Obywatele RP w Bydgoszczy w dniu Narodowego Święta Trzeciego Maja zorganizowali "spacer" na placu przed pomnikiem Kazimierza Wielkiego. "Spacerowaniu" przy pomniku towarzyszyła "interwencja" bydgoskiej policji. Jedna i druga aktywność odbyła się przy głośnej muzyce przygotowanej przez organizatorów "spaceru".
"Wyjdź na spacer o godzinie 16. W dniu święta Konstytucji wyjdźmy na spacer do parku pod pomnik Kazimierza Wielkiego. Pokażmy nasze wsparcie dla wolnych Sądów i powiedzmy nie dla deptania Konstytucji. Pamiętajmy o maseczkach i rękawiczkach. Na spacerze zachowujemy odległość 2 m od pozostałych spacerowiczów" - zaapelowali w poście pt. "Konstytucja. Wolne Sądy dość niszczenia przez PiS" 27 kwietnia Obywatele RP w Bydgoszczy i w ten sposób zaplanowali uczczenie 229. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja.
Przed godziną 16 na miejscu spaceru przy pomniku Kazimierza Wielkiego pojawiły się transparenty, a z głośników na wózku zasilanych akumulatorem popłynęła muzyka. Rozległy się szlagierowe m.in. światowe rockowe przeboje, a po nich popularne, zaangażowane songi i piosenki polskich autorów, kontestujące i wykpiwające polityczną rzeczywistość lub afirmujące wolność.
Przed godziną 16 na plac przed pomnikiem Kazimierza Wielkiego na "spacerze" stawiło się ponad 20 osób m.in. z liderami bydgoskiego KOD-u, Obywateli RP, lewicowymi działaczami partyjnymi i stowarzyszeń promujących demokrację na czele.
Tymczasem na ulicy Trybunalskiej zjechały się policyjne samochody, a z głośników popłynął komunikat o obostrzeniach wprowadzonych ogłoszeniem o stanie epidemii.
"Spacer" był zmegafonizowany i jego organizator też postanowił przestrzec "spacerowiczów". "Ogromna prośba. Trzymajmy dwa metry, bo policja, nas, niestety, ale... proszę bardzo!" - wezwał organizator "spaceru" jego uczestników.
Niemal natychmiast po tej przestrodze, rozległ się komunikat z policyjnego głośnika: "Uwaga, uwaga! Tu policja! Zgromadzenie, w którym państwo uczestniczycie jest nielegalne" - zabrzmiała przestroga z wytłumaczeniem, że w stanie epidemii obowiązują przepisy porządkowe zabraniające uczestnictwa w zgromadzeniach. "W związku z tym rozwiązuję zgromadzenie w trybie natychmiastowym!" - rozległa się na zakończenie decyzja podjęta przez policję.
Na stanowczą decyzję ogłoszoną przez megafon, prowadzący "spacer" odpowiedział tą samą metodą. "To nie jest zgromadzenie! Przykro mi! To jest spacer! Przyszli. To jest święto konstytucji" - rozległa się przez megafon odpowiedź prowadzącego "spacer".
Policjanci uznali odpowiedź za nieprzekonywającą. "Wzywam do natychmiastowego opuszczenia miejsca zgromadzenia!" - rozległo się na placu.
Prowadzący "spacer" próbowali polemizować z uzasadnieniem rozwiązania wydarzenia, tłumacząc przez megafon, że opublikowane przepisy w formie rozporządzenia ministra nie mogą naruszać praw człowieka. Nieprzekonani taką argumentacją policjanci przystąpili do legitymowania i spisywania uczestników "spaceru". W jednym przypadku natrafili na opór. Procedurze tej nieskora była się poddać jedna z uczestniczek, która oświadczyła, że wylegitymowana została kilka razy dwa dni temu podczas spaceru 1-majowego i zażądała podania podstawy prawnej dzisiejszego legitymowania.
Policjant był przygotowany na taki scenariusz. "Artykuł 15, ustęp 1 ustawy o policji" - wyrecytował. Legitymowana nie zgodziła się do końca z takim wyjaśnieniem i powiedziała, że można ją zakuć w kajdany. Emocjonalna wymiana opinii zakończyła się rozbieżną oceną prawną zaistniałej sytuacji. "Ma pani obowiązek wykonywać polecenia!" - wskazał policjant. "A pan ma obowiązek nie wykonywać poleceń, które nie są zgodne z prawem" - oceniła "spacerowiczka". "Są zgodne z prawem" - oponował policjant. "Nie są zgodne z prawem" - oświadczyła "spacerowiczka" i przeszła do ofensywy: "Może się pan przedstawić?" - zapytała policjanta, lecz ten miał dość nieskutecznej próby wylegitymowania obywatelki i doszło do przepychanki oraz próby schwytania kobiety. Udało się to, gdy rozmówcy kobiety przyszedł z pomocą drugi policjant. Mimo okrzyków kobiety, we dwóch wynieśli ją poza plac, blisko zaparkowanych policyjnych samochodów. Po chwili kobieta została uwolniona i wróciła na plac, głośno dając wyraz negatywnej oceny policyjnego działania.
Na placu trwało legitymowanie, a uczestnicy akcji nielegitymowani, dalej spacerowali. Po spisaniu uczestników wydarzenia policjanci się wycofali, a "spacerowicze" niedługo później zakończyli akcję.
Trzeba podkreślić, że wszyscy uczestnicy wydarzenia: i spacerowicze, i policjanci mieli prawidłowo założone maseczki. Na ogół przestrzegane były też wezwania do zachowania odpowiedniego dystansu. W próżnię trafił jednak apel o rozejście się. Niewykluczone, że z jednego powodu. Organizatorzy "spaceru" zapewnili wydarzeniu atrakcyjną muzykę, która płynęła z podpiętych do akumulatora głośników, umieszczonych na wózku na murku okalającym plac przed pomnikiem Kazimierza Wielkiego. Policjantom nie przyszło do głowy, by poprosić o wyłączenie przygotowanych przebojowych nagrań.