Otrzymaliśmy od Bartłomieja Michałka, rzecznika wojewody, następujący komunikat: W związku z emocjami jakie wśród niektórych mieszkańców województwa wzbudzała nazwa sali konferencyjnej w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy, Wojewoda zrezygnowała z dotychczasowej nazwy.
Chyba doszło do wielkiego nieporozumienia. Senatora Jana Rulewskiego i kilka innych osób oburzyło, że wpisy do księgi kondolencyjnej w związku z żalem po śmierci Tadeusza Mazowieckiego można było dokonywać w pobliżu tablicy informującej, iż sala konferencyjna K-PUW nosi imię Aleksandra Schmidta. Rulewskiemu chodziło o to, że w ten sposób doszło do zrównania dwóch osób: prominentnego działacza minionego systemu i pierwszego premiera naszego kraju roku 1989.
Wprawdzie nasz kolega redakcyjny wyjaśnił we wczoraj opublikowanym tekście pt. ?Daremne żale senatora Rulewskiego?, że jako osoby związanej w przeszłości z Unią Demokratyczną i Unią Wolności nie powinno Rulewskiego gorszyć traktowanie z równą atencją komunistów, postkomunistów i działaczy ?Solidarności?, ale wojewoda Ewa Mes nie przyjęła tego wyjaśnienia i uznała, że trzeba zrezygnować z dotychczasowej nazwy.
Od kilkudziesięciu lat pracownicy Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy nazywają ?szmitówką? największą salę konferencyjną w siedzibie wojewody. Nie bez powodu. Inicjatorem dobudowania do gmachu głównego okazałego pomieszczenia od strony parku był Aleksander Schmidt, w latach 1958?1971 przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy.
W tym roku przeprowadzony został remont ?szmitówki?, pierwszy tak gruntowny od czasów jej wybudowania w latach 60. Po jego zakończeniu salę ochrzczono imieniem osoby, która zadecydowała o jej powstaniu, czyli im. Aleksandra Schmidta, o czym informował napis na ścianie. Teraz trzeba będzie usunąć część napisu.
I tak nadal “szmitówka” pozostanie dla wszystkich ?szmitówką?. Droga szybkiego ruchu z Warszawy do Katowic też była i pozostanie ?gierkówką?. Niezależnie od tego, co kto sądzi na temat Edwarda Gierka.