Ku naszemu zaskoczeniu, Kazimiera Szczuka ujawniła sporą wiedzę na temat nas interesujący.
– Jaką ocenę wystawiłaby pani Bydgoszczy?
- Jedynkę. Może z małym plusem. To miasto potwornie zacofane. Promyczkiem nadziei na wyjście z okopów ciemnogrodu jest postawa rektora UKW. To światły człowiek, który wie, że zezwalanie na obecność symboli kultu religijnego w budynkach uczelni jest równoznaczne ze zmuszaniem studentów do zgłębiania scholastyki.
– Co świadczy o zacofaniu Bydgoszczy?
- Tutaj nigdy kobieta nie wygrała wyborów na prezydenta miasta. Mało tego. Żadna nawet nie weszła do drugiej tury. To świadczy o dominacji męskiego szowinizmu.
– Zastępcą prezydenta jest kobieta.
- Słyszałam o tej polityczce. Ona się uwstecznia. Była na dobrej drodze. Należała do SLD. Starczyło zrobić krok we właściwą stronę i wstąpić do partii Janusza Palikota. A ta polityczka przeszła do PO. Mega obsuw.
– Fakt, że zajmuje ona stanowisko wiceprezydenta, świadczy o tym, że kobiety nie są w Bydgoszczy dyskryminowane.
- Są i to w sposób uwłaczający ich godności. Widział pan rzeźbę Łuczniczki przed gmachem opery? Na tej podstawie można stwierdzić, jaką rolę wyznacza się tutaj kobiecie. Gdyby miastem rządziła postępowa prezydentka, przed operą stałaby rzeźba nagiego łucznika, w pozie sugerującej, że ma wiele do zaoferowania kobietom.