Znaleźliśmy się w setce europejskiej!
Tyle wartych zwiedzania miast jest w Europie. W samych Włoszech kilkaset miejscowości posiada cenne zabytki. Pod tym względem Bydgoszcz wydawała się dotąd kopciuszkiem. A nie jest! Nasze miasto, dzięki Exploseum, zostało włączone do Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego. Szlak ten jest zbiorem kilkudziesięciu miejsc na terenie Europy, które słynęły z przemysłu.
Trendy stała się w ostatnich latach turystyka industrialna. Są maniacy na całym świecie, którzy wydają pieniądze, by obejrzeć zabytki techniki i obiekty poprzemysłowe. Dlatego powstał projekt European Route of Industrial Heritage. Wskazuje on turystom miejsca warte zobaczenia. Bydgoskie Exploseum będzie szóstym polskim obiektem na tym szlaku.
Taki industrialny turysta dozna w Bydgoszczy wiele niezapomnianych wrażeń. Najpierw zwiedzi DAG Fabrik Bromberg, a potem przejdzie ?szlakiem pamięci”. Przewodnik pokaże mu, gdzie stały: drukarnia z 1806 roku, dom śluzowego z 1880 roku, browar z 1858 roku. Turysta będzie też mógł zobaczyć miejsce po świeżo wyburzonym dziewiętnastowiecznym młynie parowym. Nie wątpię, że zwiedzającym pokazane zostaną leżące na stertach kawałki rozebranej parowozowni, budowli unikatowej w skali europejskiej. Naprawdę mamy się czym pochwalić. Jest wporzo.
Jesteśmy w elycie polskiej
Mamy rower miejski, a dzięki temu, zdaniem firmy na tym przedsięwzięciu zarabiającej, znaleźliśmy się w elicie miast polskich. Spoko. Doszlusowaliśmy do tej elitarnej grupy na tyle późno, że jej elitarność już należy do przeszłości. Miejski rower mają nawet miasta mniejsze od Bydgoszczy.
Stale działa ?bydgoski refleks?. Naśladujemy innych z dużym opóźnieniem, a potem następuje huczne odtrąbienie sukcesu. Raz co prawda byliśmy w szpicy. Wtedy gdy powstawała Obywatelska Rada Kultury, ale w niedługim czasie ciało to z kulturalnego przeistoczyło się w groteskowe i znowu beka.
Rower miejski to superowy pomysł. Ale oczywiście zawsze znajdzie się ktoś kręcący nosem. Dziennikarz ?Wyborczej? zamiast się cieszyć zabrał się za sztorcowanie urzędników miejskich. Napisał: ?Sukces BRA powinien też dać do myślenia urzędnikom. Okazuje się, że bydgoszczanie są żądni transportu rowerowego.?
To żadne odkrycie. Środowiska rowerowe stale zgłaszają swoje oczekiwania. Dlatego należy traktować ten przytyk jako kolejny nieuprawniony atak mediów Agory na rządzącą naszym krajem partię. Jeśli ten trend będzie się utrzymywał, może nawet dojść do tego, że ?Wyborcza? zacznie krytykować prezydenta Bruskiego za to, że spółka miejska ProNatura tworzy dobrze płatne miejsca pracy dla kumpli z Platformy Obywatelskiej.