Bydgoska Święconka w tym roku miała uroczysty, choć bardziej kameralny charakter niż w ubiegłym roku. Mimo słońca, aura nie zachęcała bydgoszczan do wyjścia z domu. Z koszykami stawili się obaj pierwsi obywatele naszego miasta: Rafał Bruski i Zbigniew Sobociński, a dużą niespodziankę sprawiła swoją obecnością minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska.
Czym dla wierzących jest święconka wyjaśnił proboszcz parafii katedralnej pw. św. Marcina i Mikołaja, ks. prałat Stanisław Kotowski.
- Świecenie pokarmów jest starym zwyczajem w Kościele. Przypomina ono prawdę wyrażoną przez św. Pawła Apostoła słowami: “czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”. Spożywanie posiłku jest czynnością świętą, dlatego modlimy się przed jedzeniem i po jedzeniu, prosząc Pana Boga o łaski, ale też i dziękując Mu za wszelkie dary. A na największe święto Zmartwychwstania pokarmy także święcimy – tłumaczył ks. Kotowski.
Do biblijnego znaczenia wspólnego świętowania przy stole podczas świąt Wielkiej Nocy nawiązał ks. biskup Jan Tyrawa. – Obraz uczty w Piśmie Świętym jest obrazem czasów mesjańskich. Jest obrazem tej radości, jaka czeka zbawionych, których sam Bóg zaprasza do swojego stołu. Gdzie indziej określone to zostało jako zasiadanie po prawicy Ojca. (…) Wszystkie spotkania, które miały miejsce po zmartwychwstaniu Chrystusa z apostołami i uczniami także dokonywały się podczas posiłku – kiedy zasiadali do stołu i łamali się tym, co mieli spożywać. W ten sposób, także i my chrześcijanie, chcemy spotykać się ze zmartwychwstałym Chrystusem właśnie w formie uczty, przy pomocy obrazu uczty – tego tradycyjnego wielkanocnego śniadania. I nich te pokarmy, które dzisiaj poświęcimy, a jutro wspólnie w gronie rodzinnym spożywać będziemy – niech nas przybliżają. (…) Niech zjednoczą nas także duchowo, zjednoczą nas także wewnętrznie. Pozwolą przełamywać wszelkie bariery. To co najbardziej ludzkie, to właśnie wyraża się w tym, że potrafimy przebaczać, ze potrafimy poświecić się, a pokarmy są tego symbolem.
Biskup Jan Tyrawa nawiązał również do symboliki jajka, znaku przyrody, która nieustannie się odradza. – Obyśmy my nieustannie potrafili odradzać się do nowego, wiecznego życia – życzył ordynariusz bydgoski.
Prezydent Rafał Bruski podziękował zgromadzonym za przybycie. – Dziękuję, że możemy wspólnie uczestniczyć w ważnym wydarzeniu i w naszej tradycji, ale i wynikającym z głębokiej wiary w Wielką Noc, która wkrótce przed nami nastąpi. To wspólne świętowanie w przygotowaniu się do świąt to obraz tego, że chcemy być razem, że widzimy jeden drugiego człowieka, że cieszymy się, ale jednocześnie jesteśmy otwarci na innych – powiedział prezydent Bruski.
O świątecznej radości mówił przewodniczący rady Zbigniew Sobociński. – Ten czas powinniśmy spędzić w bardzo podniosłej, ale i radosnej atmosferze. Jest to doskonały czas dla przemyśleń nad potęgą życia, nad jego sensem, nad celem życia. Radujmy się przy tym stole rodzinnym, często w gronie przyjaciół. Wszystkiego najlepszego! Wesołego Alleluja! – zawołał przewodniczący Sobociński.