Akcję protestacyjną miały zamiar podjąć solidarnie największe centrale związkowe w Polsce: NSZZ ?Solidarność?, Forum Związków Zawodowych i Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Podczas wspólnej konferencji, w dniu 20 stycznia, przewodniczący NSZZ ?Solidarność? Piotr Duda, przewodniczący FZZ Tadeusz Chwałka oraz szef OPZZ Jan Guz poinformowali, że domagają się rozmów o wieku emerytalnym, emeryturach pomostowych, umowach śmieciowych i o katastrofalnej sytuacji takich grup pracowniczych jak: pocztowcy, kolejarze, pracownicy oświaty, służby zdrowia.

Dziś rano strona związkowa otrzymała od rządu informację, że chce on ze związkowcami rozmawiać. Rozmowy mają się rozpocząć 26 stycznia. Zapytaliśmy o zaistniałą sytuację i stanowisko ZRB NSZZ Leszka Walczaka. – Ważne, żeby rozmawiać. Nie wiem natomiast jeszcze, jakie będzie nasze stanowisko w sprawie propozycji rządu ? mówi Walczak. – Rząd proponuje, żeby ze strony rządowej występował minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Nie wiem, czy nam nie będzie zależało na tym, żeby były to rozmowy z panią premier Ewą Kopacz. Nie rozmawiałem jeszcze o tym z przewodniczącym Piotrem Dudą. Nie dyskutowaliśmy o tym.

Na pytanie, czy to że premier Ewa Kopacz delegowała do rozmów ministra pracy i sama do stołu negocjacyjnego nie zasiądzie, może uniemożliwić rozmowy, przewodniczący stwierdził, że choć decyzji w tej sprawie nie ma, jego zdaniem, związkowcy powinni rozmowy podjąć. – Idzie przede wszystkim o skuteczność tych rozmów ? powiedział. – Chcemy być skuteczni jak górnicy. Jeśli rozmowy nie przyniosą rezultatów lub utkną w martwym punkcie, mamy gotową strategię i scenariusz akcji protestacyjnej ? powiedział Walczak.