Informowaliśmy już, że Marzena Matowska zmuszała twórców i działaczy skupionych w stowarzyszeniach, które korzystały z pomieszczeń w MCK-u do podpisywania lojalek. W przypadku zachowań, które pani dyrektor uznałaby za nielojalne, można było w trybie natychmiastowym wypowiedzieć umowę. To trochę przypomina stan wojenny. Wtedy też wypowiadano niepokornym obywatelom prawo do mieszkania w ojczyźnie. Dostawali bilet w jedną stronę, z zakazem powrotu do kraju.
Lojalki to nie jedyne podobieństwo z minionym systemem. W Miejskim Centrum Kultury stwierdziliśmy kontrolę korespondencji. Może nie całej, ale listy adresowane do Klubu Środowisk Twórczych były otwierane. Zapytaliśmy rzecznika prasowego MCK-u, dlaczego doszło do takich karygodnych czynów.
- Zatelefonowałem do pana Piotra Trelli, by wyjaśnić sprawę u źródeł. Pan Trella poinformował mnie, że otrzymał informacje o trzykrotnym przypadku otworzenia kopert skierowanych do Klubu Środowisk Twórczych. Poinformował mnie również, że w każdym z tych wypadków pracownice recepcji MCK telefonowały do niego z przeprosinami i informacją o tym, że doszło do otwarcia przez przypadek. Pan Trella przekazał mi, że zaakceptował te przeprosiny – wyjaśnił Jarosław Jaworski.
Całkiem odmiennie przedstawił sprawę prezes Klubu Środowisk Twórczych. Trzy razy kiedy odbierał korespondencję w recepcji, okazywało się, że listy do jego stowarzyszenia znajdowały się w nowych kopertach, gdyż oryginalne zostały rozcięte. Za każdym razem wyrażał zdziwienie i wtedy dowiadywał się, że doszło do pomyłkowego otwarcia przesyłki. Za każdym razem w kopertach znajdowały się wyciągi z konta bankowego KŚT. Czy ktoś w MCK-u był ciekaw, w jakiej kondycji finansowej jest stowarzyszenie, którym kieruje Piotr Trella?
Albo w MCK-u zarządzono kontrolę korespondencji, albo ta placówka zatrudnia ludzi, którzy nie potrafią czytać bądź czytają bez zrozumienia. Trudno pomylić nazwy: Miejski Ośrodek Kultury i Klub Środowisk Twórczych, a jednak w recepcji placówki szerzącej kulturę dochodziło kilka razy do takich pomyłek. Marzena Matowska twierdzi, że z MCK-iem związanych jest sto różnych stowarzyszeń. Czy adresowane do nich listy też są otwierane, czy pomyłki zdarzały się wyłącznie w związku z korespondencją niepokornego Klubu Środowisk Twórczych?
Przy okazji przypominamy, że tajemnicę korespondencji gwarantuje obywatelom naszego kraju konstytucja, a nawet gdyby tego nie czyniła, czytanie cudzych listów jest po prostu niekulturalne.