Na ławach sejmowych zasiadało w minionych czterech latach  z ramienia PiS pięć osób z bydgoskiego okręgu wyborczego: Tomasz Latos, Piotr Król,  Bartosz Kownacki, Łukasz Schreiber i Ewa Kozanecka. Czy w tych wyborach Prawo i Sprawiedliwość zdobędzie sześć mandatów?

Prognozy wyborcze  zapowiadają zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 4. W największych ośrodkach (Bydgoszcz, Inowrocław) więcej głosów zdobędzie  wprawdzie Koalicja Obywatelska, ale to nie wystarczy, żeby pokonać zwolenników Zjednoczonej Prawicy w całym okręgu.

Według Marcina Palade, który najtrafniej  typował wyniki poprzednich wyborów, PiS przekona do siebie 40,5% wyborców w okręgu bydgoskim, KO - 33,5%, SLD - 14%,  PSL - 7%, a Konfederacja - 4%.  Jeżeli te prognozy się urzeczywistnią, może się zdarzyć, że ugrupowanie, którym kieruje Jarosław Kaczyński, zdobędzie w okręgu nr 4 sześć mandatów poselskich, czyli o jeden więcej niż w dobiegającej końca kadencji Sejmu. Który  z reprezentantów Prawa i Sprawiedliwości  w wyniku tegorocznych wyborach trafi  na Wiejską?

Tomasz Latos, Piotr Król, Bartosz Kownacki oraz Łukasz Schreiber

Na pewno nadal będą zasiadać w ławach poselskich Tomasz Latos, Piotr Król, Bartosz Kownacki oraz Łukasz Schreiber. Pierwszy znokautował w  poprzednich wyborach rywali, zdobywając ponad 40 tys. głosów. Jako lider listy PiS z pewnością również w tym roku Tomasz Latos będzie mógł się pochwalić świetnym wynikiem. Ale niewykluczone,  że trochę głosów „podbiorą” mu młodsi koledzy partyjni.

Dzięki posadom rządowym posłowie Bartosz Kownacki i Łukasz Schreiber stali się politykami rozpoznawalnymi w skali kraju. Są elokwentni, dobrze się prezentują, goszczą w programach telewizyjnych wszystkich ogólnopolskich stacji telewizyjnych.

Do dzisiaj w wielu bydgoskich domach wspomina się wspaniałą defiladę wojskową, która nie odbyłaby się w naszym mieście 15 sierpnia 2017 roku, gdyby Bartosz Kownacki nie pełnił wówczas funkcji wiceministra obrony narodowej. Odpowiedzialną funkcję rządową piastuje obecnie Łukasz  Schreiber. Jest sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera. Były bydgoski radny nie zapomina o rodzinnym mieście. Przyjeżdża czasami do Bydgoszczy z dobrymi nowinami. To on poinformował bydgoszczan, że w budżecie resortu kultury na przyszły rok znajdą się środki na budowę nowego gmachu Akademii Muzycznej.

Jeżeli Łukasz Schreiber, startując z siódmego miejsca, zdobył cztery lata temu 7291 głosów i mandat poselski, to ile zdobędzie w tym roku, skoro jego nazwisko znajduje się na drugiej pozycji listy PiS? Bartosza Kownackiego też zapewne poprze znacznie  więcej osób niż  w roku 2015. Wówczas uzyskał z trzeciego miejsca 9044 głosy.

W walce o wysoki wynik wyborczy aktywnie uczestniczy Piotr Król, który reklamuje się jako „najbardziej skuteczny poseł ziemi bydgoskiej”. Przed czterema laty z pozycji drugiej na liście zdobył poparcie 10783 osób. W tegorocznych wyborach jego nazwisko znajduje się na miejscu trzecim, za Latosem i Schreiberem, a przed Kownackim.

Ewa Kozanecka

Nie może być pewna zwycięskiej walki o reelekcję Ewa Kozanecka. Prowadzi kampanię wyborczą pod napisanym tzw. solidarycą hasłem  ,,Solidarna z ludźmi”. W przeszłości była szefową „Solidarności”  w bydgoskich Wodociągach. Teraz jednak na poparcie związkowców nie może specjalnie liczyć. Zarząd Regionu Bydgoskiego NSZZ  „Solidarność” krytycznie ocenia jej działalność.

Na facebookowym profilu Solidarność Bydgoszcz opublikowana została w minioną sobotę ocena  parlamentarzystów mijającej kadencji, w której najgorzej wypadła Ewa Kozanecka. Zarzucono jej traktowanie związku „ jako trampoliny do robienia kariery”. Zdaniem działaczy związkowych, poseł Kozanecka przypomniała sobie o potrzebie bycia „Solidarną z ludźmi” dopiero w kampanii wyborczej, tymczasem „w ważnych dla Związku sprawach głosowała wbrew decyzjom Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” ze szkodą dla pracowników i związkowców”.

W poprzednich wyborach Ewa Kozanecka, kandydując, tak jak obecnie, z czwartego miejsca zdobyła 6851 głosów.

Grażyna Szabelska i Paulina Wenderlich

Niewiele mniejsze poparcie od Kozaneckiej (5708 głosów i szósty wynik) uzyskała wtedy Grażyna Szabelska, której nazwisko figurowało na odległej dziesiątej pozycji na liście. W tegorocznej kampanii bydgoską radną wspierają m.in. kombatanci (Światowy Związek Żołnierzy AK) oraz działacze niepodległościowi (Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w PRL ,,Przymierze), dobrze ocenia współpracę z Grażyną Szabelską  bydgoski Zarząd Regionu „S”.

Z wielką energią przystąpiła do kampanii wyborczej Paulina Wenderlich (20 pozycja na liście PiS). Momentami ta energii zdaje się ją zanadto rozpierać. Jej spot został nawet pokazany w ogólnopolskiej telewizji jako przykład pomylenia z pomieszaniem. Dziennikarzy, prowadzących satyryczny program „W tyle wizji”, rozbawił fakt, że kandydatka do Sejmu usiłuje przekonać wyborców o własnej fachowości, prezentując swoją figurę.

Paulina Wenderlich kandyduje do Sejmu, gdyż negatywnie ocenia aktorów na polskiej scenie politycznej, zarówno pod względem uczciwości, jak i kompetencji. - W każdej formacji ukazały się patologie. Myślę, że najwyższy czas to zmienić i dać szansę nowym osobom, młodym, doświadczonym i kompetentnym - stwierdziła  w wywiadzie, który przeprowadził z nią dziennikarz portalu infoSicienko.pl.

 W kampanię wyborczą Pauliny Wenderlich gorąco zaangażował się znany doskonale bydgoszczanom  Krzysztof Pietrzak. Z właściwym sobie temperamentem wychwala ją pod niebiosa, a krytycznie ocenia jej konkurentki.

„Trzy piękne kobiety, trzy indywidualności ale tylko jeden słuszny wybór - Pani Paulina Wenderlich - 20-tka na liście PIS-u!” (pisownia oryginalna).  - tak zaczyna się jego post na profilu Tartak Bydgoszcz-Otorowo.

Potem autor postu wypowiada się na temat pierwszej konkurentki: „Pani Grażyna Grazyna Szabelska - zaangażowana w sprawy Bydgoszczy - Radna Miasta Bydgoszczy ale odwoływanie się do osiągnięć z 2018 roku w kampanii wyborczej do Sejmu, w 2019 oznacza de facto brak osiągnięć i brak pomysłu na kampanię i przekonanie wyborców.” (pisownia oryginalna)

Bardziej kąśliwie została potraktowana druga rywalka Pauliny Wenderlich: „Pani Ewa Kozanecka - Poseł od 4 lat ale czy Wy kojarzycie Ją jako Posła, bo ja nie?! Impreza pod tytułem:,, Puchar Poseł Kozaneckiej” kojarzy mi się z imprezą typu: ,,Puchar im. Kubusia Puchatka”. (pisownia oryginalna)

W tej sytuacji, zdaniem Krzysztofa Pietrzaka, wybór może być tylko jeden: sprawdzony w boju urzędnik państwowy, czyli była dyrektor generalna urzędu wojewódzkiego.

Ireneusz Stachowiak

Jeszcze jedna osoba z listy PiS zwróciła na siebie uwagę mediów ogólnopolskich (ale na poważnie) i może powalczyć o mandat poselski. Ireneusz Stachowiak zajmuje miejsce ósme. Jego kandydaturę poparł kilka dni temu minister Zbigniew Ziobro, podczas spotkania z dziennikarzami na Starym Rynku w Bydgoszczy.

Przez dziesięć lat Ireneusz Stachowiak był zastępcą prezydenta Ryszarda Brejzy. Złożył dymisję w roku 2017 na znak protestu przeciw upartyjnieniu działań inowrocławskiego magistratu. Zna pracę ratusza w Inowrocławiu od środka, wie doskonale, jak wielkimi możliwościami oddziaływania dysponuje syn prezydenta.

- Za zorganizowaną grupą hejterów stał poseł Krzysztof Brejza. To ten poseł wymyślił wydział propagandy. To on doprowadził do tego, że w ratuszu zaczęła działać farma trolli. Ludzie ci otrzymywali dużo wyższe pensje niż urzędnicy z 20-letnim stażem. To poseł Krzysztof Brejza jest pomysłodawcą farmy trolli, którzy hejtowali między innymi mnie i ludzi z mojego środowiska, a także innych działaczy,  którzy byli w tym czasie w opozycji. To była zorganizowana grupa przestępcza, która zajmowała się trollowaniem. Prokuratura przecież udowodniła, że to w tym urzędzie te rzeczy były robione - powiedział  Ireneusz Stachowiak kilka tygodni temu podczas konferencji przed inowrocławskim ratuszem.

W mediach ogólnopolskich pojawił się także pod koniec września. Dowiedzieliśmy się od niego, że w  związku z awarią w spalarni Czajka, warszawskie odpady są wywożone poza Warszawę i wyrzucane nielegalnie na pola m.in. w naszym województwie (Wójcin w gminie Jeziora Wielkie).

Ireneusz Stachowiak będzie się z pewnością liczył w tych wyborach. Już niedługo się okaże, ile mandatów przypadnie Prawu i Sprawiedliwości i kto je obejmie.