Grażyna Szabelska, Krystian Frelichowski i Stefan Pastuszewski ocenili efekt finalny remontu płyty Starego Rynku.
Radni Prawa i Sprawiedliwości Grażyna Szabelska i Krystian Frelichowski oraz były radny Stefan Pastuszewski, stojąc na odnowionej płycie Starego Rynku, w miejscu, gdzie barwy płyt wyznaczają miejsce dawnego ratusza, ocenili efekt trwającego rok remontu.
- Wielka patelnia, pusty, szary, nudny plac - skwitował Krystian Frelichowski i przypomniał, że ponad rok temu, stojąc w tym samym miejscu i w tym samym towarzystwie, wzywał prezydenta Rafała Bruskiego do wstrzymania przetargu na remont płyty Starego Rynku. - Skoro nie było pomysłu, trzeba było nie ruszać i nie psuć - ocenił Frelichowski i przypomniał, że jego apel o stworzenie trasy podziemnej ukazującej ruiny dawnego kościoła i ratusza został zignorowany.
- Pieniądze wydane na remont Starego Rynku to są pieniądze stracone, to są pieniądze zmarnowane - stwierdziła Grażyna Szabelska i przypomniała, że pieniądze na remont pochodziły z funduszu przeznaczonego na rewitalizację. - Widzimy kamienną płytę. Tutaj powinno być zielono i kolorowo - orzekła Szabelska, krytykując brak drzew i roślinności. Radna PiS w ostrych słowach skrytykowała niedostosowanie płyty Starego Rynku do potrzeb osób niepełnosprawnych. - Pełno tu przeszkód i doły muszą pokonywać. Co będzie się działo jesienią i później? Będzie drugie lodowisko w Bydgoszczy - stwierdziła bydgoska radna.
Równie krytyczny był Stefan Pastuszewski. - To jest kosmetyczna renowacja, żadna rewitalizacja. Czy taki rynek przywraca życie? - pytał i dodał, że jedynie postulowane przez niego umieszczenie biegu 18. południka na płycie rynku stanowi jakąś ciekawostkę dla turystów.
- Sytuacja jest beznadziejna - ocenił Pastuszewski, ale od razu wskazał, jakie należy poczynić kroki, żeby odwrócić klęskę. - Rynek nie ma dominanty, więc należy jak najszybciej odbudować zachodnią pierzeję z dwoma 60-metrowymi wieżami. Rynek musi przyciągać. Turysta, gdy będzie pytał o bydgoski rynek, usłyszy, tam gdzie te dwie wieże. Na środku rynku, albo nieco z boku należy postawić nowoczesną, kinetyczną rzeźbę - Alegorię Bydgoską, co najmniej 10-metrową, rzeźbę, która ujmie istotę bydgoskości i historię miasta - w jednej formie przestrzennej - tłumaczył Pastuszewski i dodał, że wygląd Alegorii Bydgoskiej winien zostać wyłoniony w drodze międzynarodowego konkursu, podzielonego na dwa etapy. - W pierwszym, z nagrodami, jury konkursowe złożone z architektów wskazałoby najlepsze prace, a w drugim, społecznym, społeczeństwo wybrałoby rzeźbę, która stanęłaby na rynku - wskazał Pastuszewski.