30 października br. bydgoscy radni podjęli uchwałę w sprawie i tu cytat: “wprowadzenia w Mieście Bydgoszczy obowiązku ukończenia szkolenia zakończonego egzaminem przed komisją egzaminacyjną, potwierdzającym znajomość topografii miejscowości oraz przepisów prawa miejscowego, przez przedsiębiorcę osobiście wykonującego przewozy drogowe osób taksówką lub kierowcę przez niego zatrudnionego”.

Tymczasem ustawa z dnia 13 czerwca 2013 r. o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów wprowadziła zmiany dotyczące również zawodu taksówkarza. W gminach do 100 tys. mieszkańców w ogóle zlikwidowano obowiązek szkolenia i egzaminu kierowców taksówek. Natomiast w gminach powyżej 100 tys. mieszkańców ustawa pozostawiła możliwość podjęcia przez radę gminy uchwały wprowadzającej obowiązek ukończenia szkolenia zakończonego egzaminem potwierdzającym znajomość topografii miasta oraz przepisów prawa miejscowego przez przedsiębiorcę osobiście wykonującego przewozy i kierowcę przez niego zatrudnionego.

Z tego prawa bydgoscy radni postanowili skorzystać i podjęli 30 października stosowną uchwałę, w rezultacie której orzekli, że każdy kto będzie chciał w naszym mieście zostać taksówkarzem będzie musiał przejść szkolenie, w ramach którego nauczy się m.in., gdzie w Bydgoszczy znajdują się sądy, instytucje kultury, hotele, szpitale i inne ważne placówki, a także zapozna się z polskim prawem przewozowym i ustawą o transporcie drogowym. Adept taksówkarski po odbyciu takiego szkolenia poddany zostanie egzaminowi i jak go zda będzie mógł podjąć dalsze starania, aby w finale zostać taksówkarzem. Oczywiście, sfinansowanie szkolenia i egzaminu ciążyć będzie na kandydacie do zawodu taksówkarza.

Przeciw przyjętej przez bydgoskich radnych procedurze stawania się taksówkarzem zaprotestowali sympatycy byłego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Stwierdzili oni, że na gruncie obowiązującego prawa w miastach powyżej 100 000 mieszkańców radni mogą utrzymać egzaminy, ale nie oznacza to, że zależy to od dowolnej decyzji radnych. Wytknęli, że uchwała zakłada egzamin z topografii oraz z ?wybranych zagadnień ustawy o transporcie drogowym? oraz ?przepisów prawa przewozowego?, do czego oczywiście radni nie mieli kompetencji. Co więcej w uzasadnieniu uchwały nie zostały podane żadne argumenty za utrzymaniem egzaminów i szkoleń oraz nie przeprowadzono konsultacji społecznych.

- Jeśli rządzący Bydgoszczą z jakiegoś powodu chcą utrzymać ograniczony dostęp do korporacji taksówkarskich, to bezwzględnie powinni najpierw zapytać o zdanie mieszkańców miasta. Nie zrobili tego. Poza tym, w ogóle nie uwzględnili możliwości, żeby to nie urzędnicy, ale same korporacje taksówkarskie wystawiały certyfikaty jakości. Wtedy wybór należałby do klienta, a ograniczona zostałaby zbędna biurokracja. Dlatego wezwiemy bydgoskich radnych do naprawienia błędów w uchwale. Jak ich nie poprawią, złożymy skargę do wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy ? zapowiedział dr Stanisław Tyszka, doradca Jarosława Gowina i jeden z autorów ustawy otwierającej dostęp do zawodów.