Wszystko zaczęło się podczas konferencji prasowej bydgoskich działaczy PO w grudniu minionego roku. Rafał Bruski, Dorota Jakuta i Zbigniew Pawłowicz poddali druzgocącej krytyce poczynania marszałka województwa w związku z wyborami samorządowymi. Wtedy właśnie padły słowa: – Bydgoska lista do sejmiku była inna, a inną listę ułożył Toruń. Mnie wprost wtedy proponowano. Opłaci się panu startować z czwartego miejsca? Nie ma pan szans. Niech pan zrezygnuje. Po co to panu? Zapewnimy panu spokojny byt jako dyrektorowi. Ile pan będzie chciał, tyle pan będzie dyrektorem. Tak zrelacjonował rozmowę z marszałkiem Piotrem Całbeckim były dyrektor Centrum Onkologii, dr Zbigniew Pawłowicz.

Po upublicznieniu tej informacji przez media Łukasz Krupa, wówczas poseł Twojego Ruchu, skierował do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa korupcji politycznej. Zgłoszenie przekazano do Słupska, a tamtejsza prokuratura podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa. Jak nas poinformował Krzysztof Młynarczyk, szef Prokuratury Rejonowej w Słupsku, postanowieniem z dnia 29 maja śledztwo umorzono na podstawie art. 17 § 1 pkt 1 kpk (Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia.)

Umorzone śledztwo prowadził prokurator Marcin Natkaniec. Oprócz Zbigniewa Pawłowicza przesłuchał on posła Pawła Olszewskiego. Dokonał też innych czynności, m.in. zabezpieczenia wewnętrznych materiałów partyjnych. Chodziło o stwierdzenie, jak ustalano kolejności na liście PO do sejmiku województwa.

Niestety, nie zachował się protokół zebrania, podczas którego zapadła ostateczna decyzja o kolejności na liście kandydatów do sejmiku. Słupski prokurator został poinformowany, iż umieszczenie nazwiska Edwarda Hartwicha na drugim miejscu wynikało z przekonania, że to silny kandydat, który gwarantuje sukces wyborczy.