Marcin Sypniewski, kandydat Czasu Bydgoszczy na prezydenta miasta, określił kamienicę z "Savoyem" jako symbol gospodarki prowadzonej przez miasto za czasów prezydenta Rafała Bruskiego. W budynku, w samym centrum miasta, wykwaterowano mieszkańców, opróżniono część lokali użytkowych i od kilku lat stoi on pusty i opuszczony.
Marcin Sypniewski, kandydat Czasu Bydgoszczy CB2018.PL, zaprosił dziennikarzy na plac Teatralny i wskazując na kamienicę z "Savoyem" powiedział, że budynek ten jest symbolem gospodarki, którą w Bydgoszczy prowadzi prezydent Rafał Bruski. - W pierwszej połowie XX wieku mieszkali tu najbogatsi bydgoszczanie, w czasach PRL-u odbywały się tutaj dancingi. Budynek ten znany jest wszystkim mieszkańcom. Tu tętniło zawsze życie, niemal każdy przetańczył tutaj jedną noc - opowiadał Sypniewski i dodał: - Ten budynek od kilku lat stoi pusty. Miasto nie ma pomysłu, co z nim zrobić. Nawet sprzedać go nie umiało - poinformował i dodał, że prezydent Bruski przyznał, że żaden kupiec się nie zgłosił. Radni na wniosek prezydenta podjęli - jak to określił Sypniewski - dziwną uchwałę dającą możliwość jej wydzierżawienia na 20 lat z prawem pierwokupu dla dzierżawcy po 10 latach dzierżawy.
- Kamienica z "Savoyem" pokazuje lepiej niż wszystkie rankingi, w jakim miejscu jest Bydgoszcz. Gdyby to była Warszawa, Wrocław, Poznań, nawet Toruń, chętnych byłoby wielu. To pokazuje też, jak Bydgoszcz postrzegana jest przez biznes. Bydgoszcz postrzegana jest jako miasto porażek, jako miasto, w którym nie ma rozwoju. Gdyby było inaczej z zagospodarowaniem tego miejsca nie byłoby problemu - stwierdził Sypniewski.
Kandydat Czasu Bydgoszczy wskazał, że źródłem porażek, ale też niekompetencji są partyjne kłótnie, które prawdziwe problemy miasta spychają na boczny tor. - Dwie partie obrzucają się błotem, a my wszyscy na tym tracimy. Weźmy przykład z Torunia, gdzie kilka lat temu zrozumiano, że kiedy będą tworzyć jeden zgrany zespół, to mogą osiągnąć wiele i zostawić okoliczne miasta daleko za sobą - wskazał i zaapelował: - Apeluję o odrzucenie kłótni i wybranie kogoś, kto zapewni miastu dynamiczny rozwój. Za pięć lat, mam nadzieję, staniemy na placu Teatralnym i zobaczymy odnowiony budynek, w którym tętni życie - powiedział Sypniewski, a jedna z osób przysłuchujących się konferencji prasowej dorzuciła puentę: - I zatańczymy w Savoyu.
Marcin Sypniewski zapowiedział kampanijny maraton w ostatnim dniu przed ciszą wyborczą. - Jutro będziemy prowadzić kampanię od północy do północy. Wierzę w zwycięstwo. Wierzę, że po latach porażek Bydgoszcz w końcu wstanie z kolan. Wierzę, że jestem w stanie wejść do drugiej tury i wygrać w niej z jednym z dwóch głównych rywali.