Dyrektor Jacek Kryś zamierza powierzyć firmie prywatnej zadania utrzymania czystości w Szpitalu Uniwersyteckim im. dr. Jurasza. I zapowiada, że przygotowywana umowa outsourcingu przyniesie szpitalowi rocznie pół miliona złotych oszczędności. Firma outsourcingowa ma zostać wyłoniona w drodze przetargu. W szpitalu natomiast pracownicy z jednej strony się burzą, a z drugiej ironizują, że sprawa jest rozstrzygnięta, a firma ustalona.
Swoje domysły opierają na tym, że przedstawiciele jednej z firm pojawili się na terenie szpitala kilka miesięcy temu i robili rekonesans gospodarczy. Nie wiadomo, na jakiej podstawie, przed ogłoszeniem przetargu, sprawdzali warunki przyszłego outsourcingu i dopytywali pracowników o wysokość ich wynagrodzeń.
Zapytaliśmy o tę sprawę Martę Laskę, rzecznika prasowego szpitala. Udzieliła nam następującej odpowiedzi: “Firma nie dokonywała “rekonesansu gospodarczego”. Została przez szpital poproszona o przygotowanie bardzo wstępnej, przedprzetargowej, szacunkowej wersji potencjalnej oferty. Powyższe działanie miało służyć jedynie wstępnym analizom przeprowadzanym przez szpital, zmierzającym do oszacowania korzyści, które może przynieść outsourcing. Rozumiejąc podtekst pytania, zwracam uwagę, że w momencie ogłoszenia przetargu, wszyscy oferenci będą mieli dowolny wstęp do szpitala celem przygotowania swojej oferty. A biorąc pod uwagę, że w przypadku tak dużego przetargu okres oczekiwania na oferty wynosi 40 dni, każda firma, która będzie chciała do niego przystąpić, będzie miała wystarczającą ilość czasu.”
Tymczasem związkowcy z ?Solidarności? są oburzeni propozycją dyrektora przekazania zadań utrzymania czystości szpitala do zewnętrznej firmy. Zorganizowali spotkanie z Tomaszem Latosem, posłem PiS i przewodniczącym Sejmowej Komisji Zdrowia, i jak podkreślają, członkiem zakładowej komisji NSZZ ?Solidarność?. W spotkaniu wzięło udział około 50 osób. Przewodniczący komisji zakładowej Zbigniew Job zrelacjonował posłowi zaistniałą sytuację. Tomasz Latos mówił z kolei o tym, że firmy zewnętrzne działające w szpitalach, kierują się filozofią nie tyle zysku, co wyzysku. Wyraził też obawy, czy firma zewnętrzna zapewni bezpieczeństwo epidemiologiczne w szpitalu. Spotkanie miało przebieg bardzo emocjonalny. Jedna z pań płacząc mówiła, że zarabia 1150 zł netto i chce godnie pracować aż do emerytury. Boi się, że firma zewnętrzna zaproponuje niegodziwe warunki płacowe.
Tomasz Latos zobowiązał się na spotkaniu do tego, że pracownicy będą mogli przedstawić swoje racje prorektorowi ds. Collegium Medicum UMK w Toruniu, profesorowi Janowi Styczyńskiemu, który reprezentuje właściciela Szpitala Uniwersyteckiego im. dr. Jurasza, czyli UMK.
Obaw związanych z outsourcingiem nie kryje też pełniący obowiązki przewodniczącego Związku Zawodowego Pracowników Szpitala im. dr. Jurasza, doktor Sławomir Manysiak. Mówi przede wszystkim o tym, że według jego wiedzy z usług firm zewnętrznych w zabezpieczeniu czystości zrezygnowały szpitale w Inowrocławiu i Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Bydgoszczy. – Obawiam się o bezpieczeństwo epidemiologiczne szpitala ? powiedział Sławomir Manysiak.
Związkowcy krytykują zamiar dyrektora Krysia jeszcze z innego powodu. Celem wyprowadzenia poza strukturę szpitala 300 pracowników odpowiadających za czystość w szpitalu i zarabiających niewiele więcej niż wynosi płaca minimalna w Polsce jest uzyskanie oszczędności pół miliona złotych. – To wartość dwóch lekarskich kontraktów – komentują rozgoryczeni.