Bydgoscy strażnicy domagają się wyższych wynagrodzeń. Na początku marca postulaty przedstawią na spotkaniu z prezydentem Rafałem Bruskim.
Czytelnicy powiadomili nas, że strażnicy miejscy stali się niezwykle pobłażliwi i nie wystawiają mandatów. Twierdzili, że przez tę formę protestu strażnicy chcą wymusić podwyżki.
Nadsyłane informacje postanowiliśmy zweryfikować.
- Aktualnie toczą się rozmowy zastępcy komendanta z działającymi w Straży zakładowymi organizacjami związkowymi w sprawie realizacji postulatów pracowników - poinformował st. insp. Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miasta. - Straż Miejska w Bydgoszczy dysponuje środkami finansowymi, pozwalającymi na zatrudnienie 237 pracowników. W budżecie, w jego aktualnym kształcie, nie ma środków na podwyżkę wynagrodzenia, a tego dotyczą postulaty organizacji związkowych, działających w Straży - przyznał rzecznik municypalnych i dodał, że zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Bydgoszczy przekazał prezydentowi postulaty zgłaszane przez związki zawodowe. Spotkanie w tej sprawie z prezydentem przewidziane jest na początku marca.
St. insp. Arkadiusz Bereszyński stwierdził, że zgłaszane przez związki zawodowe postulaty nie można traktować jako wszczęcia przez nie sporu zbiorowego. Zaprzeczył też, że strażnicy nie wystawiają mandatów.
- Statystyki za ostatnie dni wskazują na wzrost liczby pouczeń - przyznał jednak rzecznik municypalnych.
Miasto zaplanowało wydanie w roku 2019 na Straż Miejską 12 mln 766 tys. zł, z czego 12 mln 350 tys. zł na wynagrodzenia. W programie sesji Rady Miasta Bydgoszczy w najbliższą środę, 26 lutego, komendant Straży Miejskiej złoży radnym sprawozdanie z działalności Straży w 2018 roku.