Zacząłem wczoraj składanie życzeń od Grażyny Ciemniak, gdyż bardzo mi imponował jej entuzjazm dla rewolucji śmieciowej i całkowite zaangażowanie w odpady. Można określić bez przesady, że tkwiła w tym po uszy. Elżbieta Rusielewicz ma inny talent, ale porównywalnie wielki. Umie sprawić, że mimo młodego wieku czuję się dużo młodszy.
Zawsze się rozczulałem, czytając albo słuchając tego, co mówi pani wiceprezydent. Jej słodki głosik i słowa płynące z głębi serca sprawiały, że przenosiłem się w świat dzieciństwa. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że Elżbieta Rusielewicz uwielbia przebywać ze swoimi wnukami i wreszcie zajarzyłem. Ona traktuje wszystkich bydgoszczan jak swoje przybrane wnuki. To z tego powodu używa wyłącznie najprostszych słów, nie odwołuje się do intelektu, lecz do sfery emocjonalnej.
Elżbiecie Rusielewicz dedykuję piosenkę ?U babci jest słodko?, a szczególnie jedną jej zwrotkę: Nie ma jak babcia, jak babcię kocham, bez babci byłby kiepski los. Jak macie babcię to się nie trapcie, bo wam nie spadnie z głowy włos.
Całkiem odmienną w tonie piosenkę wybrałem dla Marka Gralika. Ogarnęło mnie ogromne współczucie, kiedy zobaczyłem jego poszarzałą ze smutku twarz na zdjęciach z konferencji, podczas której Prawo i Sprawiedliwość informowało o udzieleniu poparcia w drugiej turze Konstantemu Dombrowiczowi. Głowa do góry, Panie Marku! Za cztery lata następne wybory! Poza tym ?Chłopaki nie płaczą?.
Z kolei kolega partyjny Marka Gralika zasługuje na muzyczny prezent, gdyż na poważnie interesuje się tym, co się dzieje w bydgoskim MWiK-u. Nawet procesu się doczekał. I tu zdziwko. Sąd I instancji nakazał Tomaszowi Redze przeprosić Wodociągi. To wszystko wcale nie oznacza, że temu radnemu należy się pod choinkę piosenka ?Cicha woda?. Rega powinien skupić się na niebywałej wręcz skuteczności prezesa Stanisława Drzewieckiego. Dlatego dedykuję mu piosenkę ?Co powie Ryba?: nie wiesz nie wiesz co ci powie ryba i skąd nadpływa/co powie ryba kiedy cię zdyba/ i nie pomoże niezawodny prowokator/i nie da rady podstawiony terminator/ bo on z każdego w sposób nie do przewidzenia/ zrobi jelenia.
Gdyby zapytać bydgoszczan, jaką piosenkę podarować Grzegorzowi Dołkowskiemu, zapanowałaby prawdopodobnie wyjątkowa zgoda. “Kiler!” ? krzyknęliby jednym głosem mieszkańcy, pamiętający występ wiceprezydenta Bydgoszczy w Zachemie podczas kampanii wyborczej. Rzeczywiście coś jest na rzeczy: Już tylko Kiler, o sobie tylko tyle/ Wiem co za ile, nie muszę dbać o bilet/ Mam wszystko w tyle, są czasem takie chwile/ Że się nie mylę, choć wcale nie wiem ile.
Proponuję jednak rozważenie na prezent dla Grzegorza Dołkowskiego także innych piosenek ?Elektrycznych gitar?, zwłaszcza utworu ?To już jest koniec?.
Nie dziwi mnie wcale, że Rafał Bruski został ponownie wybrany prezydentem Bydgoszczy. Dziwi mnie natomiast jego niechęć do mówienia w sposób składny, której nie przewalczył w minionych latach. Kiedy Bruski przemawia, żadna osoba spoza Bydgoszczy nie zorientuje się, że słucha właśnie prezydenta miasta. On po prostu za długo był na morzu i w pamięci ma głównie szanty, przede wszystkim ?Morskie opowieści?: Kto chce, ten niechaj słucha,/ Kto nie chce, niech nie słucha.
Rafał Bruski już chyba zrozumiał, kto teraz rządzi. O tym, czy ktoś ważny przyjedzie do Bydgoszczy, czy powstanie tutaj siedziba ważnej instytucji, decyduje obecnie Teresa Piotrowska. A ona jest kobietą i jak każda kobieta lubi hołdy. W upominku pod choinkę przekazuję panu prezydentowi piosenkę z repertuaru Starszych Panów, pt. ?Bez Ciebie?. Codziennie po przyjściu do ratusza powinien dzwonić do minister Piotrowskiej i śpiewać: Bez Ciebie jestem za krótki na długą drogę przez świat/ Bez Ciebie jestem malutki i wytłuc może mnie grad/Bez Ciebie jestem tak nudny, jak akademie ?na cześć?/ Bez Ciebie jestem tak trudny, że trudno siebie mnie znieść/ Bez Ciebie jestem niepełny, jak czegoś ćwierć albo pół/ Bez Ciebie jestem zupełny balon, łachudra i wół.