W czwartek, 7 grudnia, o godz. 18 w Galerii Autorskiej przy ul. Chocimskiej 5 odbędzie się spotkanie poetyckie z Maciejem Krzyżanem i promocja wyboru wierszy pt. „Tęsknota”.  Prowadzenie - Jarosław Jakubowski, czytanie tekstów - Mieczysław Franaszek.

Maciej Krzyżan wszedł do poezji polskiej stosunkowo późno, debiutował tomem wierszy w wieku 43 lat, kiedy znakomita większość poetów ma za sobą co najmniej kilka tomów i właśnie wchodzi w okres pierwszych podsumowań. Gnieźnianin swoją twórczość postanowił spiąć klamrą wyboru niemal dekadę po książkowym debiucie i czyni to z perspektywy człowieka mającego pokaźny bagaż doświadczeń. Wydaje się, że to idealny moment na przegląd swojego poetyckiego gospodarstwa. Moment, w którym wykrystalizowały się główne (i poboczne) wątki tej twórczości, ale też – moment, w którym możemy zapytać o jej miejsce na tle naszego krajobrazu literackiego. (…)

Są poeci, którzy bawią się słowem, bawią się jak dzieci, czytaj: radują się nim, i bawią jak dorośli, czytaj: czerpią z niego intelektualną rozrywkę albo po prostu zagadują nudę. Do tych pierwszych zaliczylibyśmy choćby poetów spod znaku „Skamandra”, byli takimi „dziećmi” K. I. Gałczyński i M. Białoszewski. Druga grupa jest znacznie większa, a przynależność do niej stawia dziś sobie za punkt honoru wielu młodych wierszokletów. Są wszak i poeci, dla których słowo nie jest przedmiotem gry i zabawy, jakkolwiek by ich nie rozumieć. Poeci, którzy piszą wiersze nie po to, żeby zgłosić akces do towarzyskiego klubu wtajemniczonych, ale którzy odpowiadają na imperatyw: „powiedz wprost/ co ważne”. Te słowa zaczerpnąłem z wiersza „sztuka (nie)kontekstualna” zamieszczonego na początku wyboru „Tęsknota” Macieja Krzyżana. Można uznać je za jego pisarskie credo.

Co jest ważne dla gnieźnieńskiego poety? Mówiąc „wprost” – rzeczywistość, to co jest, to co istnieje. Nie zajmuje się Krzyżan bytami abstrakcyjnymi, nie dla niego intelektualne zabawki. Co nie znaczy, że jest to poezja wyłącznie „czucia i wiary”. Jest to poezja głębokiego namysłu nad rzeczywistością, poezja medytacyjna. „Pisząca ręka”, kategoria znana choćby z poezji wybitnego bydgoskiego poety Kazimierza Hoffmana, kieruje nas w stronę metafizyki. Poeta jest – przekonuje autor wyboru – medium, które pochwytuje rozproszone cząsteczki rzeczywistości, głosy, obrazy, myśli – po to, by ująć je w karby skondensowanego zapisu. (…)

Ważną kategorią w poezjowaniu Macieja Krzyżana jest prawda. W jego ujęciu prawdą jest to, co postrzegamy zmysłami, ale również to, co dzieje się bez naszego udziału. „Bez darowanej tobie/ obecności” – powie poeta w wierszu „prawda”. Widzimy zatem, że tak zwana prawda obiektywna tylko momentami, jako „dar” objawia się człowiekowi. W pozostałych przypadkach skazany jest on na domysły i wiarę. (…)

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt pisarstwa Macieja Krzyżana. Chodzi o spotkanie z Innym. W dedykowanym „poetom Toposu” wierszu „poeta wobec Innego” znajdujemy zdanie: „Inny/ przybywa/ do mnie/ stając się/ w cudzie/ po trosze/ mną/ i nie-mną/ jednocześnie”. Spotykając się z Innym, oddajemy mu cząstkę siebie, biorąc w zamian cząstkę jego. W kontekście wcześniej wspomnianej hermetyczności współczesnej poezji to wyznanie zadaje kłam obiegowej opinii, że twórczość poetycka jest domeną samotności. To znaczy, owszem, sam akt pisania jest czynnością raczej „odludną”, natomiast nastawioną na spotkanie, wiersz jest wołaniem o bycie z drugim człowiekiem. Pisze zresztą Krzyżan o sprawach, które dotyczą większości z nas, jeśli nie wszystkich, galopujących w nerwowym rytmie codzienności. To, co nam daje, to namysł nad nią, dar zapatrzenia i zamyślenia. Nawet jeśli „niczego nie rozwiązuje”, to jednak stwarza perspektywę poznania rzeczywistości innej niż ta, która pozornie zdaje się pułapką bez wyjścia. (…)

Jarosław Jakubowski

                                                                                         * * *

Maciej Krzyżan – mąż, ojciec, syn, brat, polonista, pracownik Telewizji Poznań, znawca dobrej prozy i dobrej muzyki, a przede wszystkim poeta. Poznaliśmy się w czasach, kiedy Galeria Autorska i Grupa Poetycka DRZEWO, otoczone, a nawet infiltrowane przez ludzi Mordoru, miały za sobą pierwsze udane potyczki z realiami gnijącego socjalizmu oraz pierwsze wspólne działania artystyczne i literackie. Maciej był wówczas młodym człowiekiem przed maturą, miłośnikiem Norwida i Herberta, wrażliwym czeladnikiem słowa, dla którego system wartości wyniesiony z rodzinnego domu był drogowskazem i azymutem. Po latach wspólnych doświadczeń – kiedy to starsi wspierali młodszych, a młodsi zadziwiali talentem starszych, kiedy koleżeństwo i przyjaźń pieczętowano nie tylko flaszkami wspólnie wypitego wina – okazało się, że dzisiejszy dojrzały twórca, trzyma w szufladzie nadgryziony zębem czasu maszynopis swojej pierwszej książki, pierwszego zbioru wierszy, którego lektura po wielokroć stawała się gwoździem wieczoru podczas kolejnych spotkań w gronie bliskich znajomych i własnej już rodziny. Któregoś dnia w roku 2007 lub 2008 doszło między mną i Maciejem do męskiej rozmowy, podczas której zapadła decyzja o skierowaniu tego maszynopisu na ścieżkę druku wydawniczego. Minęło dziesięć lat od tamtej rozmowy, dziesięć lat w przypadku Macieja wypełnionych pracą, trudem niełatwej codzienności, obowiązkami rodzinnymi i niespiesznym układaniem wierszy. Przypadek Macieja Krzyżana jest, moim skromnym zdaniem, rodzajem literackiego fenomenu, bo oto dobrze zapowiadający się młody poeta z literackiej prowincji, jakich dziesiątki tuła się po manowcach warsztatów, konkursów i pseudofestiwali artystycznych tego kraju, po dwudziestu bodaj latach milczenia, niemal z dnia na dzień stał się gotowym do działań literackich Autorem. Przez te dziesięć lat ofiarował nam nie tylko pięć wartościowych książek, ale także coś na kształt summy, czyli imponujący wybór wierszy okraszony rewelacyjnym posłowiem Jarka Jakubowskiego (Szacun, Panie Jarku!). Jeżeli kogoś dziwi, że  poeta z Gniezna, idąc przez życie własną drogą, trafił w końcu do gościnnej bydgoskiej piwnicy Chocimska 5, czyli pod skrzydła Galerii Autorskiej, to pozwolę sobie zauważyć, że nie ma w tym nic dziwnego i nie jest to żaden przypadek. Pewni ludzie, a Maciej do takich należy, po prostu posiadają wyraziste poglądy i wyznają wyraziste wartości, dlatego też albo odnajdują się w środowisku takim jak redakcja TOPOS-u czy Galeria Autorska, albo nigdy nie zwiążą swoich literackich losów z jakimkolwiek środowiskiem hochsztaplerów i cynicznych manipulatorów. A środowiska te, przypomnijmy, niejednokrotnie ustanawiają fałszywe hierarchie, zaś młodych twórców mamią wizją sukcesu budowanego na kruchym lodzie lansu i ruchomych piaskach beztalencia. Macieju, w imieniu własnym oraz przyjaciół z Grupy Poetyckiej DRZEWO (Krzysztofa Kuczkowskiego i Krzysztofa Grzechowiaka) dziękuję Ci za twoje wiersze, za twoje koleżeństwo, za twój talent. AVE!

Krzysztof  Szymoniak

 

Maciej Krzyżan  (1965) – poeta.  Absolwent filologii polskiej UAM w Poznaniu. Na co dzień zajmuje się archiwizacją programów telewizyjnych  w Archiwum Programowym TVP w Poznaniu. Mieszka w Gnieźnie. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Pojedyncze teksty  prezentuje rzadko, głównie w sopockim „Toposie”. Opublikował pięć zbiory wierszy: ”Okruchy” (2008), „Tymczasem wracam do swoich” (2011), „In tempus praesens” (2013), „Rekolekcje, czyli zapiski z trzeciego piętra” (2013) oraz „Poezja (nie)hermetyczna i podobne rytmy, czyli idąc dalej” (2015).