?Przyjdź i powiedz, jak ma wyglądać to miejsce. To jest Twój Rynek. Czy Rynek w Starym Fordonie będzie miejscem spotkań?? – zapraszali organizatorzy na spotkanie 12 lutego br. w Szkole Podstawowej nr 4 przy ul. Wyzwolenia 4. Miasto Bydgoszcz już jest partnerem w projekcie pn. ?Rynek w Starym Fordonie – powrót do spotkań? współfinansowanym ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Organizatorzy byli zainteresowani poznaniem oczekiwań mieszkańców Starego Fordonu, ale nie tylko. Zaprosili także przedstawicieli Urzędu Miasta Bydgoszczy i zewnętrznych ekspertów. “Rozpoczynamy wspólną pracę nad doprowadzeniem do zmian na Rynku w Starym Fordonie i najbliższej okolicy. Naszym celem jest ożywienie serca dzielnicy. Prócz mieszkańców do współpracy zaprosiliśmy Urząd Miasta i zewnętrznych ekspertów. Zbadamy dlaczego Rynek przestał być miejscem spotkań i co zrobić, żeby stał się nim ponownie. Na zebraniu przedstawimy nasz plan pracy, zaprosimy mieszkańców do działania i rozpoczniemy zbieranie opinii” – napisali organizatorzy spotkania z Cafe Rynek Fordon, które stało się centrum podejmowanych działań.

- Są pieniądze, by ten projekt przeprowadzić, potrzebujemy was, zaangażowanych ludzi, którym los Fordonu nie jest obojętny – już na początku cel zwołania spotkania zdradził licznie zgromadzonym w sali gimnastycznej SP nr 4 Michał Wawrzyński, opiekun kawiarni ?Cafe Rynek?, powstałej niedawno przy ul. Rynek 6.

Organizatorzy spotkania zaapelowali od razu, by po spotkaniu wszyscy chętni do działania zapisywali się do grupy inicjatywnej, która miałaby w ciągu dwóch miesięcy dokonać diagnozy stanu Starego Fordonu i wypracować program do realizacji. Na podstawie tej diagnozy wypracowanych zostanie pięć najważniejszych obszarów problemowych i wokół tych obszarów mieszkańcy razem z ekspertami przedstawią rozwiązania. I nie ma to być już koncepcja, tylko gotowy program do realizacji, który wypracowany zostanie przez uformowane z mieszkańców, urzędników, przedstawicieli rad osiedli, społeczników, przedsiębiorców zespoły zadaniowe.
“Program rewitalizacji Starego Fordonu, nie będzie zrobiony przez kogoś, ale to będzie nasz program, mieszkańców – i w kolejnych latach wdrażany w życie” – podkreślali organizatorzy. Poddali też krytyce dotychczasowe działania rewitalizacyjne tak w Polsce, jak i w Bydgoszczy.

- Mamy niepowtarzalną okazję. Najtrudniejsza rzecz to jest właśnie autentyczne zaangażowanie mieszkańców. Do tej pory funkcjonuje taki model, że to urzędnicy i eksperci decydują. I urzędnicy podejmują w ten sposób decyzję za mieszkańców. Teraz w rozmowie z mieszkańcami zapadną decyzje – powiedział dr Grzegorz Kaczmarek, który po wprowadzeniu do dyskusji przez organizatorów, stał się moderatorem debaty. – Mistrzostwem byłoby gdyby część inwestycji tutaj zrealizowanych była podjęta przez państwa, przez mieszkańców, przez przedsiębiorców – zasygnalizował naukowiec z Wyższej Szkoły Gospodarki. – Zaczynamy od Rynku, następnie uliczki wokół, potem nabrzeże Wisły – dodał przewodniczący Obywatelskiej Rady Kultury w Bydgoszczy.

- Będziemy popierać i czynnie brać udział w projekcie – zgłosił się Andrzej Urbaniak, znany nie tylko w Fordonie ultramaratończyk, który poinformował, że został prezesem powstałego kilka miesięcy wcześniej Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu. I dodał, że w dniach 16-17 maja br. stowarzyszenie przygotuje Dni Starego Fordonu, dwudniową imprezę o charakterze kulturalno-sportowym.
Swoje poparcie dla projektu i deklarację udziału zgłosiła również Lidia Żabińska, pracownik fordońskiej biblioteki, wieloletnia radna bydgoskiej lewicy i członek Zarządu Miasta.

Robert Szatkowski, prezes Stowarzyszenia “Bydgoski Wyszogród” zapytał, czy przygotowywany projekt będzie uzupełnieniem czy odrębnym działaniem w stosunku do Masterplanu dla Starego Fordonu opracowanego przez holenderską firmę kilka lat temu. – Czy tamto opracowanie zostało wyrzucone i teraz zaczynamy od nowa, od zera? – pytał Szatkowski, twierdząc, że przed przystąpieniem do jakichkolwiek działań należałoby odpowiedzieć na pytanie, co nam przeszkadza i co powinno się zmienić w Starym Fordonie. – To powinno być przedmiotem indywidualnych rozmów z mieszkańcami. Potem można by mówić o atrakcjach – stwierdził Szatkowski.

Więcej zdjęć ze spotkania z mieszkańcami w Starym Fordonie: TUTAJ

- Wszystkie dobre pomysły wcześniej zgłoszone staramy się uszanować. Ale jak pan dobrze wie, były takie pomysły, trochę robione sobie a muzom. I to że przez tyle lat nie zostały zrealizowane jest najlepszym dowodem na to, że nie są ugruntowane wystarczająco, żeby je zrealizować – odpowiedział Grzegorz Kaczmarek.

Starsi uczestnicy dyskusji wspominali Fordon jako atrakcyjne miasteczko. – Pięknie tu było. Gdy staliśmy się dzielnicą Bydgoszczy, staliśmy się zapadłym, brudnym zakątkiem. Teraz jak ktoś tutaj przyjeżdża, wstydzę się – mówili. Lub: – Nikt nie zaczął tego bałaganu na ul. Bydgoskiej jak ADM. Współpracujcie z ADM-em, od tego zacznijcie, albo też: – Na Rynku powinna być fontanna z światłami, a przy kościele na Rynku samochodów nie powinno być.

Przedstawiciel Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu odpowiedział od razu: – Mamy już umowę z Zakładem Karnym i z ADM-em. Budynki będą remontowane przez więźniów, a materiały dostarczy ADM. Remontowane będą zgodnie z planem ADM-u. My pokażemy, że dajemy coś od siebie. Ulica Bydgoska zostanie w całości odnowiona w 2016 roku. To obiecał prezydent Bruski. W tym roku ul. Wyzwolenia będzie zrobiona. Takie zapewnienie jest – przekonywał.

O wieloletnich zaniedbaniach Starego Fordonu mówił Czesław Rzadkosz. – Moje działania w latach 90. doprowadziły do tego, że Stary Fordon przetrwał w świadomości bydgoskich urzędników. Wskutek tego zainteresował się tym prezydent Dombrowicz. Firma holenderska miała zlecenie i Stary Fordon miał zaistnieć jako perła nad Wisłą. Doszło do wyborów i potem zaległa cisza. Cztery lata ciszy. Interweniowałem, ale powiedziano, że plany zrobione przez Holendrów są nieważne. Teraz znów jesteśmy przed wyborami, znów mobilizacja. Ma być coś w sierpniu przedstawione. Więc dajmy sobie do tego czasu na wstrzymanie – mówił rozgoryczony Rzadkosz.

- Czuję się odpowiedzialny za cały Fordon. Nie zgadzam się z tym panem – zareagował wiceprzewodniczący rady miasta Lech Zagłoba-Zygler. – To jest plan faktyczny. To jest plan, który ma szanse pełnej realizacji. Ma zapewnione finansowanie – to jest najważniejsze. I ma wsparcie rady miasta. Jest nas sześciu radnych z Fordonu i to jest znacząca siła, największa grupa radnych z wszystkich dzielnic miasta – przekonywał radny Platformy Obywatelskiej.
Padły głosy, że należy włączyć się w procesy badań i rozmów z mieszkańcami. – Wszystko zależy od tego, czy uwierzymy wreszcie, a po czynach przekonamy się niedługo, że warto się zaangażować i to będzie nasz wspólny sukces.

Wtedy Grzegorz Kaczmarek zaapelował, by włączyć się w procesy badań i rozmów z mieszkańcami i o zgłaszanie się wolontariuszy. – Jest ogromna energia i sportowy duch – podsumował.

- Ta realizacja dojdzie do skutku – stwierdziła Maria Gałąska z Rady Osiedla Stary Fordon, aktywnie działająca w Klubie Marzenie, skupiającym seniorów 50+. Potwierdziła to przedstawicielka organizatorów spotkania, która stwierdziła, że rewitalizacja Starego Fordonu nie została zatrzymana. Teraz są środki w budżecie miasta i to jest główna różnica w stosunku do poprzednich zamierzeń. Dodała, że poprzednie projekty to nie były projekty mieszkańców. – Projekt Holendrów był ciekawy, ale nie było środków finansowych. Miejska Pracownia Urbanistyczna urealniła założenia. Chodzi o to, żeby to były projekty realne, wypracowane przez tę społeczność. Nie chodzi o fajerwerki, ale o plany na miarę i możliwości tej społeczności – zadeklarowała.

Organizatorzy spotkania na jego koniec krytycznie ocenili wszystkie dotąd podejmowane tak zwane projekty rewitalizacyjne. – To co w Polsce dotąd przeprowadzono to nie była rewitalizacja, tylko plany remontów. A remont jest tylko małym elementem rewitalizacji. Nasz miejski program rewitalizacji też nie był projektem rewitalizacyjnym – padło mocne stwierdzenie. Jako przykład podano też “rewitalizację” starego miasta w Toruniu, gdzie na programy przeznaczono setki milionów złotych. Odnowiono fasady budynków, ale bezrobocie jak było wysokie tak pozostało, problemów społecznych też nie rozwiązano. – Dopiero teraz Unia Europejska, jak zobaczyła, że nic się nie zmieniło w tej nowej perspektywie podała nam, czym jest rewitalizacja.

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski podczas sesji budżetowej w styczniu br. zapowiedział, że na rewitalizację Starego Fordonu zamierza przeznaczyć w ciągu kilku najbliższych lat 50 mln zł.

Niektórzy uczestnicy debaty odwoływali się do przygotowanego w 2010 roku Masterplanu dla Fordonu opracowanego przez holenderską firmę RDH Urbaniści Architekci. Opracowanie ciągle dostępne jest w Internecie na stronie parafii św. Mikołaja w Fordonie. Można się z nim zapoznać: TUTAJ