Dzisiaj na skrzyżowaniu ulic Makowej i Wiśniowej podczas konferencji prasowej kandydat na prezydenta Marcin Sypniewski oraz dwóch kandydatów na radnych Arkadiusz Jarzecki z Kapuścisk i Paweł Lichocki z Miedzynia zapowiedzieli znaczne zwiększenie wydatków na utwardzanie ulic gruntowych na peryferyjnych ulicach Bydgoszczy.

Kandydaci Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikke zwrócili uwagę, że drogi osiedlowe buduje się teraz – w ramach programu prezydenta Rafała Bruskiego 25/75 – tylko w przypadku, gdy sami mieszkańcy poniosą 25% kosztów ich wybudowania. – Mieszkańcy płacą uczciwie podatki nie mając nic w zamian. Miasto o nich zapomniało – stwierdził Marcin Sypniewski i zauważył, że na remont dróg w Bydgoszczy wydaje się podobną kwotę, co w o połowę mniejszej Rudzie Śląskiej: – Nie stać nas na błyskotki w postaci Centrum Kongresowego, remont młynów Rothera, czy parków rozrywki w Fordonie, które obiecują inni kandydaci. Miasto ma obowiązek zapewniać mieszkańcom podstawową infrastrukturę. Będziemy ciąć wydatki przede wszystkim w administracji oraz wydatki na promocję miasta. Będą oszczędności po zlikwidowaniu Straży miejskiej. Najlepszą promocją będzie dobra infrastruktura. Tak wygenerowane oszczędności przeznaczymy na remonty dróg. Na ten cel będziemy wydawać co najmniej trzykrotnie więcej, z czego 1/5 sumy przeznaczymy na utwardzanie ulic gruntowych – powiedział Sypniewski.

Arkadiusz Jarzecki mówił o priorytetach, których nie sposób dostrzec w działaniach dotychczasowych władz. – Na Miedzyniu stoją domy z XXI wieku. A przed tymi pięknymi domami znajdują się błotniste gruntówki z wieku XVIII. Jesteśmy niby w centrum Europy, a drogi wyglądają tak jak w biednej Etiopii. My mówimy otwarcie, że naszym priorytetem jest tworzenie podstawowej infrastruktury: dróg, chodników, parkingów, ścieżek rowerowych i oświetlenia ulic. Nie mamy zamiaru godzić się na wydawanie 300 milionów na remont młynów Rothera, kiedy na ulice wydaje się 15 milionów, i to w roku rekordowym – zapowiedział Jarzecki.

Kandydujący z Miedzynia Paweł Lichocki jest członkiem stowarzyszenia Miedzyń-Prądy, które zabiega o budowę ulic i placów zabaw. – Chcemy, aby połowa wpływów do budżetu miasta z tytułu podatku od nieruchomości, jaki generują mieszkańcy dzielnic Miedzyń i Prądy, wróciła tutaj w postaci inwestycji w infrastrukturę. Na Miedzyniu jest 167 ulic, z czego tylko 40 jest utwardzonych.