Uroczystość mianowania konsula honorowego w Bydgoszczy odbyła się w hotelu Słoneczny Młyn. Sens i znaczenie powołania placówki konsularnej w naszym mieście wyjaśnił minister spraw zagranicznych Węgier János Martonyi
- Jeśli chcemy zbudować rzeczywiste, silne kontakty między naszymi narodami musimy być obecni gospodarczo, kulturalnie, naukowo poza stolicami stolicami naszych państw. Musimy być obecni w innych miastach niż tylko Budapeszt i Warszawa – wyjaśnił. Przy tej okazji węgierski minister zamanifestował swój stosunek do związków polsko-węgierskich, cytując słowa Stanisława Worcella: – Węgry i Polska to dwa wiekuiste dęby, każdy z nich wystrzelił pniem osobnym i odrębnym, ale ich korzenie, szeroko rozłożone pod powierzchnią ziemi i splątały się i zrastały niewidocznie. Stąd byt i czerstwość jednego jest drugiemu warunkiem życia i zdrowia.

Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w swoim wystąpieniu zrewanżował się cytatem. Przywołał słowa węgierskiego księdza katolickiego, zasłużonego w walce z komunizmem Beli Vargi: – W sercu Węgra jest głębokie uczucie do Polaków, a kto tych uczuć nie podziela, nie jest prawdziwym Węgrem. Sikorski podkreślił, że obecnie nie tylko sentymenty, ale i interesy łączą Polskę i Węgry. Zauważył, że po Poznaniu, Łodzi i Szczecinie, Bydgoszcz jest czwartym miastem w Polsce z konsulatem honorowym Węgier. Zapowiedział, że na dobrej drodze jest otwarcie konsulatu Austrii, a zainteresowanie okazuje też Szwecja, Włochy i Wielka Brytania. Przemówienie Sikorski zakończył po węgiersku słowami: Niech żyje przyjaźń polsko-węgierska!

Wdzięczność i podziękowanie dla szefów dyplomacji Polski i Węgier wyraził prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. – Stajemy się powoli dyplomatyczną stolicą konsularną Polski – powiedział. – Nie wiem, czy w planach pana ministra nie jest przeniesienie ministerstwa spraw zagranicznych do Bydgoszczy. Myślę, że byłoby bliżej do pracy, z korzyścią dla miasta, wszyscy byliby zadowoleni – dodał. Następnie w samych superlatywach wypowiedział się o osobie konsula honorowego w Bydgoszczy. – To osoba renesansu XXI wieku, dynamiczna, tryskająca pomysłami, ze środowiska biznesu, świetny inżynier, ale także kochająca kulturę, chcąca działać – wyliczał. Stwierdził, że konsul będzie skazany na sukces, a wszyscy powinni go w tym wspierać.

Następnie nastąpił najważniejszy moment uroczystości: przekazanie listu komisyjnego przez ministra spraw zagranicznych Węgier i zgody (exequatur) ministra RP na objęcie urzędu konsula honorowego w Bydgoszczy przez Marka Andrzeja Pietrzaka. Nowo mianowany konsul oświadczył m.in: – Uroczyście oświadczam, że zadania i obowiązki związane z pełnieniem moje urzędu będę wykonywał bez zwłoki z uszanowaniem i dotrzymaniem przepisów tajemnicy służbowej. Powiedział, że Węgry zajmują część jego serca od 1976 r., kiedy poznał swoich węgierskich przyjaciół. Marek A. Pietrzak jest współwłaścicielem i wiceprezesem w firmie Baupol sp. z.o.o.

Nietaktem wobec ministrów spraw zagranicznych Polski i Węgier zakończyła się krótka konferencja prasowa, podczas której na pytanie o głębokość zapowiedzianej przez premiera Tuska rekonstrukcji rządu minister Sikorski odpowiedział, że ma nadzieję, że jego ona nie dotknie, choć “żaden z nas (ministrów) nie zna dnia, ani godziny”. Na kolejne, dotyczące jego opinii na temat podręcznika dla nauczycieli dotyczącego równości płci, minister odpowiedział dziennikarce, że “jest blisko przekroczenia granicy, za którą może być nieelegancko wobec naszego gościa”.

Węgierski konsulat mieści się przy ul. Jagiellońskiej, w sąsiedztwie hotelu Słoneczny Młyn. Po uroczystości otwarcia placówki konsularnej ministrowie obu krajów udali się na wycieczkę bydgoskim Słonecznikiem po Brdzie. Goście zwiedzili też Wyspę Młyńską.