Młodzieńcze obrazy Jana Kaji z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dalekie są od realizmu. To emanacje lęków i przeczuć metafizycznych. Świat jawił się wówczas młodemu malarzowi jako dziwaczny i potencjalnie agresywny. Kaja maluje karykatury ludzkich oblicz. Prezentowane postacie tworzą korowody śmierci i śmiechu. Życie to karnawał umierania. Malarz wyraźnie nawiązuje do wyobraźni barokowej. Jest w jego obrazach także tak charakterystyczne dla baroku przerażenie tym, czym w istocie jest człowiek ? ulotne istnienie między nicością a nicością. Jest w tych obrazach sporo zadziorności, młodzieńczej radości ze zdzierania przesłon, za którymi ukrywa się przed nami prawdziwy sens świata i ludzi. Ze wszystkich obrazów Jana Kaji zaprezentowanych w Galerii Autorskiej patrzą w oczy widzów przerażone i zdziwione oczy stworów malarza. I jest to patrzenie istnień zagubionych, nie wiedzących, co się z nimi będzie działo za chwilę.
Z obrazami Jana Kaji ciekawie współbrzmiała proza Grzegorza Kalinowskiego zajmująco zinterpretowana przez Mieczysława Franaszka, bowiem, opowieść Kalinowskiego jest w znacznej mierze opowieścią o tym samym, co prezentują obrazy Kaji. Kalinowski, w prozie ?Krok w mrok? opowiada o umieraniu wielkiego malarza Hieronima Boscha. Tu, stwory z obrazów Boscha, z jego intymnej wyobraźni nawiedzają malarza. Tworzą dość przerażający klimat jego rozstawania się z życiem. I nie rozstrzygniemy, co było w malarstwie i życiu Boscha chimerą, a co rzeczywistością. Życie społeczne było wówczas zdominowane przez okrucieństwo, które było dominującą rozrywką. Wiejską rzeczywistością było przede wszystkim mordowanie zwierząt. Sprawiedliwości dochodzono torturami. Ludzie skrzętnie skrywali swe prawdziwe oblicza.
Kalinowski próbuje także w swoje prozie przyłapać umieranie na gorącym uczynku. Wysiłek to daremny, bo jak sam w pewnym momencie stwierdza, umieranie nie jest faktem ? kiedy już umrzemy, to zwyczajnie nas nie ma, w związku z tym jest to wydarzenie z naszego życia, którego nie będziemy nigdy świadkami.
Pisarz mówił podczas spotkania, że zaprezentowana proza, to zaledwie zarys tego, co chce powiedzieć i że wymaga ona jeszcze nasycenia. Zaprezentowane fragmenty są jednak obiecujące. Zagrożeniem dla tej prozy jest natomiast to, że autor zakłada dość gruntowną znajomość twórczości Boscha u czytelnika. Każda proza zakłada oczywiście pewien stan wiedzy i kompetencji u czytelnika ? znajomość języka, kulturowych kodów, wspólnych mitów i faktów historycznych. Czy jednak dzisiejszy czytelnik ma w zasobach swojej wiedzy sporo informacji o malarstwie Boscha? No, o Dodzie, wie to i owo, ale co to za jeden, ten Bosch? W której kapeli grał?