W Galerii “Wspólnej” przy ulicy Batorego odbyła się dzisiaj uroczystość wręczenia najważniejszych bydgoskich nagród literackich, Strzał Łuczniczki. Przyznawane są one w trzech kategoriach: poezji, prozie i eseistyce oraz poziomie edytorskim wydanego dzieła.
Zdaniem jury w składzie Janusz Drzewucki, poeta i krytyk literacki, Jerzy Grupiński, szef Klubu Literackiego z Poznania oraz Dariusz Tomasz Lebioda ze Związku Literatów Polskich, poziom tegorocznego konkursu był bardzo wysoki. Rozstrzygnięcia zapadły jednogłośnie.
W kategorii poezja zwyciężył za tomik “Traktaty” Stefan Pastuszewski. – Zamysłem moim, jak w każdej poezji, było dotarcie do istoty rzeczy. Wydaje mi się, że przynajmniej musnąłem tę istotę rzeczy, z czego się bardzo cieszę, dowodem na to jest Strzała Łuczniczki. Panu prezydentowi dziękuję za takie osobiste podejście do tej twórczości, do mojej osoby – powiedział laureat, dziękując za wyróżnienie. – Chcę bydgoszczan zapewnić, że pan prezydent jest bardzo wrażliwy na literaturę, na słowo. Nie spodziewałem się, że człowiek, o którym prasa pisze, że jest człowiekiem twardej ekonomii, ma tak głęboką duszę i taką wrażliwość artystyczną – mówił wzruszony Pastuszewski.
W kategorii proza i eseistyka Strzałą Łuczniczki nagrodzono ?Epistoły? Jerzego Szatkowskiego. W ocenie jury dzieło to zasłużyło na co najmniej nominację, jeśli nie nagrodę w najbardziej prestiżowych i medialnych ogólnopolskich konkursach rangi NIKE czy GDYNIA. – Jest to proza niezwykła. Jest to książka soczysta, pełna niezwykłych zwrotów akcji, a zarazem napisana z jakąś niezwykłą ludzką czułością, z jakimś niezwykłym wyczuleniem na humanistyczny etos. To wielkie osiągniecie polskiej literatury i myślę, że przyszłość jest przed tym dziełem – ocenił Dariusz Tomasz Lebioda, jeden z jurorów. Nagrodę w imieniu laureata Jerzego Szatkowskiego odebrał jego syn, Karol.
W kategorii poziom edytorski zwyciężyła publikacja ?Wokół daru Franciszki i Leona Wyczółkowskich?, dzieło zbiorowe pracowników Muzeum Okręgowego im. L. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. – Traktuję tę nagrodę jako uznanie dla tych wszystkich osób, które coś w minionym roku dla Leona Wyczółkowskiego zrobiły. Nasze przedsięwzięcie inaczej niż w dziedzinie twórczości literackiej, które są maksymalnie indywidualne, tworzone w zaciszu, nocami – odnosi się do pracy zespołowej i rezultaty naszych działań są wypadkową aktywności twórczych wielu osób – powiedział dyrektor muzeum dr Jerzy Woźniak i podziękował za szczególnie przyczynienie się do sukcesu trzem osobom: Barbarze Dygdale-Kłosińskiej, Franciszkowi Otto i Jolancie Baziak-Jankowskiej.
Wszystkim nagrodzonym pogratulował Rafał Bruski. Prezydent Bydgoszczy nie pozostawił bez komentarza wystąpienia Stefana Pastuszewskiego. – Jestem osobą, która bardzo zważa na słowa, bo w dzisiejszym czasie jest to, niestety, bardzo ulotna rzecz, szczególnie dlatego, że wiele słów często pada, ale bez konsekwencji. Tempo życia sprawia, że osoby, które się wypowiadają, nie mają w ogóle czasu, by się nad tym zastanowić. Osobiście bardzo duże znaczenie przywiązuje do słowa pisanego, bo to, co jest napisane, ma swoją wartość dużo większą, czy to w zakresie pewnej deklaracji, czy pewnych przemyśleń – tak jak pan Stefan Pastuszewski dziesięć lat tworzył coś, z czym zdecydował się wyjść na zewnątrz. Nie tak dawno na sesji miałem okazję wręczyć mu mały tomik interpelacji pana radnego Stefana Pastuszewskiego. Rozesłałem ten tomik na całą Polskę, do prezydentów z polskich metropolii, aby mogli ewentualnie zmierzyć się z tym słowem. Dla mnie są to małe dzieła sztuki – pochwalił.
Na koniec prezydent złożył ważną deklarację: – Ja jestem wykonawcą budżetu, ale dostrzegam potrzebę wspierania wielu środowisk. I toczy się dyskusja, coraz bardziej gorąca na temat masterplanu dla kultury. Chciałbym, by odbyło się spotkanie tych, którzy są za i tych, którzy są przeciw masterplanowi. Chciałbym autentycznej dyskusji, w której każde środowisko będzie chciało zaznaczyć swoją obecność, pokazać swój potencjał. Miasto jako ten najlepszy, najpewniejszy mecenas, na pewno będzie to wspierać.