Szef wojewódzkiego sztabu wyborczego, Krystian Łuczak, zaczął od przypomnienia celu swojego ugrupowania. – Idziemy w rodzinie partii socjalistycznych i socjaldemokratycznych w Europie do tych, zwycięskich mam nadzieję, wyborów. W myśl zasady: Europa kurs na zmiany – Polska wygranych szans.

Kampania SLD różniła się od innych. – 12 kwietnia inaugurowaliśmy naszą kampanię we Włocławku, następnie odbywając zarówno w Grudziądzu, w Bydgoszczy, w Toruniu jak i w Inowrocławiu festyny europejskie. Związane było to z faktem, że łączyliśmy kampanię wyborczą z 10-leciem przynależności do Unii Europejskiej. Na festynach pojawiał się angielski autobus, a także “przyjaciele” partii z zespołu Żuki. W ich trakcie kandydaci przekonywali mieszkańców do głosowania.

W czasie kampanii SLD nie tylko namawiało do głosowania na swoją listę, ale także do głosowania w ogóle. – Ta działalność profrekwencyjna była prowadzona także przez naszego lidera. Ale to także działania pani poseł Anny Bańkowskiej wespół z panią poseł Teresą Piotrowską.

Następnie głos zabrał Janusz Zemke. – Chcę podkreślić z całą mocą, że my nie kandydujemy do europarlamentu po to, żeby było tak jak do tej pory. Są rzeczy dobre, ale także w Unii narosło wiele problemów. To bezrobocie ludzi młodych. To nierówności w warunkach życia ludzi i bieda.

Wprawdzie SLD namawiało mieszkańców regionu, aby szli do wyborów, jednak w trakcie konferencji Janusz Zemke próbował odwieść obywateli od głosowania według swoich sympatii. – My kandydujemy do europarlamentu po to, żeby być członkami frakcji socjaldemokratycznej. Ja chcę bardzo mocno to podkreślić. Na poziomie unijnym liczą się tylko dwie frakcje. Liczą się partie chadeckie i ludowe, i liczą się partie socjaldemokratyczne. Te partie mają większość parlamentu. Dlatego też nasz apel, to jest apel, żeby pójść do wyborów, ale żeby wyborów dokonywać między tą jedną albo tą drugą partią.

Zemke wspomniał też o specyficznej formie prowadzenia kampanii przez SLD. – Myśmy się, jako jedyni w województwie, zdecydowali na otwarte festyny. W każdym dużym mieście był taki festyn. Na tych festynach było bardzo dużo ludzi. W Bydgoszczy oceniamy, że było to 2,5 tysiąca ludzi. W Grudziądzu i Włocławku mniej więcej 700. A skąd my to wiemy? No bo na tych festynach za darmo grochówkę serwowano. Jak się policzyło te wydane porcje to mniej więcej wiadomo, ile to było osób. Ale były to festyny o masowym charakterze.

Po wystąpieniu lidera wnioskiem wyciągniętym z debat zechciała podzielić się Urszula Iwicka. – Wszystkie komitety, za wyjątkiem komitetu SLD i Unia Pracy, stawiają na pierwszym miejscu biznes, gospodarkę i przedsiębiorczość. My uważamy, że najpierw jest człowiek. Zdrowe społeczeństwo. A zdrowe społeczeństwo, szeroko rozumiane, w tym bezrobocie. Dopiero wtedy będzie zdrowe przedsiębiorstwo, zdrowy biznes.

Następnie Urszula Iwicka przypomniała jedną z naczelnych zasad socjalistów, czyli ahistoryzm. Oznacza to interpretowanie rzeczywistości z pominięciem wniosków płynących z historii. – Ludzie lewicy to ludzie postępu. Osoby, które myślą o przyszłości. O zabezpieczeniu bytu. Historię natomiast zostawiają do rozważań historykom.

Po konferencji politycy zaprosili chętnych do skorzystania z poczęstunku. Jak mówili, mają zamiar pracować jeszcze do północy.