- W tej chwili rzeczywiście mam rozeznanie w województwie kujawsko-pomorskim dużo bliższe niż dwa miesiące temu, kiedy tu przyjechałam. Zaczęłam się czuć u siebie – powiedziała na początku spotkania z dziennikarzami coraz bardziej znana w regionie warszawska krytyczka literacka i działaczka feministyczna Kazimiera Szczuka. Poinformowała, że odwiedziła wszystkie miasta powiatowe województwa i że mieszka w Bydgoszczy. Dodała, że 75% prawa wspólnotowego przychodzi do Polski i z tego względu sposób wykonywania mandatu europosła jest ważny. – W przypadku wybrania będę tu bywać i utrzymywać więź z regionem – zaznaczyła.

Bydgoski poseł Łukasz Krupa poddał krytyce sposób wykonywania mandatu europosła przez Ryszarda Czarneckiego z Prawa i Sprawiedliwości, a zwłaszcza jego niekompetencję w zakresie zorganizowania biura. – Najistotniejsze jest to, jakimi ludźmi otoczy się kandydat spoza województwa, którzy wykazywaliby się lokalnym patriotyzmem, którzy chcieliby wykorzystywać narzędzia europosła, zdecydowanie łatwiej mogliby wtedy zorganizować tak jego pracę, że wyglądałoby to tak, że tym regionem się interesuje – powiedział Krupa i podkreślił wagę właściwej obsady pracowników przyszłego biura europarlamentarzysty. – To jest ta czarna legenda – dodała swoją opinię o Ryszardzie Czarneckim Kazimiera Szczuka. – Ja nie mam zamiaru za posła Czarneckiego się tłumaczyć – skomentowała wywołany przez posła Krupę problem.

Kazimiera Szczuka zaznaczyła, że jej kampania wyborcza głównie skupia się i tak już zostanie na bezpośrednich kontaktach z ludźmi. Dotychczasowe relacje potwierdzają niskie wskaźniki społecznej energii do innowacyjności, do tworzenia miejsc pracy, choć jak zaznaczyła nie ma ten stan charakteru zapaści. – Region potrzebuje pobudzenia energii społecznej – stwierdziła.
Co rzuca się w oczy, to rozczarowanie i zniechęcenie młodych ludzi do polityki i do działań społecznych, a także nie dość aktywna działalność organizacji pozarządowych. Remedium na to może być zainteresowanie młodych problemami równouprawnienia i ekologii. – Polityka to jest procedura administracyjna, a organizacje pozarządowe są dzisiaj obok. Nie należą do tego, co się nazywa społeczeństwem obywatelskim i muszą sobie same radzić. Tymczasem w dobrze rozwijającym się społeczeństwie, dobrze rozwijającej się gospodarce konieczne jest to łącze między organizacjami pozarządowymi, nauką i polityką – zdiagnozowała sytuację. – Pieniądze są, ale te pieniądze płyną z Brukseli. Tam można organizować, lobbować, wymyślać rzeczy, żeby to lepiej działało – wyjaśniła kandydatka Kazimiera Szczuka, mając zapewne na myśli zadania, jakie na swoje barki winien wziąć europarlamentarzysta.