Szpitalny Oddział Ratunkowy zbudowany przy szpitalu im. dr. Jurasza miał być sztandarową inwestycją. Miał wprowadzić bydgoski szpital wprost do Europy.
Od początku nad inwestycją ciążyło istne fatum. We wrześniu 2013 roku dokonano uroczystego otwarcia oddziału. Byli notable, wstęga, lecz oddział natychmiast po otwarciu okazał się niedostępny dla pacjentów. Dyrektor Jacek Kryś zapewniał wówczas, że po usunięciu drobnych usterek oddział zostanie otwarty w listopadzie. Nic z tego. Oddział został otwarty dopiero 3 stycznia 2014 roku.

Marta Laska, rzecznik prasowy szpitala wówczas o przyczynach kilkumiesięcznego opóźnienia otwarcia oddziału mówiła: – Awaria dźwigów spowodowana jest usterką, niezależną od szpitala. Obecnie trwają prace związane z usunięciem awarii przez głównego wykonawcę ? firmę Budimex. Poczekalnia i rejestracja w nowym SOR-ze jest w pełni ogrzewana. Ze względu na fakt, iż jest to nowy budynek o dużej powierzchni otwartej, przy ujemnych temperaturach zapewniamy dodatkowe ogrzewanie dla pracowników. W pełni sprawna jest również kurtyna wjazdowa dla karetek zamykająca podjazd, natomiast w części dla pacjentów wchodzących jest wiatrołap chroniący przez zimnem.

No i dobrze. Oddział ruszył. Okazuje się jednak, że fatum trwa. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Pracowników Szpitala im. dr. Jurasza złożył właśnie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy tej inwestycji. Zawiadomienie złożono 8 kwietnia. Czego dotyczą zarzuty? Prokurator Jan Bednarek odpowiada dość ogólnikowo, że idzie o niewłaściwe wykonanie pewnych elementów budowy, które mogą stanowić zagrożenie dla użytkowników. Z naszych informacji wynika, że chodzi między innymi o urządzenia wentylacyjne, nie spełniające swojej funkcji i mogące stanowić zagrożenie dla zdrowia pacjentów. Prokurator Bednarek dopowiada, że policja przesłuchała już osobę składającą zawiadomienie, czyli według naszych informacji, Zbigniewa Gembickiego, przewodniczącego ZZPS, który złożył doniesienie w imieniu związkowców. Prokuratura nie oceniła jeszcze rezultatów tego przesłuchania i wiarygodności zarzutów. Do 8 maja, prokuratorzy zdecydują, czy są podstawy do podjęcia dalszych czynności śledczych.

Chcieliśmy porozmawiać o zarzutach z przewodniczącym NSZZPS, Zbigniew Gembickim. Zrazu zgodził się na spotkanie. Potem odwołał naszą wspólną rozmowę.

Marta Laska, rzecznik prasowy szpitala, mówi nam, że związkowcy nie prowadzili z dyrekcją szpitala żadnych rozmów w tej sprawie. Nic też nie wiadomo dyrekcji o zarzutach przekazanych prokuraturze. W tej sytuacji, Marta Laska twierdzi, że nie może się odnosić do zarzutów, których nie zna.