W środę, 10 stycznia, o godz. 18.00 w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego przy ul. Chocimskiej 5 odbędzie się spotkanie autorskie z Jarosławem Jakubowskim pt. „Prawda i …” i promocja drugiego tomu dramatów. Czytanie tekstów - Mieczysław Franaszek, Jan Kaja, Wojciech Nadratowski i Roma Warmus. Podczas spotkania nastąpi również otwarcie wystawy obrazów Wojciecha Nadratowskiego pt. „Koszule na różne okazje”.
Praca dramatopisarza jest dla mnie aktem wiary w nieśmiertelność mitu. Mitu podróży, która może być podróżą zarówno do kresu nocy, jak i do wnętrza głowy. Większość moich sztuk teatralnych rozgrywa się w głowach bohaterów. Myśli, rozpisane na głosy, i milczenie – to wszystko dzieje się wszędzie i nigdzie. Mogłoby nigdy nie znaleźć formy literackiej i pozostać na zawsze w sferze niewyrażonego – w niczym nie zmieniłoby to faktu, że istnieje. Tak więc samo napisanie sztuki teatralnej jest uwolnieniem głosów, a jednocześnie nadaniem im odbiorcy.
Nie umiem sobie wyobrazić odbiorcy moich dramatów. Chciałbym jednak, żeby był to ktoś, kto od teatru oczekuje nie „przełamywania tabu” czy „performowania instytucji”, ale przede wszystkim poczucia, że nie jest sam ze swoim ciężkim tobołem, z którym idzie przez życie. Wierzę w społeczny aspekt literatury, który w przypadku sztuk teatralnych zyskuje wartość dodaną w postaci konkretnego, żywego widza. Nie chodzi mi przy tym o „utożsamianie się” z postaciami moich dramatów, prawdę mówiąc wątpię, czy pełne utożsamienie z innym człowiekiem jest w ogóle możliwe, skoro każdy z nas jest w istocie oddzielną planetą. Bardziej zależy mi na tym, aby czytając/oglądając moje sztuki odbiorca odbył wraz z bohaterami podróż w głąb swojej głowy, w głąb tego, o czym czasem nie chce albo boi się głośno mówić. I żeby wrócił z tej podróży jakoś tam mądrzejszy, może nawet lepszy?
Sztuki, które złożyły się na niniejszy tom, sytuują się raczej z dala od „dramatu politycznego”, który był domeną poprzedniej mojej książki z tekstami scenicznymi. Mam wrażenie, że tytuł „Prawda i inne dramaty” dobrze określa napięcia zachodzące zarówno wewnątrz utworów, jak i pomiędzy nimi. Prawda, zwłaszcza tak zwana bolesna czy trudna, sama w sobie jest dramatem – dramatem wyparcia, buntu, agresji, pogodzenia się, rezygnacji czy obojętności. Bardzo podoba mi się zdanie z „Trans-Atlantyku” Witolda Gombrowicza, jedno z mądrzejszych, jakie przeczytałem, choć brzmi frywolnie: „Nie jestem ja na tyle szalonym, żebym w Dzisiejszych Czasach co mniemał albo i nie mniemał”. Tak, zdecydowanie podoba mi się pomysł abdykacji z funkcji sędziego, wszak mamy ich na co dzień aż nadto w Dzisiejszych Czasach. Oczywiście mam swoje zdanie, poglądy, upodobania, obsesje i natręctwa, ale ważniejsze od nich wydaje mi się opowiedzenie ludziom wciągającej historii. (…)
Jeśli niekiedy w swoich utworach wybiegam w przyszłość, to nie dla snucia futurologicznych wizji, ale po to, żeby przyjrzeć się człowiekowi w zmienionych warunkach. Moment, kiedy zostajemy sami ze sobą, kiedy w środku nocy wpatrujemy się w czerń nad nami, jest wspólny dla całego gatunku ludzkiego, niezależnie od czasu historycznego czy wyznawanego światopoglądu. Nie wymyślam niczego nowego, a jednak mam wrażenie, że to, co proponuję, na tle obecnego krajobrazu teatralnego jest czymś bez mała skandalicznym. Godzę się i na tę łatkę, jeśli oznacza uczciwość wobec odbiorcy. Uczciwie jest nie wkręcać go w swoje wojenki ideolo, choć to niełatwe, bo pokusa wielka. Uczciwie jest nie silić się na postdramat, jeśli ma się do powiedzenia tyle, co wyczytało się w modnych książkach i periodykach. Uczciwie jest opowiadać o tym, co obchodzi ciebie samego. Uczciwie jest nie udawać, że przed tobą nikogo nie było i nie zachowywać się jak rozkapryszone, czterdziestoletnie dziecko.
W tym roku minie dziesięć lat od napisania przeze mnie pierwszej sztuki teatralnej. Dobrze się składa, że z okazji tego minijubileuszu mogę podzielić się z Wami książką. Zawiera teksty do czytania i do wystawiania. Marzy mi się, żeby wszystkie zaczęły życie sceniczne. Jak dotąd udało się to: „Człowiekowi, który nie umiał odejść”, „Licheniowi Story” i „Prawdzie”, kilka innych sztuk miało publiczne czytania, reszta nie wyszła poza papier. Tak czy inaczej, zapraszam Was do wspólnej podróży. Wsłuchajcie się w głosy, nie jesteście sami.
Jarosław Jakubowski
Jarosław Jakubowski urodził się w 1974 roku w Bydgoszczy. Poeta, prozaik, dramatopisarz, dziennikarz. Studiował budownictwo na Politechnice Gdańskiej i politologię na Uniwersytecie Gdańskim. Autor kilku tomów wierszy, między innymi: Pseudo, Ojcostych, Święta woda, Światło w lesie, prozy: Slajdy, Cyryl, dlaczego to zrobiłeś?, Oczy pełne strachu, Rzeka zbrodni oraz wyborów sztuk teatralnych Generał i inne dramaty polityczne oraz Prawda i inne dramaty. Czterokrotny laureat nagrody Strzała Łuczniczki za najlepszą bydgoską książkę roku – ostatnio za wybór wierszy Światło w lesie. Jako dramatopisarz debiutował w 2007 roku w Laboratorium Dramatu w Warszawie czytaniem scenicznym sztuki Dom matki. Na polskich scenach odbyły się premiery szeregu jego sztuk, w tym: Generała, który zdobył Grand Prix festiwalu polskich sztuk współczesnych „Raport” w Gdyni w 2011 roku oraz Wiecznego kwietnia, za który zdobył Nagrodę Główną Konkursu Metafory Rzeczywistości 2012 w Poznaniu. W 2016 roku jego sztuka Viva Violetta! została wyróżniona w ogólnopolskim konkursie na sztukę teatralną inspirowaną życiem i twórczością Violetty Villas. Zdobywał nagrody w konkursie na sztukę dla dzieci i młodzieży Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu (za Wielką podróż Malinowego Królika i za Opowieść o Dziewczynce-Wiewiórce). W prestiżowym rankingu miesięcznika „Teatr” jego dramat Prawda został wymieniony jako jedna z najlepszych nowych polskich sztuk roku 2017. Współpracownik Dwumiesięcznika Literackiego „Topos”. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Mieszka w Koronowie.