Dyrektor szpitala Jacek Kryś po naszej informacji w listopadzie 2013 roku, że nowo otwarty oddział jest niedostępny dla pacjentów zapewniał nas: Na początku stycznia oddział będzie działał.
Sprawdziliśmy to pod koniec lutego. I jest katastrofa. Dwa pietra oddziału nie są nadal eksploatowane. Nieczynne jest również lądowisko dla helikopterów. Jedna z największych inwestycji medycznych w województwie nie służy dziś pacjentom.

Z naszych informacji wynika, że nie funkcjonuje oddział operacyjny oraz nieczynna jest klinika anestezjologii. Marta Laska, rzecznik prasowy szpitala, udzieliła nam obszernej odpowiedzi na temat tego, co się dzieje w oddziale ratunkowym szpitala: – Szpitalny Oddział Ratunkowy zlokalizowany na parterze nowego budynku działa w pełnym zakresie – przyjmuje pacjentów w stanie nagłego zagrożenia zdrowia lub życia zarówno transportowanych przez ambulanse, śmigłowiec LPR lub przybywających osobiście. Szpital wykonał wszystkie prace logistyczne, związane z przeniesieniem pacjentów Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii z obecnej lokalizacji do nowego obiektu, jednak rozpoczęcie działalności zarówno Zespołu Sal Operacyjnych oraz Kliniki w nowym budynku zostało wstrzymane z uwagi na problemy techniczne, które zaistniały w momencie kompleksowego uruchomienia systemu wentylacyjno-klimatyzacyjnego podczas ujemnych temperatur zewnętrznych pod koniec stycznia. W miarę łagodne wcześniejsze warunki atmosferyczne nie pozwoliły na szybsze wykrycie usterki. Główny wykonawca inwestycji – firma Budimex został natychmiast o tym fakcie poinformowany. Obecnie firma jest w trakcie podejmowania działań, mających na celu usunięcie usterki. Zespół Sal Operacyjnych oraz Klinika Anestezjologii i Intensywnej Terapii to w każdym szpitalu obszary o najwyższym reżimie sanitarnym i nie ma tu miejsca na jakiekolwiek zaniedbania. Szpital nie może pozwolić sobie na żadne nieprawidłowości przed przeniesieniem pacjentów i rozpoczęciem działalności leczniczej w nowych pomieszczeniach. Nawet jeśli miałoby to przynieść straty związane z opóźnieniami, jedynym właściwym rozwiązaniem jest dokładne sprawdzenie i wcześniejsze wyeliminowanie jakichkolwiek najdrobniejszych usterek.

A zatem otwarty hucznie oddział ratunkowy nie działa. Nadzór nad inwestycją zawiódł. I nie wiadomo dokładnie, kiedy włożone w tę inwestycję miliony złotych zaczną pracować dla dobra pacjentów.