W obchodach Dnia Budowlańca wzięło udział wielu VIP-ów, a także dwóch kandydatów do sejmu. Od razu poznać, który z nich czuje się pewniakiem, a który wręcz przeciwnie.
Doktor Zbigniew Pawłowicz sprawia wrażenie rozluźnionego i chyba trochę znudzonego. Zachowuje spokój, ponieważ wybory to dla niego nie pierwszyzna i zawsze osiągał świetne wyniki. Bydgoszczanie okazywali mu wdzięczność za zasługi w rozwijaniu Centrum Onkologii.
Podobnie jak Pawłowicz rozluźniona jest Dorota Jakuta. Nie kandyduje w wyborach parlamentarnych, więc nie ma powodów do trzęsiawki. Bruski ma za sobą wygrane wybory na prezydenta Bydgoszczy, dlatego też nie ma czym się denerwować. Nawet gdy PO straci władzę w kraju, on będzie przez cztery lata rządził w Bydgoszczy.
Ewidentnie spięty jest natomiast Andrzej Walkowiak. Jego sytuacja nie wygląda różowo. Dostał piąte miejsce na liście Prawa i Sprawiedliwości, ale już widać, że lepszy wynik od niego będzie miał Łukasz Schreiber, startujący z miejsca siódmego. Trudno się dziwić, że Walkowiak usiedzieć spokojnie nie może. Zdaje sobie sprawę, co się święci. Nie władował takiej kasy jak Schreiber w kampanię, a termin wyborów zbliża się nieubłaganie. Może pluje sobie w brodę, że uczestniczy w tej imprezie zamiast pojechać w teren i ulotki rozdawać?