Ascetyczne progi Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego dnia 25 kwietnia 2019 r. przekroczył ks. prof. zw. dr hab. Jan Sochoń, który na co dzień jest wykładowcą na Uniwersytecie Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie. Nie jest to pierwsza i mam nadzieję nie ostatnia wizyta ks. Sochonia w Bydgoszczy.
Tym razem ks. prof. Sochoń przybył do miasta nad Brdą w ramach promocji swojej nowej książki poetyckiej pt. „Modlitwa do ciszy. Wybór wierszy” wydanej przez wspomnianą Galerię Autorską. Ten opasły, liczący prawie 300 stron, tom liryków obejmuje kilkanaście lat pracy twórczej ks. Sochonia. Należy też dodać, że swoistą oprawą dla wierszy autora „Modlitwy do ciszy” są obrazy Jana Kaji i linoryty Jacka Solińskiego pomieszczone nie tylko na ścianach Galerii, ale także w prezentowanym tomie.
Czytając wiersze ks. Jana Sochonia oraz przyglądając się dziełom Jana Kaji i Jacka Solińskiego zastanawiałem się czy istnieje dla nich jakiś wspólny obszar bądź wewnętrzna przestrzeń, która łączy wymienionych twórców. Doszedłem do wniosku, że tym czymś, co łączy wyżej wymienione osoby, jest troska o ciszę, milczenie i światło, za którymi skrywa się świadomość przebudzona, nazywana przez Simone Weil „świadomością nadprzyrodzoną”
Zacznijmy od ciszy. I od razu natrafiamy na problem, który polega na tym, że człowiek ponowoczesny zapoznał czym jest cisza, bez której nie ma wielkiej i ukierunkowanej na sacrum twórczości. Aby zrozumieć wagę ciszy w życiu człowieka należy, jak sądzę, sięgnąć do źródeł, tzn. do perykopy o Eliaszu (1Krl 19, 11 i n.). W przypowieści tej zrozpaczony proroku idzie ku górze Horeb. Egzystując na pustyni, bez środków do życia, chce usłyszeć głos Boga. Pyta, jak żyć nie mając nic? Jak przepowiadać o Bogu żyjąc w samotności na granicy życia i śmierci?: „Wtedy rzekł: <
tuż obok wiewiórka,
porzucając ostrożność,
zastyga w skupieniu;
w jej oczach dostrzegam
tę samą nieporuszoną wdzięczność,
ten sam spokój bez miary
(Spokój)
Poezja ks. Sochonia, a także dzieła Jana Kaji i Jacka Solińskiego, mają wymiar mistagogiczny, który wprowadza czytelnika (adepta) w chrześcijańską logikę paschalną czyli w życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jednakże droga do zmartwychwstania (anastasis) i życia wiecznego, jak przypomina ks. Sochoń, wiedzie przez doświadczenie cierpienia i labiryntu, swoistego Descensus Christi ad inferos. tj. zstąpienie Chrystusa do piekieł. Mircea Eliade będzie twierdził, że labirynt to symbol egzystencji, która została poddana wielu próbom inicjacyjnym i zmierza ku własnemu centrum, ku Jaźni. Ks. Sochoń zada ważne pytanie: „dlaczego Bóg w świat się zaplątał”, jak w ciemność labiryntu (otchłani)?:
Dlaczego światło zamyka nam oczy,
dlaczego Bóg w świat się zaplątał,
jak w mroczny labirynt?
(Labirynt)
Po próbie labiryntu egzystencja ludzka doświadcza obecności nadprzyrodzonej miłości, która jest niestworzonym światłem, albowiem, jak zaświadcz poeta:
Miłość nie jest pociechą,
jest światłem.
(Z Simone Weil)
I właśnie światło jest tym, wspomnianym wcześniej, archetypem, który łączy dzieła ks. Jana Sochonia, Jana Kaji i Jacka Solińskiego. Spójrzmy na obraz Jana Kaji pod wymownym tytułem „Brama”. Widać na nim prosty krzyż ułożony, rzec można, z prostych surowych desek. Na środku tego krzyża widać jednak szczelinę światła, prześwit, który przywodzi na myśl rajskie światło góry Tabor.
Jeżeli przyjąć, że nadprzyrodzone światło przejawia się w ciszy, to dobrym wprowadzeniem w tę problematykę jest linoryt Jacka Solińskiego, pt. „Słuchanie szelestu liści”. W pracy tej widać współczesnego mnicha, który pogrążony jest w głębokiej, kontemplatywnej modlitwie. Co ciekawe przedstawiona postać jest jakby utkana z liści, a liście jak wiadomo nie mogą żyć bez światła. Jacek Soliński w opisywanym linorycie, a także w cyklu o skrzydlatych geniuszach, tzn. aniołach, jest obrońcą niestworzonego światła. Tak rozumiany proces twórczy sprawia, że nadprzyrodzona światłość przenika świadomość twórcy. Idąc za Mikołajem Bierdiajewem możemy powiedzieć, że bezgraniczna wolność twórczości w Duchu sprawia, iż istnieje wiele twórczych dróg w Bogu, jak i do Boga. Dzięki sakralnie ukierunkowanej twórczości, twórca może głębiej poznać Boga i siebie samego. Zdaniem Mikołaja Bierdiajewa tak rozumiana twórczość ma walor zbawczy.
Ks. Jan Sochoń jest kapłanem, poetą i filozofem w jednej osobie, która poszukuje nadprzyrodzonego światła czyli świadomego życia w Bogu. Dodajmy za Włodzimierzem Łosskim, że świadomość zjednoczenia z Bogiem w duchowości prawosławnej określana jest mianem „gnozy”. Tak rozumiana gnoza (poznanie) jest łaską Boga, darem który zbawia. Dawcą tak pojmowanej wiedzy jest Duch Święty.
Poezja ks. Jana Sochonia jest wielowymiarowa. Wskazane przeze mnie tropy jej rozumienia, takie jak cisza, spokój, światło bądź poznanie wymagają dalszych i głębszych studiów. Ks. Jan Sochoń jest znawcą filozofii św. Tomasza z Akwinu, dlatego też, na zakończenie moich rozważań nad książką „Modlitwa do ciszy”, chciałbym przywołać fragment wiersza, który poświęcony jest temu wielkiemu filozofowi:
Tomasz z Akwinu spodziewał się,
że pozna Boga w życiu przyszłym
w pełnej szczęśliwości.
Był ostrożny i rozważny.
lubił przechadzać się
w rozgrzanym powietrzu,
kiedy słońce wyznaczało środek dnia
bez żadnej domieszki błędu. […]
Reasumując, można powiedzieć, że dzieła ks. Jana Sochonia, Jana Kaji i Jacka Solińskiego umożliwiają przejście do innego wyzwolonego sposobu istnienia, który, za Bierdiajewem, można nazwać metaistnieniem bądź metakulturą. Tak rozumiana twórczość staje się świadomością przebudzoną pozwalającą, choć na okamgnienie (chwilę), oderwać się od świata codziennego naznaczonego cierpieniem, złem i śmiercią.
Spotkanie poprowadził Jacek Soliński i Jan Kaja. Czytanie wierszy Roma Warmus i Mieczysław Franaszek. Słowo wstępne do poezji ks. Jana Sochonia wygłosił Jarosław Jakubowski. Poza tym ks. Jan Sochoń wprowadzając słuchaczy w świat swojej twórczości zauważył min., że wiersz jest wtedy doskonały, kiedy nie można w nim niczego zmienić.
Grzegorz J. Grzmot-Bilski