"Jedynka" Konfederacji w wyborach do Sejmu Marcin Sypniewski zajął się dzisiaj cenami i płacami, a zwłaszcza płacą minimalną.
Przed wejściem na targowisko przy placu Piastowskim lider listy Konfederacji do Sejmu Marcin Sypniewski, trzymając tablicę z porównaniem cen z 2015 roku i 2019 roku tłumaczył, że jedynie obniżenie podatków i uproszczenia działalności gospodarczej oraz zaprzestanie karania za pracę może spowodować wzrost zamożności Polaków. Zwrócił uwagę, że choć przeciętnie zarabiamy więcej, to ceny również rosną, zwłaszcza towarów pierwszej potrzeby i produktów żywnościowych, takich jak chleb, masło, czy ziemniaki.
- Jedynym sposobem na zahamowanie wzrostu cen i większe płace jest likwidacja obciążeń podatkowych, w szczególności podatku dochodowego i likwidacja ZUS-u. Gdyby dodać do tego zdecydowane obniżenie akcyzy na paliwa to takie działania doprowadziłyby do tego, że realne wynagrodzenia ludzi by wzrosły, a ceny zahamowały - tłumaczył Sypniewski i dodał, że wzrost płacy minimalnej na podstawie decyzji politycznych będzie miał skutek odwrotny do zamierzonego. - Płace choć wzrosną, ale ceny pójdą w górę co najmniej w takim samym tempie - twierdził Sypniewski.
Sypniewski podkreślił, że płace i ceny nie rosną od dobrych intencji rządu. Posłużył się przykładem znajomego właściciela restauracji, który zmuszony był dwukrotnie podnieść cenę rosołu. Dlaczego był do tego zmuszony? Bo koszty niektórych składników wyprodukowania rosołu i dostarczenia go na stół wzrosły niemal czterokrotnie. A do tych kosztów należy zaliczyć m.in. koszty składników dania, koszty pracy, transportu, wody, prądu, ponoszonych opłat i podatków, ZUS-u ... - A przedsiębiorca, w tym wypadku restaurator, zawsze koszty przerzuci na konsumenta, w tym wypadku konsumenta rosołu - tłumaczył Sypniewski.
"Jedynka" Konfederacji ocenił, że nie ma możliwości, o czym każdy przedsiębiorca wie, żeby przez podniesienie płacy minimalnej spowodować wzrost zamożności społeczeństwa. - Wprawdzie będziemy zarabiać więcej, szczególnie pracownicy o wynagrodzeniach ustalonych na poziomie płacy minimalnej, ale równocześnie będą musieli zapłacić więcej, szczególnie za podstawowe produkty żywnościowe. Nasze pieniądze będą mniej warte, mniej warte będzie też 500+ - podsumował Sypniewski.
Na pytanie, jak powstrzymać inflację, Marcin Sypniewski odpowiedział: - Obniżyć składowe ceny – koszty pracy, podatki, składki ZUS. Dlatego po wprowadzeniu programu Konfederacji płace by wzrosły, a ceny nie. Jest to program znacznie lepszy niż programy socjalne.