wałęsy. Przypomnijmy. Tadeusz Szczepański działał wraz z Lechem Wałęsą w Wolnych Związkach Zawodowych w latach siedemdziesiątych w Gdańsku. Niespodziewanie zniknął podczas świętowania zdanego egzaminu na prawo jazdy ? oddalił się od kolegów i na dwa miesiące przepadł bez wieści. Zmasakrowane ciało Tadeusza Szczepańskiego, pozbawione nóg, odnaleziono w rzece. Ruszyło zmanipulowane przez MSW śledztwo, z którego wynikało, że Szczepański wpadł do wody, a masakry ciała dokonała śruba przepływającej barki. Wersja mało prawdopodobna, choćby z tego powodu, że była zima i po rzece nie pływały barki. Po latach Wałęsa z uporem powtarzał, że prawdziwym celem morderców nie był Szczepański, ale on, Lech Wałęsa. Kiedy Wałęsa został prezydentem zwróciła się do niego o pomoc matka Tadeusza Szczepańskiego, Cecylia Szczepańska, która zrelacjonowała historykowi swoją rozmowę z prezydentem Wałęsą. Według Cecylii Szczepańskiej prezydent Wałęsa udawał, że nie przypomina sobie całej sprawy i nic nie może zrobić. ? To cały Wałęsa ? konstatował Cenckiewicz.
Podczas spotkania padł też zarzut ze strony publiczności, że Wałęsa już jako kilkunastolatek był konfidentem MO i donosił na swoich przyjaciół z Popowa i okolic. – Badałem tę sprawę ? powiedział Cenckiewicz. – Archiwa MO nie są jednak przekazywane do IPN i w związku z tym nie mogłem zweryfikować tych informacji. Nie wykluczam jednak i tego, że młody Wałęsa mógł być osobowym źródłem informacji MO. Potwierdził to także w rozmowie ze mną pułkownik Adam Hodysz.
Sławomir Cenckiewicz wyraził także nadzieję, że Wałęsa kiedyś może jeszcze zdąży powiedzieć prawdę o sobie, bowiem, od czasu do czasu, już trochę prawdy wyjawia. Na dowód tego, że Wałęsa czasem zbliża się w swoich wypowiedziach do prawdy, historyk uznał wypowiedź byłego prezydenta podczas jego ostatnich, uroczyście obchodzonych siedemdziesiątych już urodzin. Wałęsa oświadczył wówczas, że wśród zaproszonych gości znalazł się oficer SB Edward Graczyk, który, powiedział były prezydent: – Mnie zwerbował.
? Jako chrześcijanin wierzę, że człowiek tak długo jak żyje, ma sumienie ? powiedział Cenckiewicz. ? Wierzę, że Wałęsa ma też sumienie.