Wprawdzie wydawca informuje na swojej stronie internetowej, że książka ?Lemingi. Młodzi, wykształceni i z wielkich ośrodków? to zbiór 40 zabawnych opowiadań, ale mi do śmiechu wcale nie było podczas lektury. Coraz mocniej mi się wydaję, że zaprezentowanego tam obrazu już niedługo nie będzie można nazywać karykaturą. To raczej tylko nieco przerysowana wizja niedalekiej przyszłości, a ona napawa przygnębieniem.
Właśnie przeczytałam w jednej z gazet, że we wsi koło Pruszcza Gdańskiego zaplanowano zamiast szkolnej wigilii ?Dzień zamiany płci?. Chłopcy mieli przyjść przebrani za dziewczynki, a dziewczynki za chłopców. Obiecano im w nagrodę pozytywne oceny ze sprawowania. Wskutek protestu rodziców, którzy poprosili o interwencję radnych, dyrekcja szkoły odstąpiła od tego zamiaru.
Tak było w grudniu tego roku. Jednak coraz bardziej prawdopodobne wydaje się, że za kilka lat nikt poza kilkoma oszołomami nie ośmieli się zaprotestować przeciw organizowaniu w szkołach tego typu obowiązkowych przebieranek. Osoby kontestujące tę nową świecką tradycję staną się obiektem drwin i naśmiewania.
To właśnie z tego powodu niezbyt śmieszy mnie karykatura zachowania lemingów przedstawiona w świeżo wydanej przez Frondę książce. Absurdy, które ona obnaża, już niedługo mogą w dominujących w Polsce mediach zyskać status normy.
Lemingi to młodzi ludzie bez żadnych osiągnięć, ale wyposażeni w wysokie mniemanie o sobie. Ich dobre samopoczucie wynika z przekonania, że należą do elitarnej grupy osób światłych. Znakiem firmowym przynależności do postępowego korpokolektywu jest trzymany w ręku kubek ?ze Starbunia? (sieć Starbucks to taki McDonalds tyle, że z kawą i ciastkami). Lemingi są święcie przekonane, że spożywając kawę z kubka ze Starbuńcia stają się automatycznie ludźmi predystynowanymi do wytyczania dróg pogrążonym w nieświadomości ciemnogrodzianom.
Kolejnym ich znakiem rozpoznawczym jest kolektywizm myślenia, a także odruch stadny, który nie pozwala im ani się wychylić, ani mieć na jakikolwiek temat własne przemyślenia. Z największym obrzydzeniem lemingi traktują wiarę i patriotyzm. ?Jesteśmy zewsząd otoczeni polskością. Czujemy się przytłoczeni i zmuszani do uczestnictwa w narodzie? – żalą się członkowie korpokolektywu. ?Świadomość narodowa powinna zostać już dawno wyparta przez świadomość społeczną. Można przecież czuć się bardziej gejem niż Polakiem? ? instruuje członków korpo barista ze Starbunia. Konieczne jest w związku z tym nowe pojmowanie patriotyzmu. Ma on polegać na zbieraniu kup po ?psoosobach? oraz kasowaniu biletów w autobusach.
Powodem do obrazy jest dla lemingów przypisanie do określonej płci. ?Dlaczego nazywasz nas chłopakami, nie wiedząc, jaką tożsamość płciową sobie dzisiaj przybraliśmy? – zapytaliśmy z obrażoną miną? – czytamy w jednym z opowiadań.
Lemingów charakteryzuje miłość do zwierząt i uwielbienie dla Unii Europejskiej. ?Niestety, nie dorośliśmy do Europy. Co nie znaczy, że nie ma opcji, aby tak nie było. Ale do tego potrzeba jeszcze wielu unijnych regulacji i długich lat, aby w tym kraju coś się zmieniło? – rzecze barista.
Autorem książki, o której tutaj mowa, jest twórca fanpejdża ?Młodzi, wykształceni i z wielkich ośrodków?, ukrywający się pod pseudonimem Jerzy A. Krakowski. Jego zamiarem było napisanie satyry na postawy młodych ludzi, kierowanych rozpaczliwą potrzebą lansu. Niektóre neologizmy Krakowskiego są na miarę mistrzów gatunku, na przykład określenie ?agresywnie gruczołododatnia?. To opis dziewczyny, która nie ukrywa swoich wdzięków.
Miejsc, które powodują, że czytelnik głośno się śmieje, jest w tej książce bardzo wiele. Jednak bardzo się obawiam, że to wszystko w nieodległej przyszłości przestanie być rzeczywistością książkową. Już obecnie mam często wrażenie, że świat stanął na głowie.